Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2010
Dystans całkowity: | 611.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 35.98 km |
Więcej statystyk |
aktywna sobota....
Sobota, 12 czerwca 2010 | dodano:13.06.2010Kategoria W szponach Kugu, samotnie, po 3M, 0.00 - 49.99 km
Lubię w tym utworze pianino.... wszystko w nim z resztą jest na swoim miejscu;)
Miała mi towarzyszyć siostra, ale niestety projekty i sesja wzywa - nie namawiałam ją, ehhh jak dobrze już mieć to za sobą hihih;) dzisiaj wyjątkowo wybrałam się na rower w wersji tej bardziej kobiecej, mam sukienki ale tylko zalegają na półce - czas zrobić z nich użytek i nawet podczas jazdy dobrze się spisywała...
Plan na dziś: Sopot, a dokładnie Hipodrom i odbywające się tam międzynarodowe zawody w skokach przez przeszkody. Zawsze lubiłam oglądać relacje w telewizji a w końcu będę mogła zobaczyć to na żywo... Po wjechaniu na obiekt na parkingu rzuciły mi się w oczy fury którymi przewożone są konie, jedna lepsza od drugiej....
W końcu znalazłam gdzie odbywał się główny konkurs, usadowiłam się blisko barierek. Konie nieziemskie, kocham te zwierzęta - zawsze czułam do nich respekt i patrzyłam z otwartą buzią na rumaki, które na wyciągnięcie ręki koło mnie przejeżdżały. Moje niespełnione marzenie z dzieciństwa, mieć własnego konia, ehhh może na starość;)
Na koniec reprezentant Polski, niestety w ogólne klasyfikacji zajęliśmy 4 miejsce, a tak mocno kibicowałam;)
Nadrobiłam zaległości zdjęciowe za cały miesiąc, ale nie wiedziałam które wybrać więc wrzuciłam wszystkie;)
Na pikniku który trwał równolegle z zawodami skusiłam się na kromkę wiejskiego chleba ze smalcem i ogórkiem - pychota:)
Później do siostry po jedną rzecz i do domu na obiad i znów na rower po południu.....
W drodze powrotnej zatrzymałam się w barze na plaży gdzie przygrywał przemiły starszy pan na akustyku, harmonijce oraz tamburynie. Repertuar naprawdę szeroki od Tadeusza Nalepy przez Pink Floyd kończąc na Niemenie... Siedziałam sobie z dobre 1.5h i słuchałam tego występu - jednak muzyka na żywo jest zupełnie inaczej odbierana;) powrót w deszczu do domu....
Pozdrower!!!
Miała mi towarzyszyć siostra, ale niestety projekty i sesja wzywa - nie namawiałam ją, ehhh jak dobrze już mieć to za sobą hihih;) dzisiaj wyjątkowo wybrałam się na rower w wersji tej bardziej kobiecej, mam sukienki ale tylko zalegają na półce - czas zrobić z nich użytek i nawet podczas jazdy dobrze się spisywała...
Plan na dziś: Sopot, a dokładnie Hipodrom i odbywające się tam międzynarodowe zawody w skokach przez przeszkody. Zawsze lubiłam oglądać relacje w telewizji a w końcu będę mogła zobaczyć to na żywo... Po wjechaniu na obiekt na parkingu rzuciły mi się w oczy fury którymi przewożone są konie, jedna lepsza od drugiej....
Taki mały busik ;)© kuguar
W końcu znalazłam gdzie odbywał się główny konkurs, usadowiłam się blisko barierek. Konie nieziemskie, kocham te zwierzęta - zawsze czułam do nich respekt i patrzyłam z otwartą buzią na rumaki, które na wyciągnięcie ręki koło mnie przejeżdżały. Moje niespełnione marzenie z dzieciństwa, mieć własnego konia, ehhh może na starość;)
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
Na koniec reprezentant Polski, niestety w ogólne klasyfikacji zajęliśmy 4 miejsce, a tak mocno kibicowałam;)
CSIO Sopot 2010© kuguar
Nadrobiłam zaległości zdjęciowe za cały miesiąc, ale nie wiedziałam które wybrać więc wrzuciłam wszystkie;)
Na pikniku który trwał równolegle z zawodami skusiłam się na kromkę wiejskiego chleba ze smalcem i ogórkiem - pychota:)
Później do siostry po jedną rzecz i do domu na obiad i znów na rower po południu.....
W drodze powrotnej zatrzymałam się w barze na plaży gdzie przygrywał przemiły starszy pan na akustyku, harmonijce oraz tamburynie. Repertuar naprawdę szeroki od Tadeusza Nalepy przez Pink Floyd kończąc na Niemenie... Siedziałam sobie z dobre 1.5h i słuchałam tego występu - jednak muzyka na żywo jest zupełnie inaczej odbierana;) powrót w deszczu do domu....
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 46.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Ostry piątek.....
Piątek, 11 czerwca 2010 | dodano:12.06.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., ostre ustwki, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, w towarzystwie
Zasłyszane w Trójca i wciągnięte na listę…. Przyjemne dla ucha;)
W pracy każdy myślał już o weekendzie i mijające godziny przybliżały do wolnego... Cały dzień ostra parówka, ale nie narzekam na słońce – tyle na nie czekałam, że cieszę się każdym dniem gdy mogę je oglądać – nawet jak jest 30 w cieniu;) o 15.30 rozpętała się straszna burza, na szczęście w największy deszcz jeszcze siedziałam w biurze – jak wychodziłam to tylko delikatnie już padało, jednak zmoczona doszczętnie zostałam prze barana kierowcę, który z widoczną przyjemnością wjechał z dużą prędkością w ogromną kałuże chlapiąc przechodniów, grrr....
Jednak w połowie drogi zza chmur zaczęło przedzierać się słońce, uwielbiam patrzeć w niebo po burzy;) dzisiaj zostałam bohaterką jednej parki którą poratowałam pompką, chłopaczek wypatrzył mnie z daleka a raczej pompkę przymocowaną do ramy i gonił przez jakiś kawałek abym pomogła napompować koło dziewczynie;) przy okazji gdy pompowaliśmy koło, pojawił się Flash, chwilka rozmowy i dalej w drogę do domu. Szybka zmiana mokrych ciuchów, w miarę doprowadzić siebie i rower do porządku i dalej w trasę do Brzeźna na ustawkę...
Tym razem grupka liczyła 4 ostre - Damian, Zachar, Kazumi i ja... plan – ruszamy na Westerplatte – propozycja została przyjęta jednogłośnie;D jechało się wspaniale, może do momentu gdy postanowiliśmy przy okazji zobaczyć twierdzę Wisłoujście... Dziura na dziurze – określę to tak – czasami jechało się asfaltem;D lampka się przydała;) Damian miał ze sobą kamerkę, uwiecznił trójkę śmiałków na filmie, ale trochę czasu potrwa zanim coś zmontuje;)
Cel Westerplatte został osiągnięty, na szczęście droga powrotna wiodła zdecydowanie lepszymi drogami;) Tym razem nie zgubiłam się ani razu:D jeszcze na chwilę nad Motławę i do domu gdzie byłam grupo bo północy... Po prowrocie padłam jak betka - spać;D
Pozdrower!!!
W pracy każdy myślał już o weekendzie i mijające godziny przybliżały do wolnego... Cały dzień ostra parówka, ale nie narzekam na słońce – tyle na nie czekałam, że cieszę się każdym dniem gdy mogę je oglądać – nawet jak jest 30 w cieniu;) o 15.30 rozpętała się straszna burza, na szczęście w największy deszcz jeszcze siedziałam w biurze – jak wychodziłam to tylko delikatnie już padało, jednak zmoczona doszczętnie zostałam prze barana kierowcę, który z widoczną przyjemnością wjechał z dużą prędkością w ogromną kałuże chlapiąc przechodniów, grrr....
Jednak w połowie drogi zza chmur zaczęło przedzierać się słońce, uwielbiam patrzeć w niebo po burzy;) dzisiaj zostałam bohaterką jednej parki którą poratowałam pompką, chłopaczek wypatrzył mnie z daleka a raczej pompkę przymocowaną do ramy i gonił przez jakiś kawałek abym pomogła napompować koło dziewczynie;) przy okazji gdy pompowaliśmy koło, pojawił się Flash, chwilka rozmowy i dalej w drogę do domu. Szybka zmiana mokrych ciuchów, w miarę doprowadzić siebie i rower do porządku i dalej w trasę do Brzeźna na ustawkę...
Tym razem grupka liczyła 4 ostre - Damian, Zachar, Kazumi i ja... plan – ruszamy na Westerplatte – propozycja została przyjęta jednogłośnie;D jechało się wspaniale, może do momentu gdy postanowiliśmy przy okazji zobaczyć twierdzę Wisłoujście... Dziura na dziurze – określę to tak – czasami jechało się asfaltem;D lampka się przydała;) Damian miał ze sobą kamerkę, uwiecznił trójkę śmiałków na filmie, ale trochę czasu potrwa zanim coś zmontuje;)
Cel Westerplatte został osiągnięty, na szczęście droga powrotna wiodła zdecydowanie lepszymi drogami;) Tym razem nie zgubiłam się ani razu:D jeszcze na chwilę nad Motławę i do domu gdzie byłam grupo bo północy... Po prowrocie padłam jak betka - spać;D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 78.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Mistrzostwa........
Czwartek, 10 czerwca 2010 | dodano:11.06.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, z humorem
Kiedyś słyszę w domu, że nagle radio rozbrzmiewa nadzwyczaj głośno – właśnie leciał ten utwór.... mama gdzieś się zaszyła, wychodzi z łazienki z nową fryzurą.... wzięła nożyczki i puściła wodze fantazji w takt muzyki i na głowie wyszedł artystyczny nieład – który udał się naprawdę dobrze. Ale i tak Mama dostała ,,burę”, że obcinać włosy chodzi się do fryzjera;) niestety geny okazały się silniejsze - było to z dobre 6 lat temu.... ale obserwuje u siebie podobne objawy, że fryzjera tez omijam chwilowo szerokim łukiem..... wystarczy mi dobry utwór, nożyczki i od razu jest fryzura jaką sobie tylko wymarzę...:;)
Od dzisiaj zmiana dystansu do pracy niewiele, ale zawsze coś – od teraz podstawowe minimum to około 11.5 km w jedną stronę plus dodatki, których mam nadzieję, w końcu będzie więcej....;)
Skoro wczoraj rozpoczęły się MŚ to tak w ramach tematu:
Piłkarz odpowiada przed komisja dyscyplinarną:
- Z jakiego powodu kopnęliście stopera przeciwników?
- Omyłka, słowo honoru! Myślałem, że to sędzia liniowy!
Ehhh to teraz będzie ciężko wygenerować czas na rower – wybór: mecz czy rower ehh o to jest pytanie;) trzeba będzie znaleźć jakieś dobre rozwiązanie.
Pozdrower!!!
Od dzisiaj zmiana dystansu do pracy niewiele, ale zawsze coś – od teraz podstawowe minimum to około 11.5 km w jedną stronę plus dodatki, których mam nadzieję, w końcu będzie więcej....;)
Skoro wczoraj rozpoczęły się MŚ to tak w ramach tematu:
Piłkarz odpowiada przed komisja dyscyplinarną:
- Z jakiego powodu kopnęliście stopera przeciwników?
- Omyłka, słowo honoru! Myślałem, że to sędzia liniowy!
Ehhh to teraz będzie ciężko wygenerować czas na rower – wybór: mecz czy rower ehh o to jest pytanie;) trzeba będzie znaleźć jakieś dobre rozwiązanie.
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 23.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Środa...........
Środa, 9 czerwca 2010 | dodano:09.06.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Dzisaij delikatny akcent góralski, ehhh piękny utwór.... góry może już w tym roku;)
Noski w mieście spisują się świetnie;D myślałam, że się do nich nie przyzwyczaję, a jednak:D na początku miałam problemy z trafieniem nogi w odpowiednie ułożenie podczas jazdy, w szczególności lewa noga, jednak praktyka czyni mistrza...;)
Dystans z trzech dni, wiem mały leń mnie dopadł:)
Wygrzebane z czeluści dysku zdjęcie mojego kuzynka - lubię na nie patrzeć - wiele różnych skojarzeń przelatuje mi przez głowę: mały chłopczyk ma przed sobą cały świat, jednak zawsze gdziś blisko są rodzice, którzy otaczają go opieką - przynajmniej na początku... reszty nie piszę bo późno - oczy mi się kleją. Reszta skojarzeń we własnym zakresie;)
Pozdrower!!!
Noski w mieście spisują się świetnie;D myślałam, że się do nich nie przyzwyczaję, a jednak:D na początku miałam problemy z trafieniem nogi w odpowiednie ułożenie podczas jazdy, w szczególności lewa noga, jednak praktyka czyni mistrza...;)
Dystans z trzech dni, wiem mały leń mnie dopadł:)
Wygrzebane z czeluści dysku zdjęcie mojego kuzynka - lubię na nie patrzeć - wiele różnych skojarzeń przelatuje mi przez głowę: mały chłopczyk ma przed sobą cały świat, jednak zawsze gdziś blisko są rodzice, którzy otaczają go opieką - przynajmniej na początku... reszty nie piszę bo późno - oczy mi się kleją. Reszta skojarzeń we własnym zakresie;)
Piotruś© kuguar
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 55.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Popołudniowe wojaże....:)
Niedziela, 6 czerwca 2010 | dodano:07.06.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, W szponach Kugu
Słuchać tego zespołu zaczęłam dzięki kuzynce – ładnych parę lat temu…..
Po południu jeszcze przejażdżka na ostrym po trójmieście, m.in. do Adama oddać notatki, które bardzo mi pomogły przy nauce do egzaminu, a później gdzie oczy poniosą. Pod wieczór w odwiedziny do Rudej, aby nie zapomniała jak wyglądam;) Niestety zapomniałam o bardzo ważnej rzeczy – mój żołądek nie toleruje cappucino, co skończyło się półgodzinnym ostrym bólem brzucha.... czemu ja zawsze o tym zapominam – a było takie dobre – jednak nie jest warte tego co później muszę znosić;/
Temperatury niby już letnie, jednak wracając wieczorem długi rękaw jak najbardziej się przydał.
Opalenizna z KaszebeRunda już nie jest tak czerwona jak przez pierwsze dwa dni, zaczyna nabierać brązowego koloru;) jedyny ból, to to, że dłonie są białe, noszenie rękawiczek przynosi efekty – nie konieczne chciane;/
Pozdrower!!!
Po południu jeszcze przejażdżka na ostrym po trójmieście, m.in. do Adama oddać notatki, które bardzo mi pomogły przy nauce do egzaminu, a później gdzie oczy poniosą. Pod wieczór w odwiedziny do Rudej, aby nie zapomniała jak wyglądam;) Niestety zapomniałam o bardzo ważnej rzeczy – mój żołądek nie toleruje cappucino, co skończyło się półgodzinnym ostrym bólem brzucha.... czemu ja zawsze o tym zapominam – a było takie dobre – jednak nie jest warte tego co później muszę znosić;/
Temperatury niby już letnie, jednak wracając wieczorem długi rękaw jak najbardziej się przydał.
Opalenizna z KaszebeRunda już nie jest tak czerwona jak przez pierwsze dwa dni, zaczyna nabierać brązowego koloru;) jedyny ból, to to, że dłonie są białe, noszenie rękawiczek przynosi efekty – nie konieczne chciane;/
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 20.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Powrót....
Niedziela, 6 czerwca 2010 | dodano:07.06.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, Landryna
Jego głos - balsam dla duszy……
Pobudka z rana. Dzisiaj czekała mnie nie lada zadanie: przetransportowanie Landryny do Gdańska;) Nie koniecznie dla siebie, bardziej dla Siostry. Najbardziej przerażało mnie wrzucenie tego kloca do pociągu: w Słupsku peron jest strasznie niski więc wstawienie roweru do wagonu mogło okazać się nie lada wyczynem. Do Słupska eskortował mnie Tato, nie żeby mieć pewność, że się nie wrócę, ale dla spokojności Mamy;)
Wszystko na szczęście dobrze się skończyło - ,,elegancki" przedział rowerowy, nie za dużo ludzi, bark opóźnienia, słońce grzejące przez szybę – czego chcieć więcej.....
Pozdrower!!!
Pobudka z rana. Dzisiaj czekała mnie nie lada zadanie: przetransportowanie Landryny do Gdańska;) Nie koniecznie dla siebie, bardziej dla Siostry. Najbardziej przerażało mnie wrzucenie tego kloca do pociągu: w Słupsku peron jest strasznie niski więc wstawienie roweru do wagonu mogło okazać się nie lada wyczynem. Do Słupska eskortował mnie Tato, nie żeby mieć pewność, że się nie wrócę, ale dla spokojności Mamy;)
Wszystko na szczęście dobrze się skończyło - ,,elegancki" przedział rowerowy, nie za dużo ludzi, bark opóźnienia, słońce grzejące przez szybę – czego chcieć więcej.....
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 6.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Żółta Landryna |
Czerwiec czas zacząć...:)
Środa, 2 czerwca 2010 | dodano:07.06.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Ostatnio przyjrzałam się dokładniej twórczości Nicka i niektóre utwory są naprawdę warte przesłuchania więcej niż raz….
Miałam na początku tygodnia po urlopie pewien kryzys, aby jechać do pracy rowerem. Może się przesiliłam po sobocie, nie wiem. Skończyło się na tym, że Kugu poniedziałek i wtorek podpierał ścianę w pokoju, a ja wykorzystywałam komunikację miejską co w 100% utwierdziło mnie w przekonaniu dlaczego tak chętnie z niej zrezygnowała. Musiałam sobie jednak o tym przypomnieć, aby z jeszcze większą ochotą wsiąść na siodełko w środę i wrócić na stary tor;)
Zawsze lubię obserwować jak pogoda wpływa na aktywność bikerów na portalu: a wszystko ładnie prezentuje się na ogólnym wykresie sumującym kilometry z wycieczek: jeden ładny weekend i od razu widać ruch w interesie;)
W końcu długi weekend...;)
Pozdrower!!!
Miałam na początku tygodnia po urlopie pewien kryzys, aby jechać do pracy rowerem. Może się przesiliłam po sobocie, nie wiem. Skończyło się na tym, że Kugu poniedziałek i wtorek podpierał ścianę w pokoju, a ja wykorzystywałam komunikację miejską co w 100% utwierdziło mnie w przekonaniu dlaczego tak chętnie z niej zrezygnowała. Musiałam sobie jednak o tym przypomnieć, aby z jeszcze większą ochotą wsiąść na siodełko w środę i wrócić na stary tor;)
Zawsze lubię obserwować jak pogoda wpływa na aktywność bikerów na portalu: a wszystko ładnie prezentuje się na ogólnym wykresie sumującym kilometry z wycieczek: jeden ładny weekend i od razu widać ruch w interesie;)
W końcu długi weekend...;)
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 13.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |