Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2010
Dystans całkowity: | 511.62 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 05:00 |
Średnia prędkość: | 24.00 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 34.11 km i 5h 00m |
Więcej statystyk |
Prośba......
Środa, 12 maja 2010 | dodano:12.05.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Znane i lubiane.........
Na stronie Bs.pl zobaczyłam baner: zaprojektuj koszulkę. Pomyślałam sobie - można spróbować, czemu nie;) Nigdy nie brałam udziału w czymś takim, może akurat warto;D
Projekt powstał w miarę szybko, ale reszta już nie zależy ode mnie tylko od decyzji jury oraz głosów internautów:D i w tym miejscu prośba do odwiedzających. Jeśli spodoba się Wam moja koszulka, zagłosuj:D Z góry wielkie dzięki:D
Chciałam również podziękować Flashowi za użyczenie swojej sylwetki do projektu:D
Pozdrower!!!
Na stronie Bs.pl zobaczyłam baner: zaprojektuj koszulkę. Pomyślałam sobie - można spróbować, czemu nie;) Nigdy nie brałam udziału w czymś takim, może akurat warto;D
Projekt powstał w miarę szybko, ale reszta już nie zależy ode mnie tylko od decyzji jury oraz głosów internautów:D i w tym miejscu prośba do odwiedzających. Jeśli spodoba się Wam moja koszulka, zagłosuj:D Z góry wielkie dzięki:D
Chciałam również podziękować Flashowi za użyczenie swojej sylwetki do projektu:D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 20.56 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Poniedziałkowy rozruch....
Poniedziałek, 10 maja 2010 | dodano:10.05.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Tego artystę poznałam dzięki mojej siostrze.... ciąg dalszy polskich utworów, czasami ciężko się zdecydować na jeden:)
Weekend minął pracowicie, na rower czasu było bardzo mało tyle co tylko przemieszczałam się w dwóch sprawach na miasto [17km], a tak siedziałam i grzecznie pisałam/i uczyłam się.....;D
Poniedziałek minął wyjątkowo szybko, miałam dużo do zrobienia, 8h w pracy zleciało błyskawicznie...:)
Wychodząc z pracy, zawsze jednym uchem słucham Trójki i dzisiaj akurat redaktorzy rozmawiali na bardzo ciekawy, wręcz kontrowersyjny temat: a mianowicie ,,szeptany marketing". Słyszałam o ,,szeptanej propagandzie" ale to... Ogólnie sprawa jest bardzo dyskusyjna: osoba nieświadoma niczego wchodzi na fora internetowa aby zasięgnąć informacji osób trzecich/użytkowników na temat jakiegoś produktu/firmy/ i tu się zaczynają schody... ponieważ coraz częściej osoby z konkretnych firm podszywają się pod zwykłych ,,śmiertelników" i zachwalają dany produkt, jeśli reklamują swój, bądź piszą niepochlebne opinie na temat konkurencji..... cały proceder jest trudny do udowodnienia i nie można wyciągnąć żadnych konsekwencji z takich poczynań... Trzeba zdać się tylko na fachowe opinie znawców tematu i tyle:D
Dać dziecku aparat i statyw, to zawsze coś zmaluje...;)
Pozdrower!!!
Weekend minął pracowicie, na rower czasu było bardzo mało tyle co tylko przemieszczałam się w dwóch sprawach na miasto [17km], a tak siedziałam i grzecznie pisałam/i uczyłam się.....;D
Poniedziałek minął wyjątkowo szybko, miałam dużo do zrobienia, 8h w pracy zleciało błyskawicznie...:)
Wychodząc z pracy, zawsze jednym uchem słucham Trójki i dzisiaj akurat redaktorzy rozmawiali na bardzo ciekawy, wręcz kontrowersyjny temat: a mianowicie ,,szeptany marketing". Słyszałam o ,,szeptanej propagandzie" ale to... Ogólnie sprawa jest bardzo dyskusyjna: osoba nieświadoma niczego wchodzi na fora internetowa aby zasięgnąć informacji osób trzecich/użytkowników na temat jakiegoś produktu/firmy/ i tu się zaczynają schody... ponieważ coraz częściej osoby z konkretnych firm podszywają się pod zwykłych ,,śmiertelników" i zachwalają dany produkt, jeśli reklamują swój, bądź piszą niepochlebne opinie na temat konkurencji..... cały proceder jest trudny do udowodnienia i nie można wyciągnąć żadnych konsekwencji z takich poczynań... Trzeba zdać się tylko na fachowe opinie znawców tematu i tyle:D
Dać dziecku aparat i statyw, to zawsze coś zmaluje...;)
Autoportret© kuguar
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 31.05 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Po prostu piątek.....:)
Piątek, 7 maja 2010 | dodano:07.05.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Trójmiejski zespół L.O.N.T. polecam, naprawdę warto, a dla zainteresowanych to jutro akurat jest ich koncert przy UG.... czas chyba się odstresować:D
Wczoraj padało... dzisiaj jak wracałam z pracy po prostu LAŁO:D rewelacja..... może została na mnie jedna sucha nitka....... deszcz z góry jest spoko, ale nie toleruję buraków w autach, którym sprawia przyjemność ochlapywania przechodniów wrrrr..... aż się gotowałam w środku....
Po drodze wstąpiłam do rowerowego po ściągacz do korb, a następnie do siostry na pączki i obiad - no dobra kolejność była odwrotna;)
Kiedy w końcu jechałam w stronę domu spotkałam kolegę, który gdzieś bardzo się spieszył. Na mój widok od razu się uśmiechnął: Jak dobrze, że Cię widzę:D Proszę pożycz rower, bo nie zdążę na próbę teatralną, a raczej już jestem trochę spóźniony;D - walnął prosto z mostu... I jak tu nie pomóc:) ostrzegłam go, że jazda może się okazać ryzykowna;) Jednak chęć szybkiego dotarcia na miejsce powodowała, że nie zważał na problemy.... na szczęście pojął jazdę i hamowanie szybko:D On pojechał a ja tym sposobem deptaną dwójką, a później autobusem podjechałam pod miejsce prób - odebrałam rower - cały i zdrowy, kolega również bez szwanku wyszedł z tej jazdy. Do domu miałam stamtąd 3 minuty więc szybko dotarłam do siebie....
Kolejny tydzień pracy za mną....:)
Zdjęcie zrobione jakiś rok temu - co w trawie piszczy......
Pozdrower!!!
Wczoraj padało... dzisiaj jak wracałam z pracy po prostu LAŁO:D rewelacja..... może została na mnie jedna sucha nitka....... deszcz z góry jest spoko, ale nie toleruję buraków w autach, którym sprawia przyjemność ochlapywania przechodniów wrrrr..... aż się gotowałam w środku....
Po drodze wstąpiłam do rowerowego po ściągacz do korb, a następnie do siostry na pączki i obiad - no dobra kolejność była odwrotna;)
Kiedy w końcu jechałam w stronę domu spotkałam kolegę, który gdzieś bardzo się spieszył. Na mój widok od razu się uśmiechnął: Jak dobrze, że Cię widzę:D Proszę pożycz rower, bo nie zdążę na próbę teatralną, a raczej już jestem trochę spóźniony;D - walnął prosto z mostu... I jak tu nie pomóc:) ostrzegłam go, że jazda może się okazać ryzykowna;) Jednak chęć szybkiego dotarcia na miejsce powodowała, że nie zważał na problemy.... na szczęście pojął jazdę i hamowanie szybko:D On pojechał a ja tym sposobem deptaną dwójką, a później autobusem podjechałam pod miejsce prób - odebrałam rower - cały i zdrowy, kolega również bez szwanku wyszedł z tej jazdy. Do domu miałam stamtąd 3 minuty więc szybko dotarłam do siebie....
Kolejny tydzień pracy za mną....:)
Zdjęcie zrobione jakiś rok temu - co w trawie piszczy......
Z innej perspektywy© kuguar
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 16.87 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Deszczowo..........
Czwartek, 6 maja 2010 | dodano:07.05.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Tego utworu nie mogło dzisiaj zabraknąć..... przy okazji - kiedyś teledyski miały świetny klimat, przynajmniej można było się przyjrzeć na spokojnie artystom....
Przez ostatnie dni o podobnych porach wychodziłam do pracy - co nie często mi się zdarza, a że nie mam ustalonej jednej godziny przyjścia, więc różnie bywa w tym temacie - rozrzut godzinowy jest naprawdę spory....
Chwilowa systematyka pozwoliła mi poznać kilka osób ,,z widzenia", których mijam zawsze w rodzę do pracy: są to rowerzyści, bo oni najbardziej rzucają się w oczy:
Jest starszy dziadek na składaku z bagażnikiem, zawsze czymś zapakowanym. Pan nosi długie siwe wąsy.... i zawsze uważnie się rozgląda w koło jakby ciągle czegoś szukał.....
Jeździ również jeden pan na oko koło 5o. Tego również mijam w drodze powrotnej.... jeździ szybko i zawsze gdzieś mu się spieszy.... dosiada czarnego Giatna, model z czasów gdy amorki dopiero śniły się pewnie konstruktorom....:D
Jeden szosowiec na Bianchi, tempo miał naprawdę godne pozazdroszczenia....;)
Również mijam się z jedną dziarska panią w sile wieku. Zawsze się miło do mnie uśmiecha...
W drodze powrotnej zaczął padać deszcz... Pierwsza myśl: łańcuch się wybrudzi, a jest taki biały, mówi się trudno.... Deszcz majowy (czerwcowy, lipcowy, sierpniowy tak samo) ma u mnie szczególne względy.... Kapało mi z kasku, ciekły strużki po twarzy, ale uśmiech wbrew wszystkiemu nie znikał... przyglądałam się ludziom skulonym pod parasolami, chowających się pod drzewami, smutni, zasępieni. Uśmiechałam się do nich, jednak mało kto chyba mnie zrozumiał i odwzajemniał uśmiech... przecież deszcz to nie jest aż takie nieszczęście, aby tak się zamartwiać:D
Leniwiec opuścił mnie na dobre....
Pozdrower!!!!
Przez ostatnie dni o podobnych porach wychodziłam do pracy - co nie często mi się zdarza, a że nie mam ustalonej jednej godziny przyjścia, więc różnie bywa w tym temacie - rozrzut godzinowy jest naprawdę spory....
Chwilowa systematyka pozwoliła mi poznać kilka osób ,,z widzenia", których mijam zawsze w rodzę do pracy: są to rowerzyści, bo oni najbardziej rzucają się w oczy:
Jest starszy dziadek na składaku z bagażnikiem, zawsze czymś zapakowanym. Pan nosi długie siwe wąsy.... i zawsze uważnie się rozgląda w koło jakby ciągle czegoś szukał.....
Jeździ również jeden pan na oko koło 5o. Tego również mijam w drodze powrotnej.... jeździ szybko i zawsze gdzieś mu się spieszy.... dosiada czarnego Giatna, model z czasów gdy amorki dopiero śniły się pewnie konstruktorom....:D
Jeden szosowiec na Bianchi, tempo miał naprawdę godne pozazdroszczenia....;)
Również mijam się z jedną dziarska panią w sile wieku. Zawsze się miło do mnie uśmiecha...
W drodze powrotnej zaczął padać deszcz... Pierwsza myśl: łańcuch się wybrudzi, a jest taki biały, mówi się trudno.... Deszcz majowy (czerwcowy, lipcowy, sierpniowy tak samo) ma u mnie szczególne względy.... Kapało mi z kasku, ciekły strużki po twarzy, ale uśmiech wbrew wszystkiemu nie znikał... przyglądałam się ludziom skulonym pod parasolami, chowających się pod drzewami, smutni, zasępieni. Uśmiechałam się do nich, jednak mało kto chyba mnie zrozumiał i odwzajemniał uśmiech... przecież deszcz to nie jest aż takie nieszczęście, aby tak się zamartwiać:D
Leniwiec opuścił mnie na dobre....
Pozdrower!!!!
Dane wycieczki:
Km: | 14.55 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Walka z sobą
Środa, 5 maja 2010 | dodano:05.05.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Po prostu lubię.....
Każdy ma w sobie zwierzę - u mnie dzisiaj to leniwiec............
Dzień od samego rana zaczął się dziwnie.... Wychodząc z domu już przed blokiem pierwsza myśl:
- ,,A może wrócę się i pojadę autobusem" - to ta leniwa część mnie próbowała kusić...
- ,,Skoro już się ubrałam rowerowo, wyprowadziłam rower to żal nie pojechać" - głos rozsądku...
- ,,Ale może jednak, przecież dopiero stoisz przed blokiem, to będzie moment"
- ,,Nie pada deszcz, żal byłoby jechać autobusem"
W końcu ruszam..... Nogi wyjątkowo ciężkie - zero pary..... Co jest grane! Pierwszy raz miałam coś takiego... Kolejne rozterki, przejeżdżając koło przystanku autobusowego:
- ,,Może wsiądę w autobus i pojadę pod sama pracę"
- ,,Nie masz ani drobnych na bilet, z resztą autobus jest zawalony, jedź - nie użalaj się nad sobą!"
- ,,Ale tak zimno jest, może chociaż te 4 przystanki podjadę" - leniwiec nie odpuszczał.....
- ,,Przecież już prawie jesteś pod pracą.... depnij to się rozgrzejesz....."
I tak się turlałam powoli ale konsekwentnie do przodu staczając potyczki i boje w głowie z leniwcem, obalając kolejne powody dlaczego mam nie korzystać z komunikacji miejskiej.....
Oby jutro się coś takiego nie powtórzyło, bo nie wiem czy mi argumentów starczy:D
Pozdrower!!!
Każdy ma w sobie zwierzę - u mnie dzisiaj to leniwiec............
Dzień od samego rana zaczął się dziwnie.... Wychodząc z domu już przed blokiem pierwsza myśl:
- ,,A może wrócę się i pojadę autobusem" - to ta leniwa część mnie próbowała kusić...
- ,,Skoro już się ubrałam rowerowo, wyprowadziłam rower to żal nie pojechać" - głos rozsądku...
- ,,Ale może jednak, przecież dopiero stoisz przed blokiem, to będzie moment"
- ,,Nie pada deszcz, żal byłoby jechać autobusem"
W końcu ruszam..... Nogi wyjątkowo ciężkie - zero pary..... Co jest grane! Pierwszy raz miałam coś takiego... Kolejne rozterki, przejeżdżając koło przystanku autobusowego:
- ,,Może wsiądę w autobus i pojadę pod sama pracę"
- ,,Nie masz ani drobnych na bilet, z resztą autobus jest zawalony, jedź - nie użalaj się nad sobą!"
- ,,Ale tak zimno jest, może chociaż te 4 przystanki podjadę" - leniwiec nie odpuszczał.....
- ,,Przecież już prawie jesteś pod pracą.... depnij to się rozgrzejesz....."
I tak się turlałam powoli ale konsekwentnie do przodu staczając potyczki i boje w głowie z leniwcem, obalając kolejne powody dlaczego mam nie korzystać z komunikacji miejskiej.....
Oby jutro się coś takiego nie powtórzyło, bo nie wiem czy mi argumentów starczy:D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 41.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Majowo mi....:)
Sobota, 1 maja 2010 | dodano:04.05.2010Kategoria nierowerowo, popierdółki, z humorem
Zauważyłam, że częściej zamieszczam zagranicznych wykonawców, a przecież język polski jest taki piękny i bogaty.... w maju tylko Polskie utwory.... zacznę od jednego z najpiękniejszych....
Weekend majowy totalnie a'rowerowo - w domu, zawsze coś innego znalazło się do zrobienia, z resztą Kugu został w Gdańsku, a Landryna jakoś mnie nie kusiła.....:)
W ogrodzie wiosna w pełni:
Filemon wracający z łowów....;)
A to tak, żeby nie było zbyt nudno....
Spotyka się dwóch kolegów jeden jest wyraźnie smutny drugi pyta go:
- Czego jesteś smutny?
- No wiesz porwali mi teściową i żądają okupu.
- Zaraz, zaraz teściową? To co się martwisz?
- Powiedzieli, że jeśli nie dam im okupu, to ją sklonują...
Pozdrower!!!
Weekend majowy totalnie a'rowerowo - w domu, zawsze coś innego znalazło się do zrobienia, z resztą Kugu został w Gdańsku, a Landryna jakoś mnie nie kusiła.....:)
W ogrodzie wiosna w pełni:
Kwiat forsycji© kuguar
Kwiat czereśni© kuguar
Filemon wracający z łowów....;)
Filemon© kuguar
A to tak, żeby nie było zbyt nudno....
Spotyka się dwóch kolegów jeden jest wyraźnie smutny drugi pyta go:
- Czego jesteś smutny?
- No wiesz porwali mi teściową i żądają okupu.
- Zaraz, zaraz teściową? To co się martwisz?
- Powiedzieli, że jeśli nie dam im okupu, to ją sklonują...
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |