Wpisy archiwalne w kategorii
Arab
Dystans całkowity: | 2406.40 km (w terenie 268.90 km; 11.17%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 54 |
Średnio na aktywność: | 44.56 km |
Więcej statystyk |
Trenign właściwy....
Piątek, 9 marca 2012 | dodano:09.03.2012Kategoria 50.00 - 99.99 km., Arab, po 3M, treningi, w towarzystwie
Ten utwór i melodię przewodnią chyba wszyscy kojarzą;)
Po pracy coś wszamałam i od razu na rower na trening. Tym razem w towarzystwie i to dość licznym - koleżanki i kolegów z teamu! Chwila rozmowy na miejscu zbiórki i kierunek Reja.... Trochę mnie to przeraziło, miejsce i narzucone tempo - ale tak łatwo nie odpuściłam. Trening polegał na pokonaniu 4 razy łagodnego podjazdu. Udało się - jeśli wezmę pod uwagę rozgrzewkę;D
Powrót w kameralnym gronie dość żwawym tempem bo zimno i głodno i ogólnie do domu daleko!
Czas wykorzystałam dobrze, nie oszczędzałam się! Oby więcej takich!
Pozdrower!!!
Po pracy coś wszamałam i od razu na rower na trening. Tym razem w towarzystwie i to dość licznym - koleżanki i kolegów z teamu! Chwila rozmowy na miejscu zbiórki i kierunek Reja.... Trochę mnie to przeraziło, miejsce i narzucone tempo - ale tak łatwo nie odpuściłam. Trening polegał na pokonaniu 4 razy łagodnego podjazdu. Udało się - jeśli wezmę pod uwagę rozgrzewkę;D
Powrót w kameralnym gronie dość żwawym tempem bo zimno i głodno i ogólnie do domu daleko!
Czas wykorzystałam dobrze, nie oszczędzałam się! Oby więcej takich!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 75.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Arab |
Piękne słońce....;]
Środa, 7 marca 2012 | dodano:07.03.2012Kategoria 0.00 - 49.99 km, Arab, po 3M
Taki utwór nigdy się nie znudzi.... idealny!!!
Po pracy szybko przebrałam się w ciuchy i na rower. Zepsuł mi się skuwacz, więc łańcuch w kieszeń i przed przejażdżką do rowerowego zrobić co trzeba i w trasę! Arab dostał piękny złoty łańcuch ConeX'a - prezentuje się dość elegancko!
Kierunek w stronę Myśliwskiej. Dzisiaj trzy razy, ale za to na twardym przełożeniu! Oj trochę się zmachałam, kierownicę to myślałam w pewnym momencie że pod gardło podciągnę;) Nogi pod koniec jak z waty;)
Później kierunek Matemblewo! Chwilę niestety tylko się pokręciłam i czas wracać! Czasu na więcej nie starczyło.
Pozdrower!!!
Po pracy szybko przebrałam się w ciuchy i na rower. Zepsuł mi się skuwacz, więc łańcuch w kieszeń i przed przejażdżką do rowerowego zrobić co trzeba i w trasę! Arab dostał piękny złoty łańcuch ConeX'a - prezentuje się dość elegancko!
Kierunek w stronę Myśliwskiej. Dzisiaj trzy razy, ale za to na twardym przełożeniu! Oj trochę się zmachałam, kierownicę to myślałam w pewnym momencie że pod gardło podciągnę;) Nogi pod koniec jak z waty;)
Później kierunek Matemblewo! Chwilę niestety tylko się pokręciłam i czas wracać! Czasu na więcej nie starczyło.
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 29.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Arab |
Kolejne wyjście....;]
Poniedziałek, 27 lutego 2012 | dodano:28.02.2012Kategoria 0.00 - 49.99 km, Arab, po 3M
Strasznie lubię gdy wokalista śpiewa właśnie w taki sposób....
Po wczorajszym nawet nie miałam zakwasów;) zdziwiło mnie to pozytywnie!
Słońce tak dziarsko świeciło, że nie miałam serca dzisiaj siadać na trenażer.... Po pracy szybko przebrałam się w ciuchy i na górki a raczej jedną konkretną, podjazd 10% - połączenie dwóch wczorajszych – nie dość, że stroma to ciągnęła się w ,,nieskończoność”!
Oj nogi dostawały dzisiaj w kość! W planach było zrobić podjazd 3 razy, udało się trochę więcej! Zadowolona byłam z dobrze wykorzystanego czasu i z tego, że nie jest ze mną aż tak źle – patrząc na te miesiące leniuchowania!
Pozdrower!!!
Po wczorajszym nawet nie miałam zakwasów;) zdziwiło mnie to pozytywnie!
Słońce tak dziarsko świeciło, że nie miałam serca dzisiaj siadać na trenażer.... Po pracy szybko przebrałam się w ciuchy i na górki a raczej jedną konkretną, podjazd 10% - połączenie dwóch wczorajszych – nie dość, że stroma to ciągnęła się w ,,nieskończoność”!
Oj nogi dostawały dzisiaj w kość! W planach było zrobić podjazd 3 razy, udało się trochę więcej! Zadowolona byłam z dobrze wykorzystanego czasu i z tego, że nie jest ze mną aż tak źle – patrząc na te miesiące leniuchowania!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 15.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Arab |
W końcu nie w miejscu....;)
Niedziela, 26 lutego 2012 | dodano:27.02.2012Kategoria 0.00 - 49.99 km, Arab, po 3M, treningi
Dzisiaj zagra taka nuta;) z racji tego, że bardzo lubię architektów to dla nich dedykuję tą piosenkę!
Co tu będę dużo pisać! W końcu nie kręcenie w miejscu (żeby nie było, trenażer też ma sporo zalet o których nie zapominam;))
Może na początek nie zaszalałam, ale nie liczy się ilość a jakość, a ta akurat była konkretna! Dzisiaj skupiłam się na górkach, a że pod nosem mam dwie dość spore to trochę bliżej się z nimi zapoznałam. Jeden podjazd krótszy ale o bardzo stromym nachyleniu. Ten pokonałam 10 razy na różne sposoby. Drugi łagodniejszy ale o wiele dłuższy – taki w sam raz! Ten tylko 4 ;]
Pogoda akurat nie robiła mi różnicy – miałam dzisiaj taką chęć na rower, że nawet jakby rozszalała się śnieżyca to i tak poszłabym pokręcić! Padło na Araba. Szosa uwięziona na trenażerze, Ostre miało dwa flaki od stania, a pompkę gdzieś posiałam. Za to góral w pełnej gotowości prężył się pod oknem. Wyjście zdecydowanie udane! Teraz kolejne już z górki, a może częściej pod, zobaczymy....;]
Pozdrower!!!
Co tu będę dużo pisać! W końcu nie kręcenie w miejscu (żeby nie było, trenażer też ma sporo zalet o których nie zapominam;))
Może na początek nie zaszalałam, ale nie liczy się ilość a jakość, a ta akurat była konkretna! Dzisiaj skupiłam się na górkach, a że pod nosem mam dwie dość spore to trochę bliżej się z nimi zapoznałam. Jeden podjazd krótszy ale o bardzo stromym nachyleniu. Ten pokonałam 10 razy na różne sposoby. Drugi łagodniejszy ale o wiele dłuższy – taki w sam raz! Ten tylko 4 ;]
Pogoda akurat nie robiła mi różnicy – miałam dzisiaj taką chęć na rower, że nawet jakby rozszalała się śnieżyca to i tak poszłabym pokręcić! Padło na Araba. Szosa uwięziona na trenażerze, Ostre miało dwa flaki od stania, a pompkę gdzieś posiałam. Za to góral w pełnej gotowości prężył się pod oknem. Wyjście zdecydowanie udane! Teraz kolejne już z górki, a może częściej pod, zobaczymy....;]
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 23.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Arab |
Grudzień w końcu czas zacząć.....
Niedziela, 11 grudnia 2011 | dodano:13.12.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, Arab, po 3M, w towarzystwie
Może za pierwszym razem nie spodobała mi się, jednak po kolejnych – mistrzostwo!
Pogoda raczej rozpieszcza! Po dwóch miesiącach totalnego obijania się – dawno nie pamiętam takiej przerwy u mnie.... co miało na to wpływ – nie jest ważne! Czas wrócić do ,,formy” – bylejakiej bo bylejakiej ale formy;)
Dzisiaj przewietrzyłam Araba! Szosa nie może się doprosić klocków hamulcowych – w końcu je kupię, chyba! Przejażdżka w towarzystwie! Przynajmniej miałam komu na kole siedzieć! I bez tego wiedziałam, że dawna moc w nogach dawno minęła i aby wrócić do tego co reprezentowałam, sporo pracy przede mną! Starałam się nie odstawać od grupy za bardzo – z różnym skutkiem;) Wiatr czasami dokuczał, chowałam wtedy jednak się jeszcze bardziej za tych co mieli siły ciągnąć grupę;)
Powrót do domu dość żwawym tempem!
Pozdrower!!!
Pogoda raczej rozpieszcza! Po dwóch miesiącach totalnego obijania się – dawno nie pamiętam takiej przerwy u mnie.... co miało na to wpływ – nie jest ważne! Czas wrócić do ,,formy” – bylejakiej bo bylejakiej ale formy;)
Dzisiaj przewietrzyłam Araba! Szosa nie może się doprosić klocków hamulcowych – w końcu je kupię, chyba! Przejażdżka w towarzystwie! Przynajmniej miałam komu na kole siedzieć! I bez tego wiedziałam, że dawna moc w nogach dawno minęła i aby wrócić do tego co reprezentowałam, sporo pracy przede mną! Starałam się nie odstawać od grupy za bardzo – z różnym skutkiem;) Wiatr czasami dokuczał, chowałam wtedy jednak się jeszcze bardziej za tych co mieli siły ciągnąć grupę;)
Powrót do domu dość żwawym tempem!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 49.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Arab |
Hardcorowy x - duathlon
Sobota, 15 października 2011 | dodano:04.11.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, Arab, po 3M, W szponach Kugu, maratony, treningi
Godne uwagi i lepszego poznania....
&feature=related
Wydawało mi się to takie proste – bieg, rower i później bieg. Phhhi co tu może być trudnego. Ojj w jakim ja dużym błędzie byłam. Na dzień dobry niepełne 4 km biegu. Górki, które były do pokonania przyprawiają mnie o zadyszkę jak wchodzę na nie – a co dopiero gdy mam pod nie podbiec. Ogólnie płuca zostawiłam pod koniec pierwszego okrążenia – drugie to była droga przez mękę.... Ostatnia się doturlałam do miejsca zmian. W końcu rower. Ale i tutaj nie dało rady odpocząć. Górek pod dostatkiem. Ale jednak czułam się o wiele lepiej. Na jednym ze zjazdów zrobiło mi się gorąco – już oczami wyobraźni widziałam jak zdrapują mnie z drzewa. Na szczęście jakimś cudem utrzymałam równowagę i zjechałam na kołach na sam dół. Przy kolejnych okrążeniach w tym miejscu spinałam się dwa razy mocniej i uważałam aby nie popełnić jakiegoś głupiego błędu.
Na dobicie zmiana obuwia, zrzucenie kasku i jeszcze jedno okrążenie biegu. Ale udało się. Zdążyłam przed limitem czasu, zmęczona ale szczęśliwa przebiegłam linię mety. Czasy pożal się boże – ale nie to było dla mnie najważniejsze. Fakt, że się udało;D Medale podobno przesłane zostaną pocztą – ale mimo, że już trzy tygodnie minęło a ciągle nic nie dostałam ;(
Przez rok zdążę zapomnieć, że połączenie biegu i roweru to nie jest nic fajnego i znając życie wystartuję ponownie;)
Pozdrawiam wszystkich znajomych, których przy okazji spotkałam i dziękuję za kibicowanie!
&feature=related
Wydawało mi się to takie proste – bieg, rower i później bieg. Phhhi co tu może być trudnego. Ojj w jakim ja dużym błędzie byłam. Na dzień dobry niepełne 4 km biegu. Górki, które były do pokonania przyprawiają mnie o zadyszkę jak wchodzę na nie – a co dopiero gdy mam pod nie podbiec. Ogólnie płuca zostawiłam pod koniec pierwszego okrążenia – drugie to była droga przez mękę.... Ostatnia się doturlałam do miejsca zmian. W końcu rower. Ale i tutaj nie dało rady odpocząć. Górek pod dostatkiem. Ale jednak czułam się o wiele lepiej. Na jednym ze zjazdów zrobiło mi się gorąco – już oczami wyobraźni widziałam jak zdrapują mnie z drzewa. Na szczęście jakimś cudem utrzymałam równowagę i zjechałam na kołach na sam dół. Przy kolejnych okrążeniach w tym miejscu spinałam się dwa razy mocniej i uważałam aby nie popełnić jakiegoś głupiego błędu.
Na dobicie zmiana obuwia, zrzucenie kasku i jeszcze jedno okrążenie biegu. Ale udało się. Zdążyłam przed limitem czasu, zmęczona ale szczęśliwa przebiegłam linię mety. Czasy pożal się boże – ale nie to było dla mnie najważniejsze. Fakt, że się udało;D Medale podobno przesłane zostaną pocztą – ale mimo, że już trzy tygodnie minęło a ciągle nic nie dostałam ;(
Przez rok zdążę zapomnieć, że połączenie biegu i roweru to nie jest nic fajnego i znając życie wystartuję ponownie;)
Pozdrawiam wszystkich znajomych, których przy okazji spotkałam i dziękuję za kibicowanie!
Dane wycieczki:
Km: | 18.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Arab |
Pracowo.....
Piątek, 7 października 2011 | dodano:04.11.2011Kategoria Arab, po 3M, praca - sama przyjemność
Kate tym razem sponsoruje ten dzień....
Bez szaleństw – spokojnie jak na porządnego obywatela przystało – rano do pracy po robocie grzecznie do domu hihi;) A tak poważnie to po pracy na spacer porobić trochę zdjęć w plenerze! Ale nie ma efektów – tym razem bawiłam się analogiem!
Pozdrower!!!
Bez szaleństw – spokojnie jak na porządnego obywatela przystało – rano do pracy po robocie grzecznie do domu hihi;) A tak poważnie to po pracy na spacer porobić trochę zdjęć w plenerze! Ale nie ma efektów – tym razem bawiłam się analogiem!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 59.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Arab |
Maraton w Gdyni
Niedziela, 2 października 2011 | dodano:04.11.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, Arab, po 3M, w towarzystwie, maratony
Przyznam się, że za pierwszym odsłuchaniem nie przemówił do mnie ten utwór... przy kolejnych razach spojrzałam na niego inaczej
&feature=related
Od rana słońce zaglądało przez okna. Pogoda na wyścig wyśmienita. Dojazd do miasteczka w towarzystwie kolegów z teamu. Odebrałam numer i chip. Chwila na ogarnięcie się przed wyścigiem, rozgrzewka i czas zbierać się na linie startu. Trochę przespałam czas ustawiania się i miejsce gdzieś w szarym końcu.
W końcu sygnał do startu. Pierwsze kilkaset metrów w dość dużym ścisku, ale nie trwało to długo. Plan miałam na duży dystans – 60 km. Ale nie sprzyjało mi szczęście. Pod koniec drugiego okrążenia patyk, który wkręcił mi się w tylną przerzutkę dość mocno ją zmasakrował i przerwał moją jazdę. Nie było mowy o przejechaniu kolejnych 12 km. Zjechałam z trasy – dobrze, że chociaż dostałam medal pamiątkowy.
Pozostało mi kibicowanie i czekanie na towarzyszy! Pewien niedosyt czułam. Miałam dobre miejsce – którego broniłabym do samego końca. Ale nie było mi dane. Śmiałam się w duchu, że przyszły sezon opierać się będzie na poprawianiu wyników z tych wszystkich zawodów gdzie coś mi poszło nie tak! Ehhh......
Pozdrower!!!
&feature=related
Od rana słońce zaglądało przez okna. Pogoda na wyścig wyśmienita. Dojazd do miasteczka w towarzystwie kolegów z teamu. Odebrałam numer i chip. Chwila na ogarnięcie się przed wyścigiem, rozgrzewka i czas zbierać się na linie startu. Trochę przespałam czas ustawiania się i miejsce gdzieś w szarym końcu.
W końcu sygnał do startu. Pierwsze kilkaset metrów w dość dużym ścisku, ale nie trwało to długo. Plan miałam na duży dystans – 60 km. Ale nie sprzyjało mi szczęście. Pod koniec drugiego okrążenia patyk, który wkręcił mi się w tylną przerzutkę dość mocno ją zmasakrował i przerwał moją jazdę. Nie było mowy o przejechaniu kolejnych 12 km. Zjechałam z trasy – dobrze, że chociaż dostałam medal pamiątkowy.
Pozostało mi kibicowanie i czekanie na towarzyszy! Pewien niedosyt czułam. Miałam dobre miejsce – którego broniłabym do samego końca. Ale nie było mi dane. Śmiałam się w duchu, że przyszły sezon opierać się będzie na poprawianiu wyników z tych wszystkich zawodów gdzie coś mi poszło nie tak! Ehhh......
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 25.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Arab |
Odstresowywacz....
Piątek, 30 września 2011 | dodano:30.09.2011Kategoria Arab, po 3M, praca - sama przyjemność
Do nich trzeba się przekonać - z dobre kilka odsłuchań mi to zajęło;)
Po stresie w pracy - powrót rowerem porównuję do balsamu dla duszy. Nie ma nic lepszego. Na chwilę do serwisu, podregulować przerzutki - coś ostatnio nie chodziły jak trzeba.
Pozdrower!!!
Po stresie w pracy - powrót rowerem porównuję do balsamu dla duszy. Nie ma nic lepszego. Na chwilę do serwisu, podregulować przerzutki - coś ostatnio nie chodziły jak trzeba.
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 88.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Arab |
Praca zbiorczo.....
Poniedziałek, 26 września 2011 | dodano:30.09.2011Kategoria Arab, po 3M, praca - sama przyjemność
Może tym razem tak.....
Co ja mogę powiedzieć - lato nie powiedziało ostatniego słowa i to jest cudowne! Oby jak najdłużej trwała taka pogoda!!!!
Pozdrower!!!
Co ja mogę powiedzieć - lato nie powiedziało ostatniego słowa i to jest cudowne! Oby jak najdłużej trwała taka pogoda!!!!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 62.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Arab |