Żuławy Wkoło 2011
Sobota, 24 września 2011 | dodano:30.09.2011Kategoria 50.00 - 99.99 km., Kanarek, w towarzystwie, wyścigi szosowe
Bardzo lubię Adele, jednak jeszcze bardziej WoodKid'a! Cover wykonany idealnie!
&feature=relmfu
W końcu nadszedł ten dzień! Tak długo czekałam na tą imprezę! Nastawiłam się, że pobiję zeszłoroczny czas! I co! I jednak los chciał inaczej!
W trakcie drogi do Tczewa, spokój zakłóca nagły ,,wybuch". Na miejscu okazało się, że pękła mi dętka w tylnym kole - przyczyna - w jednym miejscu miałam rozerwaną lekko oponę.
Dziękuję jednemu z uczestników za podarowanie dętki :) to było naprawdę bardzo miłe i sympatyczne - oby więcej takich życzliwych bikerów:) Obsługa niestety nie dysponowała zapasową oponą.... no trudno. W końcu po różnych dziwnych zabiegach udało się jakimś cudem reanimować moje tylne koło. Tylko, że zamiast 6 miała ciśnienie ledwo 2,5 ;D Długi dystans odpadał - ze strachem zdecydowałam się na 90;) Po prostu miałam amortyzację tylną;D Musiałam uważać na każdej dziurze aby nie przebić opony!
Przed startem spotkałam sporo znajomych! Pozdrawiam wszystkich ;]
Na start załapaliśmy się koło godziny 10. Dość spora i silna grupa! Nie mogłam pozwolić sobie na szaleństwa - ale za to spokojnie oglądałam okolicę, przez którą prowadziła trasa! Bufet zaliczyłam oczywiście każdy - potrawy rewelacyjne - w tym roku numerem jeden - kartoflanka z boczkiem - niebo w gębie!!! Cały rok będę musiała czekać aby taką znowu zjeść;)
Na mecie otrzymałam piękny pamiątkowy medal oraz żetony na posiłek regeneracyjny! Za rok już mam nadzieję nic mi nie przeszkodzi aby wystartować na długim dystansie!
Pozdrower!!!
&feature=relmfu
W końcu nadszedł ten dzień! Tak długo czekałam na tą imprezę! Nastawiłam się, że pobiję zeszłoroczny czas! I co! I jednak los chciał inaczej!
W trakcie drogi do Tczewa, spokój zakłóca nagły ,,wybuch". Na miejscu okazało się, że pękła mi dętka w tylnym kole - przyczyna - w jednym miejscu miałam rozerwaną lekko oponę.
Dziękuję jednemu z uczestników za podarowanie dętki :) to było naprawdę bardzo miłe i sympatyczne - oby więcej takich życzliwych bikerów:) Obsługa niestety nie dysponowała zapasową oponą.... no trudno. W końcu po różnych dziwnych zabiegach udało się jakimś cudem reanimować moje tylne koło. Tylko, że zamiast 6 miała ciśnienie ledwo 2,5 ;D Długi dystans odpadał - ze strachem zdecydowałam się na 90;) Po prostu miałam amortyzację tylną;D Musiałam uważać na każdej dziurze aby nie przebić opony!
Przed startem spotkałam sporo znajomych! Pozdrawiam wszystkich ;]
Na start załapaliśmy się koło godziny 10. Dość spora i silna grupa! Nie mogłam pozwolić sobie na szaleństwa - ale za to spokojnie oglądałam okolicę, przez którą prowadziła trasa! Bufet zaliczyłam oczywiście każdy - potrawy rewelacyjne - w tym roku numerem jeden - kartoflanka z boczkiem - niebo w gębie!!! Cały rok będę musiała czekać aby taką znowu zjeść;)
Na mecie otrzymałam piękny pamiątkowy medal oraz żetony na posiłek regeneracyjny! Za rok już mam nadzieję nic mi nie przeszkodzi aby wystartować na długim dystansie!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 90.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kanarek - Sprzedany |
Komentarze
No cóż, pech się może zawsze zdarzyć :-( Na pewno w przyszłym roku będzie za to dobrze ;-) i mam nadzieję, że spotkamy się na długim dystansie.
Widziałem Cię na mecie w bufecie, ale zanim się obejrzałem i chciałem podejść się przywitać, to już gdzieś zniknęłaś.
marchos - 22:00 poniedziałek, 3 października 2011 | linkuj
Komentuj
Widziałem Cię na mecie w bufecie, ale zanim się obejrzałem i chciałem podejść się przywitać, to już gdzieś zniknęłaś.
marchos - 22:00 poniedziałek, 3 października 2011 | linkuj