Wpisy archiwalne w kategorii
W szponach Kugu
Dystans całkowity: | 7518.54 km (w terenie 5.00 km; 0.07%) |
Czas w ruchu: | 29:06 |
Średnia prędkość: | 21.62 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.49 km/h |
Liczba aktywności: | 205 |
Średnio na aktywność: | 36.68 km i 2h 04m |
Więcej statystyk |
praca i popołudniowy sponton
Wtorek, 10 listopada 2009 | dodano:10.11.2009Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, w towarzystwie
Chciałam coś mocniejszego, ale skoro już prawie noc to nie ma co ciszy nocnej zakłócać jakimiś ,,szarpidrutami"
Dziś krótko, śpiąca jestem przeogromnie;/
Do pracy odważyłam dzisiaj się pojechać na Kugu, co okazało się dobrym wyjściem, na miejscu byłam 5.50:D
Po robocie do Siostry na obiad, który niestety coś mi zaszkodził, żołądek po godzinie odmówił mi posłuszeństwa:/
Miałam jechać do serwisu spr czy są nowe miseczki do suportu, ale plan uległ zmianie i przegoniona zostałam po Gdańsku przez Adama. Nie powiem mogłam zobaczyć na co stać Kugu, ale chyba moje możliwości okazały się trochę mniejsze;/ oj jeszcze dużo pracy przede mną.
Później do domu odstawić rower i z kuzynką do kina.
Wieczorem czyszczenie roweru, smarowanie łańcucha i spać;p
A jutro może stuknie 50 km, kto to wie....:)
Pozdrower!!
Dziś krótko, śpiąca jestem przeogromnie;/
Do pracy odważyłam dzisiaj się pojechać na Kugu, co okazało się dobrym wyjściem, na miejscu byłam 5.50:D
Kugu w pracy© kuguar
Po robocie do Siostry na obiad, który niestety coś mi zaszkodził, żołądek po godzinie odmówił mi posłuszeństwa:/
Miałam jechać do serwisu spr czy są nowe miseczki do suportu, ale plan uległ zmianie i przegoniona zostałam po Gdańsku przez Adama. Nie powiem mogłam zobaczyć na co stać Kugu, ale chyba moje możliwości okazały się trochę mniejsze;/ oj jeszcze dużo pracy przede mną.
Później do domu odstawić rower i z kuzynką do kina.
Wieczorem czyszczenie roweru, smarowanie łańcucha i spać;p
A jutro może stuknie 50 km, kto to wie....:)
Pozdrower!!
Dane wycieczki:
Km: | 29.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Zboczenie.....;)
Poniedziałek, 9 listopada 2009 | dodano:09.11.2009Kategoria W szponach Kugu, 0.00 - 49.99 km
Teraz trochę z innej półki:
Dzisiaj rano chciałam pojechać do pracy rowerem, ale gdy zobaczyłam że pada musiałam odpuścić, perspektywa przemoknięcia nie za bardzo mi odpowiadała;/ a nie wiedziałam na co stać oponki, wolałam nie ryzykować;)
Dlaczego taki tytuł..... przez ostatnie dwa miesiące więcej wydaje na rower niż na siebie, z resztą na siebie w przeciągu takiego czasu nigdy nie wydałam takiej sumy.... A dzisiaj ją powiększam, kupnem nowych pedałów, zamówieniem licznika rowerowego... a w planach jest jeszcze kilka innych rzeczy! Serio patrząc z boku - różnie sobie można pomyśleć;) Zamiast jakieś ciuszki, kosmetyki, to nie!! W jakieś żelastwo pakuję kasę, ale jak choroba to nie ma na to lekarstwa!!
Brak zestawu kluczy oraz bliskości wyposażonego warsztatu Taty w moim wypadku procentuje ciągłym zawracaniem głowy koledze, moje klucze 12,13,14 nie zawsze do wszystkiego pasują, ale pod koniec tygodnia w planach są zakupy;)
Pierwszy chrzest na deszczu, oponki spisywały się rewelacyjnie, czułam się pewnie na mokrych ścieżkach. A i miłe zaskoczenie - mimo kałuż wróciłam sucha, jutro bez obaw mogę jechać do pracy - jupi!!! Po powrocie 10 min czyszczenia Kugu, i znów wyglądał jak nowy...
Zdjęć brak - nie miałam jakoś ochoty na ich robienie:) może przy ładniejszej pogodzie:)
Na środę jakaś dłuższą trasę muszę sobie zaplanować, jakieś propozycje?
Dzisiaj rano chciałam pojechać do pracy rowerem, ale gdy zobaczyłam że pada musiałam odpuścić, perspektywa przemoknięcia nie za bardzo mi odpowiadała;/ a nie wiedziałam na co stać oponki, wolałam nie ryzykować;)
Dlaczego taki tytuł..... przez ostatnie dwa miesiące więcej wydaje na rower niż na siebie, z resztą na siebie w przeciągu takiego czasu nigdy nie wydałam takiej sumy.... A dzisiaj ją powiększam, kupnem nowych pedałów, zamówieniem licznika rowerowego... a w planach jest jeszcze kilka innych rzeczy! Serio patrząc z boku - różnie sobie można pomyśleć;) Zamiast jakieś ciuszki, kosmetyki, to nie!! W jakieś żelastwo pakuję kasę, ale jak choroba to nie ma na to lekarstwa!!
Brak zestawu kluczy oraz bliskości wyposażonego warsztatu Taty w moim wypadku procentuje ciągłym zawracaniem głowy koledze, moje klucze 12,13,14 nie zawsze do wszystkiego pasują, ale pod koniec tygodnia w planach są zakupy;)
Pierwszy chrzest na deszczu, oponki spisywały się rewelacyjnie, czułam się pewnie na mokrych ścieżkach. A i miłe zaskoczenie - mimo kałuż wróciłam sucha, jutro bez obaw mogę jechać do pracy - jupi!!! Po powrocie 10 min czyszczenia Kugu, i znów wyglądał jak nowy...
Zdjęć brak - nie miałam jakoś ochoty na ich robienie:) może przy ładniejszej pogodzie:)
Na środę jakaś dłuższą trasę muszę sobie zaplanować, jakieś propozycje?
Dane wycieczki:
Km: | 6.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Urodzinowo...:)
Sobota, 7 listopada 2009 | dodano:07.11.2009Kategoria 0.00 - 49.99 km, W szponach Kugu
Mimo, że wczoraj położyłam się naprawdę późno, a raczej dzisiaj i tak wstałam o 7. Paradoksalnie w tygodniu marzy mi się spanie do 8-9 a jak mam taka możliwość w weekend to tego nie wykorzystuję:D
Z rana poszłam spotkać się z Siostrą (tak, tak deptaną dwójką - na razie nie chcę zostawiać Kugu przed sklepami, nie zniosłam bym takiej straty) Mam kochaną Siostrzyczkę: podarowała mi super pompkę do roweru:D Później zrobiłyśmy zakupy, poszłyśmy na obiad i do domu;]
Przez całe spotkanie i tak moje myśli były zajęte o.k.:)
Znajdź 5 różnic! :D czekają cenne nagrody:D
Na samym początku pojechałam do serwisu pokazać co z całej tej układanki wynikło, przy okazji kupiłam tylne światełko:)
Po drodze zajechałam na chwilę do Adama oddać przednie i tylne oświetlenie które wczoraj pożyczyłam aby jakoś dojechać do domu:)
A następnie mała rundka po Trójmieście:)
A to już moje cudeńko;) tak sobie pomyślałam, że urodziny będziemy obchodzić tego samego dnia;D
Na ścieżce rowerowej wzdłuż morza zaliczyłam swój pierwszy ,,pseudo wyścig": po prostu nie dałam się wyprzedzić:) a Pan był wyjątkowo uparty, jednak odpuściłam po jakimś czasie, bez kasku tak dużych prędkości nie będę rozwijać;D
Kominiarka na obecne temperatury spisała się wyśmienicie - fakt, że naprawdę wyglądałam jak jakiś złodziej uciekający przed policją, ale co tam, przynajmniej jest mi ciepło;)
Później do domu ostawić Kugu do stajni i na spotkanie do koleżanki:)
Dzień urodzin jest naprawdę fajny: każdy dzwoni, pisze, dostaje się fajne prezenty ehh, czemu tak nie jest chociaż połowę roku, już nie mówię cały;)
Dzisiaj wybór padł akurat na ten zespól, sama nie wiem dlaczego nawet:)
Kilka słów refleksji po jeździe: co jakiś czas zsiadałam i ustawiałam sobie siodło, chociaż jeszcze nie jestem pewna czy taka wysokość mi odpowiada:)
Rowerek toczy się bajecznie, obawiałam się cienkich opon - bez powodu - spisują się rewelacyjnie (do pierwszego kapcia;) Hamulec jest bezrobotny, zapominam o nim w ogóle - jakby go nie było:)
Pedały jedynie do wymiany, całą drogę trzeszczały mi - ale jak na razie są najlepsze - bo jedyne;)
Ostre koło jest THE BEST!!!!
Z rana poszłam spotkać się z Siostrą (tak, tak deptaną dwójką - na razie nie chcę zostawiać Kugu przed sklepami, nie zniosłam bym takiej straty) Mam kochaną Siostrzyczkę: podarowała mi super pompkę do roweru:D Później zrobiłyśmy zakupy, poszłyśmy na obiad i do domu;]
Przez całe spotkanie i tak moje myśli były zajęte o.k.:)
Znajdź 5 różnic! :D czekają cenne nagrody:D
Wczoraj/dziś!© kuguar
Na samym początku pojechałam do serwisu pokazać co z całej tej układanki wynikło, przy okazji kupiłam tylne światełko:)
Po drodze zajechałam na chwilę do Adama oddać przednie i tylne oświetlenie które wczoraj pożyczyłam aby jakoś dojechać do domu:)
A następnie mała rundka po Trójmieście:)
A to już moje cudeńko;) tak sobie pomyślałam, że urodziny będziemy obchodzić tego samego dnia;D
Na ścieżce rowerowej wzdłuż morza zaliczyłam swój pierwszy ,,pseudo wyścig": po prostu nie dałam się wyprzedzić:) a Pan był wyjątkowo uparty, jednak odpuściłam po jakimś czasie, bez kasku tak dużych prędkości nie będę rozwijać;D
Kominiarka na obecne temperatury spisała się wyśmienicie - fakt, że naprawdę wyglądałam jak jakiś złodziej uciekający przed policją, ale co tam, przynajmniej jest mi ciepło;)
Później do domu ostawić Kugu do stajni i na spotkanie do koleżanki:)
Dzień urodzin jest naprawdę fajny: każdy dzwoni, pisze, dostaje się fajne prezenty ehh, czemu tak nie jest chociaż połowę roku, już nie mówię cały;)
Dzisiaj wybór padł akurat na ten zespól, sama nie wiem dlaczego nawet:)
Kilka słów refleksji po jeździe: co jakiś czas zsiadałam i ustawiałam sobie siodło, chociaż jeszcze nie jestem pewna czy taka wysokość mi odpowiada:)
Rowerek toczy się bajecznie, obawiałam się cienkich opon - bez powodu - spisują się rewelacyjnie (do pierwszego kapcia;) Hamulec jest bezrobotny, zapominam o nim w ogóle - jakby go nie było:)
Pedały jedynie do wymiany, całą drogę trzeszczały mi - ale jak na razie są najlepsze - bo jedyne;)
Ostre koło jest THE BEST!!!!
Dane wycieczki:
Km: | 12.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
To już jest koniec....:)
Piątek, 6 listopada 2009 | dodano:07.11.2009Kategoria 0.00 - 49.99 km, W szponach Kugu, majstrowanie, w towarzystwie
W końcu nastał ten dzień, doczekałam się!!!
Rano tak jak planowałam na 6 do pracy, udało się nie zaspać:) Z całym plecakiem w którym dźwigałam elementy układanki OK aby od razu po pracy pojechać do Adama i u niego wszystko złożyć, ale po kolei:)
Koło 10 zadzwoniłam do serwisu aby powiedzieć im jak wygląda sprawa z kołami, niestety nie mieli na stanie żadnych cieńszych, ewentualnie sprowadziliby na wt/śr - co nie baaardzo mnie urządzało:) Na szczęście Adam z chęcią zrobił zwiad w Wrzeszczowskich sklepach rowerowych i nawet miałam wybór w oponkach:)
Po pracy od razu pojechałam oddać ,,grubaśne" opony i dętki, na szczęście bez problemu kaskę dostałam z powrotem:) Później do Wrzeszcza spotkać się z Adamem i kupić nowe opony. Wybór padł na Schwalbe Stelvio zwijane 1.1:D rewelacyjnie cienkie w porównaniu do tych topornych niby 1.5:)
Przy okazji skusiłam się na czarny dzwonek, co by mieć czym dzwonić na przechodniów:)
Po zakupach od razu do Adama w końcu złożyć elementy tej układanki:) Plan był taki aby skończyć o 19 a wyszło jak zawsze zupełnie inaczej.
Głównym mechanikiem był Adam - któremu dziękuję za to że pomógł mi w tym wszystkim i tak dzielnie pokonywał kolejne napotkane przeszkody - a naprawdę nie było ich mało!!:)
Pierwsza to ściągnięcie z widelca nakrętek przy zamalowanym gwincie. Nie obyło się bez użycia ciężkiego sprzętu - imadło poszło w ruch;)
Imadło przyjaciel rowerzysty - jak się okazało tego wieczoru nie raz zostało jeszcze użyte;)
Ale do pokonania był kolejny problem, zdrapania farby, która przy malowaniu proszkowym trzymała się naprawdę mocno!!
Czarne zło!!© kuguar
Ale i na to znalazł się domowy genialny sposób:D Zapalniczka okazała się mini palnikiem do metalu, a później nóż i powolutku jakoś nakrętka przeszła przez ten niewdzięczny dystans na gwincie:) Zwycięstwo!!!
Zapalniczka - mała rzecz a cieszy;)© kuguar
Wydawałoby się, że z górki - chwilę może tak... Adam założył oponę na przednie koło - tylne należało do mnie;)
Gdy zakładałam, podczas pracy strasznie pilnowała mnie Felicja, czy dobrze wpycham dętkę, czy równo się rozłożyła! Żadna fuszerka nie mogła mieć miejsca.
Trochę czasu zeszło nad montowanie sterów, warstwa lakieru uniemożliwiała wbicie ich na właściwe miejsca. Lakier musiał zostać zeszlifowany! Z pilnikiem tego wieczoru wyjątkowo się polubiliśmy!! Młotek oczywiście też odegrał swoją rolę. A to już efekt:
W pokoju jednak jednemu osobnikowi wszystko było obojętne:
Pier.....ę!!!! Nie robię!!© kuguar
Później Adam dalej montował kolejne rzeczy:
Z problemów które stanęły na drodze to: krzywa śruba mocująca w hamulcu, kierownica po zamontowaniu ciągle się ślizgała, trzeba było z piłować farbę, aby powierzchnia stawiała większy opór, ciągle coś.
Koniec pracy godzina 22.15;D
A o to efekt finalny ostatnich miesięcy i tego dzisiejszego dnia!!!
Adam w szponach Kugu© kuguar
Jeszcze raz wielkie dzięki za tak dużą pomoc!!!!
O.K jest OK!© kuguar
I w końcu moja pierwsza jazda:) Dostałam lampkę przednią i tylną (Obiecuję - jutro oddam) aby w miarę bezpiecznie dotrzeć do domu:)
Jechało się bajecznie, przez ten odcinek ani razu nie pomyślałam aby użyć hamulca ręcznego, może go wymontuję - ale obiecałam Tacie że będę miała chociaż przedni!!! jak sprawdzi to będzie lipa.
Marzenie!!!! Rower toczył się lekko, przełożenie 3.0 wydawało się odpowiednie.
Korekta: Przełożenie 48/17 czyli trochę miększe. Na 3.0 przyjdzie jeszcze czas:)
A to już Kugu w pokoju gdzie jego miejsce, w przyszłości zawiśnie na hakach na ścianie, ale to dopiero za jakiś czas:)
Kugu - ostre koło© kuguar
Teraz tylko jeździć!!! Chociaż czeka mnie jeszcze kilka drobnych zmian, jednak mogę powiedzieć, że praca dobiegła końca, od dziś może być tylko lepiej!!
Dane wycieczki:
Km: | 5.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
sobotni ranek:)
Sobota, 3 października 2009 | dodano:03.10.2009Kategoria 50.00 - 99.99 km., po 3M, W szponach Kugu
Plany są po to aby je zawsze modyfikować;D z moim wstaniem o 6 raczej nie wypaliło i z Sobieszewem również, skończyło się na kręceniu po Trójmieście:D ale nie powiem, że nie było też dobrze. Jedynie doskwierał mi brak czegokolwiek na głowie, jednak już przy takich temperaturach trzeba makówkę chronić:D (49.6 km)
Ale jeszcze jutro niedziela, może kto wie, jutro się uda z tym Sobieszewem:)
Mały update:
jedna runda przez Hallera - wzdłuż morza do mola w Sopocie i nazat:) nie ma to jak rowerek przed spaniem, teraz to mi się po takim dniu będzie spało:) (19.5 km)
Ale jeszcze jutro niedziela, może kto wie, jutro się uda z tym Sobieszewem:)
Mały update:
jedna runda przez Hallera - wzdłuż morza do mola w Sopocie i nazat:) nie ma to jak rowerek przed spaniem, teraz to mi się po takim dniu będzie spało:) (19.5 km)
Dane wycieczki:
Km: | 69.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:15 | km/h: | 21.26 |
Pr. maks.: | 48.00 | Temperatura: | 6.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |