tekst alternatywny
kuguar LOGO

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kuguar.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

treningi

Dystans całkowity:2631.07 km (w terenie 139.00 km; 5.28%)
Czas w ruchu:07:25
Średnia prędkość:31.15 km/h
Liczba aktywności:49
Średnio na aktywność:53.70 km i 7h 25m
Więcej statystyk

Dalej kręcę.....

Czwartek, 16 lutego 2012 | dodano:17.02.2012Kategoria Kanarek, treningi
Naszło mnie na tą Panią, ten utwór szczególnie ma dla mnie klimat...


Dzisiaj w końcu wyschły mi spodnie długie z pampersem i od razu komfort jazdy poszedł do góry:D a mój tyłek wiem, że mi za to dziękował! Niestety tylko 40 min kręcone w miejscu, brak czasu;)Dałam sobie większy wycisk, jednak nie na tyle aby pozbyć się rezerwy!
Czas wyjątkowo szybko leci! Myślałam, że będzie gorzej!

Pozdrower!!! Dane wycieczki:
Km:0.01Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

Kolejne popołudnie.....;)

Wtorek, 14 lutego 2012 | dodano:16.02.2012Kategoria treningi, Kanarek
Wszyscy zachwycają się Gotye, warto jednak poświecić trochę uwagi tej Pani!


Kolejny dzień na trenażerze, tylko a może aż 50 min. Trochę tym razem mocniej! Oj zasapałam się dzisiaj... Ale jak zwykle zsiadłam z roweru z bananem na ustach. Tyłek walczy, buntuje się! Odzwyczaił się pierun! Ale i tak go przetrzymam! Nogi miały rezerwę!

Pozdrower!!! Dane wycieczki:
Km:0.01Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kanarek - Sprzedany

Rozruch....;)

Poniedziałek, 13 lutego 2012 | dodano:16.02.2012Kategoria treningi, Kanarek
Może tym razem coś szybszego.... jest moc!


W poniedziałek od razu po pracy na początek 40 min na trenażerze. Tak tak, dołączyłam do grona kręcących w miejscu;) Kanarek został unieruchomiony na bliżej nieokreślony czas;) Nie skarży się, nie narzeka;D przynajmniej nie ciągam go po błocie pośniegowym! O suchą drogę teraz ciężko...:|

Pierwszy raz bardzo spokojnie, tak żeby nogi i tyłek przyzwyczaiły się do tego co będzie ich czekać przez najbliższe dni!!! Oj tyłek się buntował - zapomniał jak to jest siedzieć na tym wąskim siodle. Nogi kręciły się jak szalone - po takiej przerwie sił dużo... A ile radochy - co z tego że w miejscu!

Pozdrower!!! Dane wycieczki:
Km:0.01Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kanarek - Sprzedany

No w końcu.....;]

Sobota, 11 lutego 2012 | dodano:16.02.2012Kategoria z humorem, treningi
Ojjojoj... od czego tu zacząć po tak długiej przerwie;) Pianino i wokal tego Pana zdecydowanie będzie doskonały....


W końcu się ogarnęłam! Oj tak! Koniec tej zimowej stagnacji! Bieganie jest okej, ale czas wsiąść na siodełko w końcu!
Będąc w domu zrobiłam początek do czegokolwiek. Półtorej godzinki kręcenia na rowerku stacjonarnym! Spokojne tempo na początek, dobra muzyka i jakoś zleciało;)

Plany na ten rok jakieś w głowie są - zdradzę może jedynie tyle - chciałabym wystartować w większej ilości zawodów szosowych minimum 5. Czy się uda to zrealizować, nie wiem, zobaczymy!

Może na zakończenie dowcip, który zawsze poprawia mi humor!

,,Na patelni smażą się dwa jajka. Nagle jedno mówi do drugiego:
- Ty stary, ale tu gorąco!
- Aaaaaaaaa gadające jajko! - odpowiada z krzykiem drugie..."


Pozdrower!!! Dane wycieczki:
Km:0.01Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

Hardcorowy x - duathlon

Sobota, 15 października 2011 | dodano:04.11.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, Arab, po 3M, W szponach Kugu, maratony, treningi
Godne uwagi i lepszego poznania....
&feature=related

Wydawało mi się to takie proste – bieg, rower i później bieg. Phhhi co tu może być trudnego. Ojj w jakim ja dużym błędzie byłam. Na dzień dobry niepełne 4 km biegu. Górki, które były do pokonania przyprawiają mnie o zadyszkę jak wchodzę na nie – a co dopiero gdy mam pod nie podbiec. Ogólnie płuca zostawiłam pod koniec pierwszego okrążenia – drugie to była droga przez mękę.... Ostatnia się doturlałam do miejsca zmian. W końcu rower. Ale i tutaj nie dało rady odpocząć. Górek pod dostatkiem. Ale jednak czułam się o wiele lepiej. Na jednym ze zjazdów zrobiło mi się gorąco – już oczami wyobraźni widziałam jak zdrapują mnie z drzewa. Na szczęście jakimś cudem utrzymałam równowagę i zjechałam na kołach na sam dół. Przy kolejnych okrążeniach w tym miejscu spinałam się dwa razy mocniej i uważałam aby nie popełnić jakiegoś głupiego błędu.

Na dobicie zmiana obuwia, zrzucenie kasku i jeszcze jedno okrążenie biegu. Ale udało się. Zdążyłam przed limitem czasu, zmęczona ale szczęśliwa przebiegłam linię mety. Czasy pożal się boże – ale nie to było dla mnie najważniejsze. Fakt, że się udało;D Medale podobno przesłane zostaną pocztą – ale mimo, że już trzy tygodnie minęło a ciągle nic nie dostałam ;(

Przez rok zdążę zapomnieć, że połączenie biegu i roweru to nie jest nic fajnego i znając życie wystartuję ponownie;)

Pozdrawiam wszystkich znajomych, których przy okazji spotkałam i dziękuję za kibicowanie! Dane wycieczki:
Km:18.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Arab

Praca i trening poranny...;)

Poniedziałek, 11 lipca 2011 | dodano:11.07.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, Kanarek, po 3M, praca - sama przyjemność, treningi
Z półki intrygujące....
&feature=related

Z rana trening na Kartuskiej - fakt, że przymusowy ale zawsze. Wiatr nie ułatwiał zadania. Miłe zaskoczenie - część Kartuskiej już pięknie zrobiona - ścieżka rowerowa szeroka jak ,,autostrada". Zjazd szczególnie przyjemny gdy nie musiałam się martwic ,,ogonem" - tylko cała droga należała do mnie!

Po południu zmokłam do suchej nitki - do tego zimno... brr....;/

Pozdrower!!! Dane wycieczki:
Km:39.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kanarek - Sprzedany

Pod wiatr.....

Czwartek, 23 czerwca 2011 | dodano:23.06.2011Kategoria 100.00 - 149.99 km, Kanarek, treningi, w towarzystwie
To wykonanie baaardzo mi się podoba, ma swój klimat....


Trasa lekka i przyjemna po mierzei, wiatr trochę niestety dokuczał ale i tak jechało się dobrze. Przeprawa przez prom w Świbnie przypomniała mi zeszłoroczne Żuławy w Koło - w tym roku mam nadzieję, że zabawa równie będzie udana jak wtedy! W Sztutowie przystanek na przepyszne lody i ciastko. Powrót tym razem przez Kiezmark siódemką..... Dane wycieczki:
Km:109.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kanarek - Sprzedany

Pracowo....

Środa, 22 czerwca 2011 | dodano:23.06.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, treningi, W szponach Kugu
Dziś padło na tego Pana.....


Odkurzyłam Kugu.... ostatnio tylko Arab i Arab - koniec tego dobrego! Nastał cudowny czas - zaczęły kwitnąc lipy, coś cudownego - mogłabym całymi godzinami stać pod drzewem i upajać się tym zapachem.....

Pozdrower!!! Dane wycieczki:
Km:25.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Gdańsk & Lowe....

Niedziela, 19 czerwca 2011 | dodano:20.06.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, Arab, po 3M, treningi, w towarzystwie, maratony
Trochę muzyki filmowej........
&feature=related
Zmęczenie po maratonie z rana dało się odczuć a dzisiaj zamiast spokojnego rozjazdu start w kolejnym ,,wyścigu”.... Słońce ładnie świeciło, mimo zapowiadanego deszczu – nie spadła ani jedna kropla.... chyba, że potu na trasie;)

Dostaliśmy szczęśliwy numer startowy 7 - ale czy przyniosło to nam szczęście – chyba tak;) przed startem objazd trasy w celu trochę rozruszanie nóg i rozpoznania terenu...
Chwilę po 11 start... od początku ogień w granicach możliwości. Brakowało trochę świeżości w nogach – nie miałam na tyle siły aby depnąć tak jak chciałam, ale nie odpuściłam.... opłacało się, czwarte miejsce zdobyte i nagroda całkiem sympatyczna;) Akcja naprawdę bardzo fajna – szkoda, że tak mało takich imprez...

Pozdrower Dane wycieczki:
Km:22.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Arab

Skandia Maraton Gdańsk

Sobota, 18 czerwca 2011 | dodano:23.06.2011Kategoria 50.00 - 99.99 km., Arab, po 3M, treningi, maratony
Pozytywnie......
&feature=BFa&

Opis jak jeszcze trochę odpocznę;D

edit:
Nastała wiekopomna chwila, po tylu zawodach xc w końcu pierwszy maraton - i to nie byle jaki - Skandia Maraton;D
Dzień wcześniej pojechałam się zapisać aby mieć to już z głowy. Nie wiem co mnie podkusiło, że wybrałam dystans GF. Może ten czwartkowy objazd trasy jakoś pozytywnie mnie nastawił do tego. Tylko, że wtedy jechaliśmy 1 okrążenie a na zawodach do pokonania miałam 3. Chyba wyleciało mi to z głowy - taki drobny szczegół.

W sobotę pogoda od rana nie napawała optymizmem: deszcz, zimno, z łóżka mi się nie chciało wychodzić a co dopiero jechać na zawody taplać się w błocie 5 h;) Stres i skręcanie żołądka pojawiły się gdy stałam w sektorze. Przemknęła mi przez głowę jak zawsze myśl: a może odpuścić i i nie startować?
Asfaltowy start... © ,,Bolki"

W końcu miałam okazję przekonać się co ze mnie za ,,kolarz" od siedmiu boleści - zostałam, raz się żyje. Pierwszy odcinek asfalt więc spoko.... założenie miałam grzać w trupa przez pierwsze 15 km - póki płasko - nie koniecznie to zrealizowałam. Przez zimno nogi nie kręciły tak jak chciałam. Wiedziałam, że siły muszę oszczędzać na 3 okrążenia. Jechałam swoim tempem. Niestety brak licznika w Arabie trochę utrudnia mi sprawę kontrolowania sytuacji - muszę to szybko zmienić.
Kuguar w terenie.... © K. Kochanowicz

Przez deszcz zrobiło się w niektórych momentach niezłe błoto, które zdecydowanie utrudniało płynną jazdę. Starałam się regularnie co 10 km coś wszamać aby uzupełnić siły. Po 2 okrążeniu chciałam zrezygnować - te 50 km które miałam za sobą zdecydowanie mi już wystarczyły. Mijając miasteczko dostałam pełny bidon oraz słowa otuchy na drogę, które pomogły w zebraniu się w sobie i przejechaniu ostatniego okrążenia. Wiedziałam, że jadę ostatnia, nie robiło mi to większej różnicy. Chciałam dojechać do mety i tyle....Ubłocona, przemoczona, zziębnięta ale uchachana wjechałam na metę.... Udało się to 15 minut przed zamknięciem trasy - ale zdążyłam;D Obsługa dawno nie czekała tak długo na zawodnika - czym oczywiście się ze mną podzielili;D uśmiechnęłam się uroczo tylko i pojechałam do swoich;D

Wnioski po maratonie: muszę okiełznać ostatni zjazd, więcej treningów interwałowych, oprogramowanie w głowie muszę sobie wymienić. Z dwiema pierwszymi rzeczami nie powinno być problemu tak trzecie nie wiem jak przeskoczyć..... kwestia czasu i może coś się zmieni;)

Pozdrower!!! Dane wycieczki:
Km:75.00Km teren:75.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Arab

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl