tekst alternatywny
kuguar LOGO

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kuguar.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2011

Dystans całkowity:256.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:36.57 km
Więcej statystyk

Poranna wyprawa.....

Poniedziałek, 31 października 2011 | dodano:04.11.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, samotnie, W szponach Kugu
Ta pani ma moc.....
&feature=related

Dzisiaj wyjątkowo wolne. Poranna przejażdżka nad morze. Obiecałam tacie, że jak przyjadę następnym razem przywiozę mu owoce rokitnika. Przeliczyłam się niestety. Tam gdzie go widziałam – nie mogłam się dostać. A w miejscach gdzie krzaki rosły poza ogrodzeniem – nasiona już zostały zerwane. Zmokłam tylko – zabłociłam ostre i tyle z tego wyszło – ale miałam dobre chęci.

Ścieżka nad morzem opustoszała dokumentnie. Ten okres lubię najbardziej.

Po powrocie szybkie przebranie z mokrych rzeczy i pędem na pociąg.

Pozdrower!!! Dane wycieczki:
Km:9.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Sobotnie sprawunki.....

Sobota, 29 października 2011 | dodano:04.11.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, W szponach Kugu, w towarzystwie
Trochę spokojnej gitary....


Szybki kurs do Gdańska Głównego dostarczyć paczkę. Cały dzień zbierało się na deszcz – ale udało się nie zmoczyć tyłka;) Powrót już spokojnie wieczorkiem. Teraz gdy na rower wsiadam z częstotliwością raz na tydzień – czas roztrenowania w pełni – sprawia mi to niezłą frajdę...

Pozdrower!!! Dane wycieczki:
Km:19.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Kibicowanie na BT

Sobota, 22 października 2011 | dodano:04.11.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, W szponach Kugu, w towarzystwie
Takie teledyski to ja lubię...
&ob=av2e

Kierunek na Czyżewskiego pokibicować znajomym. Ostatnia edycja BT. 3 razy przekładali datę. Ale w końcu ustalili. Każdy się chyba obawiał czy będzie pogoda. Jak zwykle miłe zaskoczenie – słońce, dość ciepło – jesień w tym roku rozpieszcza!

Po 14 zwinęłam się na pyszny obiad i babskie pogaduchy;)

Powrót wieczorkiem. Ścieżka nadmorska spowita w lekkiej mgle – coś cudownego. Żałowałam, że nie miałam aparatu – złośliwość, nigdy go nie mam pod ręką jak tego potrzebuję! Ale kiedyś zrobię swoje wymarzone zdjęcie mgły!

Pozdrower!!! Dane wycieczki:
Km:39.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Hardcorowy x - duathlon

Sobota, 15 października 2011 | dodano:04.11.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, Arab, po 3M, W szponach Kugu, maratony, treningi
Godne uwagi i lepszego poznania....
&feature=related

Wydawało mi się to takie proste – bieg, rower i później bieg. Phhhi co tu może być trudnego. Ojj w jakim ja dużym błędzie byłam. Na dzień dobry niepełne 4 km biegu. Górki, które były do pokonania przyprawiają mnie o zadyszkę jak wchodzę na nie – a co dopiero gdy mam pod nie podbiec. Ogólnie płuca zostawiłam pod koniec pierwszego okrążenia – drugie to była droga przez mękę.... Ostatnia się doturlałam do miejsca zmian. W końcu rower. Ale i tutaj nie dało rady odpocząć. Górek pod dostatkiem. Ale jednak czułam się o wiele lepiej. Na jednym ze zjazdów zrobiło mi się gorąco – już oczami wyobraźni widziałam jak zdrapują mnie z drzewa. Na szczęście jakimś cudem utrzymałam równowagę i zjechałam na kołach na sam dół. Przy kolejnych okrążeniach w tym miejscu spinałam się dwa razy mocniej i uważałam aby nie popełnić jakiegoś głupiego błędu.

Na dobicie zmiana obuwia, zrzucenie kasku i jeszcze jedno okrążenie biegu. Ale udało się. Zdążyłam przed limitem czasu, zmęczona ale szczęśliwa przebiegłam linię mety. Czasy pożal się boże – ale nie to było dla mnie najważniejsze. Fakt, że się udało;D Medale podobno przesłane zostaną pocztą – ale mimo, że już trzy tygodnie minęło a ciągle nic nie dostałam ;(

Przez rok zdążę zapomnieć, że połączenie biegu i roweru to nie jest nic fajnego i znając życie wystartuję ponownie;)

Pozdrawiam wszystkich znajomych, których przy okazji spotkałam i dziękuję za kibicowanie! Dane wycieczki:
Km:18.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Arab

Pracowo.....

Piątek, 7 października 2011 | dodano:04.11.2011Kategoria Arab, po 3M, praca - sama przyjemność
Kate tym razem sponsoruje ten dzień....


Bez szaleństw – spokojnie jak na porządnego obywatela przystało – rano do pracy po robocie grzecznie do domu hihi;) A tak poważnie to po pracy na spacer porobić trochę zdjęć w plenerze! Ale nie ma efektów – tym razem bawiłam się analogiem!

Pozdrower!!! Dane wycieczki:
Km:59.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Arab

Praca zbiorczo....

Wtorek, 4 października 2011 | dodano:04.11.2011Kategoria Kanarek, po 3M, praca - sama przyjemność
Duet, który wyjątkowo ostatni mi się spodobał!


Standardzik do pracy. Nic szczególnego się nie wydarzyło! W drodze powrotnej wstąpiłam do serwisu z szosą na podregulowanie przerzutek.

Pozdrower!!! Dane wycieczki:
Km:87.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kanarek - Sprzedany

Maraton w Gdyni

Niedziela, 2 października 2011 | dodano:04.11.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, Arab, po 3M, w towarzystwie, maratony
Przyznam się, że za pierwszym odsłuchaniem nie przemówił do mnie ten utwór... przy kolejnych razach spojrzałam na niego inaczej
&feature=related

Od rana słońce zaglądało przez okna. Pogoda na wyścig wyśmienita. Dojazd do miasteczka w towarzystwie kolegów z teamu. Odebrałam numer i chip. Chwila na ogarnięcie się przed wyścigiem, rozgrzewka i czas zbierać się na linie startu. Trochę przespałam czas ustawiania się i miejsce gdzieś w szarym końcu.

W końcu sygnał do startu. Pierwsze kilkaset metrów w dość dużym ścisku, ale nie trwało to długo. Plan miałam na duży dystans – 60 km. Ale nie sprzyjało mi szczęście. Pod koniec drugiego okrążenia patyk, który wkręcił mi się w tylną przerzutkę dość mocno ją zmasakrował i przerwał moją jazdę. Nie było mowy o przejechaniu kolejnych 12 km. Zjechałam z trasy – dobrze, że chociaż dostałam medal pamiątkowy.

Pozostało mi kibicowanie i czekanie na towarzyszy! Pewien niedosyt czułam. Miałam dobre miejsce – którego broniłabym do samego końca. Ale nie było mi dane. Śmiałam się w duchu, że przyszły sezon opierać się będzie na poprawianiu wyników z tych wszystkich zawodów gdzie coś mi poszło nie tak! Ehhh......

Pozdrower!!! Dane wycieczki:
Km:25.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Arab

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl