Piątkowo......
Piątek, 28 maja 2010 | dodano:31.05.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, W szponach Kugu, w towarzystwie
Ostatnio spokojniej to i ten utwór się w to wpasuje......
W końcu nadszedł ten dzień. Każdy mówił, że nie ma co się denerwować - ale i tak zawsze ciężko w to uwierzyć. Ale serio - tym razem mówili prawdę, te całe nerwy są bezsensowne. Największy stres - gdy przez uchylone drzwi usłyszałam zaproszenie do środka – wejście do jaskini lwa - gdzie czekało grono komisji gotowe rozszarpać mnie w chwili przekroczenia progu. I otóż nic bardziej mylnego….. gdy po zamknięciu drzwi zobaczyłam ich przyjazne twarze, który się do mnie uśmiechały – cały stres zszedł w jednym momencie i później już było tylko lepiej...
Ale dość o tym nudnym temacie czas przejść do ciekawszych spraw. O 17 z minutami ruszyłam skmkę do Gdyni, w środku już jechał Mateusz. W Gdyni znalazła się reszta grupy, którą jechaliśmy na KaszebeR – Szymon, Adam, Michał. Adam i Michał nie mieli szczęścia ponieważ z niewyjaśnionych przyczyn złapali kapcia, zobaczyli to po wyjściu z skamki;/ Przed 18 wsiadamy do pociągu do Kościerzyny. Miejsca dla rowerów zostały zajęte przez innych pasażerów, nie mieliśmy innego wyjścia jak postawić je pod jednymi drzwiami tym sposobem tarasując jedne wyjście – konduktor jednak nie widział w tym problemu. Po 19 jesteśmy na miejscu – na dworcu pod dachem sprawna wulkanizacja;D i szybko do biura KR odebrać numerki i inne gadżety. Po drodze na nocleg wstąpiliśmy do sklepu na małe zakupy spożywcze. Na miejsce dojechaliśmy bez problemu. Pod wieczór jeszcze ostatni serwisowy przegląd maszyn i spać. Każdy zbierał siły przed jutrzejszym dniem i zastanawiał się jakie będzie jego zakończenie…
Pozdrower!!!
W końcu nadszedł ten dzień. Każdy mówił, że nie ma co się denerwować - ale i tak zawsze ciężko w to uwierzyć. Ale serio - tym razem mówili prawdę, te całe nerwy są bezsensowne. Największy stres - gdy przez uchylone drzwi usłyszałam zaproszenie do środka – wejście do jaskini lwa - gdzie czekało grono komisji gotowe rozszarpać mnie w chwili przekroczenia progu. I otóż nic bardziej mylnego….. gdy po zamknięciu drzwi zobaczyłam ich przyjazne twarze, który się do mnie uśmiechały – cały stres zszedł w jednym momencie i później już było tylko lepiej...
Ale dość o tym nudnym temacie czas przejść do ciekawszych spraw. O 17 z minutami ruszyłam skmkę do Gdyni, w środku już jechał Mateusz. W Gdyni znalazła się reszta grupy, którą jechaliśmy na KaszebeR – Szymon, Adam, Michał. Adam i Michał nie mieli szczęścia ponieważ z niewyjaśnionych przyczyn złapali kapcia, zobaczyli to po wyjściu z skamki;/ Przed 18 wsiadamy do pociągu do Kościerzyny. Miejsca dla rowerów zostały zajęte przez innych pasażerów, nie mieliśmy innego wyjścia jak postawić je pod jednymi drzwiami tym sposobem tarasując jedne wyjście – konduktor jednak nie widział w tym problemu. Po 19 jesteśmy na miejscu – na dworcu pod dachem sprawna wulkanizacja;D i szybko do biura KR odebrać numerki i inne gadżety. Po drodze na nocleg wstąpiliśmy do sklepu na małe zakupy spożywcze. Na miejsce dojechaliśmy bez problemu. Pod wieczór jeszcze ostatni serwisowy przegląd maszyn i spać. Każdy zbierał siły przed jutrzejszym dniem i zastanawiał się jakie będzie jego zakończenie…
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 6.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Komentarze
Kuguar - tak mnie właśnie dzisiaj strzeliło, że ta twoja obrona miała być tuż, tuż! MOJE GRATULACJE :) No i super, że komisja okazała się być taka jak trzeba - przeważnie są mili.
No i prawda że jak już koniec, to się tak lżej jeździ na rowerze, nie?
Pozdrower serdeczny ! yoasia - 16:41 sobota, 5 czerwca 2010 | linkuj
No i prawda że jak już koniec, to się tak lżej jeździ na rowerze, nie?
Pozdrower serdeczny ! yoasia - 16:41 sobota, 5 czerwca 2010 | linkuj
czyżby już po obronie? to teraz już można gówno robić i nieźle żyć? ;)
gratulacje! yeti - 09:49 wtorek, 1 czerwca 2010 | linkuj
Komentuj
gratulacje! yeti - 09:49 wtorek, 1 czerwca 2010 | linkuj