Ostry piątek.....
Piątek, 11 czerwca 2010 | dodano:12.06.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., ostre ustwki, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, w towarzystwie
Zasłyszane w Trójca i wciągnięte na listę…. Przyjemne dla ucha;)
W pracy każdy myślał już o weekendzie i mijające godziny przybliżały do wolnego... Cały dzień ostra parówka, ale nie narzekam na słońce – tyle na nie czekałam, że cieszę się każdym dniem gdy mogę je oglądać – nawet jak jest 30 w cieniu;) o 15.30 rozpętała się straszna burza, na szczęście w największy deszcz jeszcze siedziałam w biurze – jak wychodziłam to tylko delikatnie już padało, jednak zmoczona doszczętnie zostałam prze barana kierowcę, który z widoczną przyjemnością wjechał z dużą prędkością w ogromną kałuże chlapiąc przechodniów, grrr....
Jednak w połowie drogi zza chmur zaczęło przedzierać się słońce, uwielbiam patrzeć w niebo po burzy;) dzisiaj zostałam bohaterką jednej parki którą poratowałam pompką, chłopaczek wypatrzył mnie z daleka a raczej pompkę przymocowaną do ramy i gonił przez jakiś kawałek abym pomogła napompować koło dziewczynie;) przy okazji gdy pompowaliśmy koło, pojawił się Flash, chwilka rozmowy i dalej w drogę do domu. Szybka zmiana mokrych ciuchów, w miarę doprowadzić siebie i rower do porządku i dalej w trasę do Brzeźna na ustawkę...
Tym razem grupka liczyła 4 ostre - Damian, Zachar, Kazumi i ja... plan – ruszamy na Westerplatte – propozycja została przyjęta jednogłośnie;D jechało się wspaniale, może do momentu gdy postanowiliśmy przy okazji zobaczyć twierdzę Wisłoujście... Dziura na dziurze – określę to tak – czasami jechało się asfaltem;D lampka się przydała;) Damian miał ze sobą kamerkę, uwiecznił trójkę śmiałków na filmie, ale trochę czasu potrwa zanim coś zmontuje;)
Cel Westerplatte został osiągnięty, na szczęście droga powrotna wiodła zdecydowanie lepszymi drogami;) Tym razem nie zgubiłam się ani razu:D jeszcze na chwilę nad Motławę i do domu gdzie byłam grupo bo północy... Po prowrocie padłam jak betka - spać;D
Pozdrower!!!
W pracy każdy myślał już o weekendzie i mijające godziny przybliżały do wolnego... Cały dzień ostra parówka, ale nie narzekam na słońce – tyle na nie czekałam, że cieszę się każdym dniem gdy mogę je oglądać – nawet jak jest 30 w cieniu;) o 15.30 rozpętała się straszna burza, na szczęście w największy deszcz jeszcze siedziałam w biurze – jak wychodziłam to tylko delikatnie już padało, jednak zmoczona doszczętnie zostałam prze barana kierowcę, który z widoczną przyjemnością wjechał z dużą prędkością w ogromną kałuże chlapiąc przechodniów, grrr....
Jednak w połowie drogi zza chmur zaczęło przedzierać się słońce, uwielbiam patrzeć w niebo po burzy;) dzisiaj zostałam bohaterką jednej parki którą poratowałam pompką, chłopaczek wypatrzył mnie z daleka a raczej pompkę przymocowaną do ramy i gonił przez jakiś kawałek abym pomogła napompować koło dziewczynie;) przy okazji gdy pompowaliśmy koło, pojawił się Flash, chwilka rozmowy i dalej w drogę do domu. Szybka zmiana mokrych ciuchów, w miarę doprowadzić siebie i rower do porządku i dalej w trasę do Brzeźna na ustawkę...
Tym razem grupka liczyła 4 ostre - Damian, Zachar, Kazumi i ja... plan – ruszamy na Westerplatte – propozycja została przyjęta jednogłośnie;D jechało się wspaniale, może do momentu gdy postanowiliśmy przy okazji zobaczyć twierdzę Wisłoujście... Dziura na dziurze – określę to tak – czasami jechało się asfaltem;D lampka się przydała;) Damian miał ze sobą kamerkę, uwiecznił trójkę śmiałków na filmie, ale trochę czasu potrwa zanim coś zmontuje;)
Cel Westerplatte został osiągnięty, na szczęście droga powrotna wiodła zdecydowanie lepszymi drogami;) Tym razem nie zgubiłam się ani razu:D jeszcze na chwilę nad Motławę i do domu gdzie byłam grupo bo północy... Po prowrocie padłam jak betka - spać;D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 78.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Komentarze
Hehe, w pracy byłem i tylko podszedłem się przywitać, bo zobaczyłem znajomy rowerek... nie żebym się nudził, po prostu pracując bardzo często patrzę w stronę ścieżki rowerowej i liczę ostre... czasami i do 4 doliczam, a przecież nie wszystkie wyłapuję, czasami jacyś znajomi zajadą pogadać, chociaż nie zawsze mogę zamienić choćby słówko.
flash - 10:17 piątek, 18 czerwca 2010 | linkuj
Co Ci ludzie sie tak tych aparatów czepili? Mnie też, Pixon męczy :)
siwy-zgr - 20:44 niedziela, 13 czerwca 2010 | linkuj
Ale zgasiłaś Roberta ;D Nie myślisz o kupnie aparatu jakiegoś?
rammzes - 09:44 niedziela, 13 czerwca 2010 | linkuj
Flash nie pomógł napompować koła? Ja bym pomógł, powinnaś go rzucić i dać szansę mnie. Jestem przystojniejszy, mam wyższe wykształcenie, zawsze szarmancki i zawsze pomagam pięknym kobietom, nawet w piątki. Dla Ciebie kupię sobie ostre koło i nauczę się na nim jeździć. Przemyślisz?
robert - 12:53 sobota, 12 czerwca 2010 | linkuj
Komentuj