Wpisy archiwalne w kategorii
praca - sama przyjemność
Dystans całkowity: | 7098.74 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 164 |
Średnio na aktywność: | 43.29 km |
Więcej statystyk |
Już czwartek....;)
Czwartek, 15 lipca 2010 | dodano:15.07.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Może dzisiaj bardziej gitarowo....;)
\
Nawet udało mi się dzisiaj nie zaspać:D Po pracy to tu to tam;)
Pozdrower!!!
Nawet udało mi się dzisiaj nie zaspać:D Po pracy to tu to tam;)
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 29.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
A miało być tak pięknie...;)
Środa, 14 lipca 2010 | dodano:14.07.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Takie granie to rozumiem....;)
I co, zaspałam:D ale przynajmniej moja ulubiona piekarnia była już czynna;) Dzisiaj o godzinie 11.54 kończyła się aukcja przepięknej małej rany na kolejne ostre.... linka dostałam tydzień temu od Travisa i ciągle się wahałam czy znów bawić się w składanie kolejnego o.k., ale co tam! Ostatecznie przekonał mnie Kazumi.... ostrych nigdy za wiele... w końcu Kugu też musi mieć zmiennika:D
Maksymalnie chciałam wyłożyć 150 zł, później minutę przed końcem aukcji taki ruch się zrobił, że cena rosła z sekundy na sekundę, wpisałam 190 (a co tam, 40 zł więcej niż planowałam, ale dam radę) i co.... poległam sromotnie: wygrał ktoś z kwotą 193.5 ;/ co za koszmar;/ ehh...pozostaje mi szukać dalej;)
Pozdrower!!!
I co, zaspałam:D ale przynajmniej moja ulubiona piekarnia była już czynna;) Dzisiaj o godzinie 11.54 kończyła się aukcja przepięknej małej rany na kolejne ostre.... linka dostałam tydzień temu od Travisa i ciągle się wahałam czy znów bawić się w składanie kolejnego o.k., ale co tam! Ostatecznie przekonał mnie Kazumi.... ostrych nigdy za wiele... w końcu Kugu też musi mieć zmiennika:D
Maksymalnie chciałam wyłożyć 150 zł, później minutę przed końcem aukcji taki ruch się zrobił, że cena rosła z sekundy na sekundę, wpisałam 190 (a co tam, 40 zł więcej niż planowałam, ale dam radę) i co.... poległam sromotnie: wygrał ktoś z kwotą 193.5 ;/ co za koszmar;/ ehh...pozostaje mi szukać dalej;)
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 23.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Chłodny deszcz........
Wtorek, 13 lipca 2010 | dodano:13.07.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Za oknem kapie deszcz, w końcu rześkie powietrze, utwór jak najbardziej nadaje się…;)
Na dziś zapowiadali po południu burze... hmm nie chciało mi się wierzyć patrząc rano w niebo, jednak po 12 zwątpiłam w to czy suchą nogą wrócę do domu... Ale przy takich temperaturach letni deszcz – to raczej błogosławieństwo niż coś złego;)
Po pracy na ploty do siostry – trochę się zasiedziałam – gdy wracałam po 20 w połowie drogi zaczęło delikatnie kropić a po dwóch minutach lać:D ściana deszczu, oczy pieką od napływającej wody, widoczność mała, silny wiatr w twarz, ledwo jadę... Najbardziej żal mi jest moich lnianych, białych spodni, które nie koniecznie są przystosowane do takich warunków... Suchej nitki na mnie nie zostało – wystarczyło 10 min:D ale i tak uwielbiam moknąć w deszczu...
Pozdrower!!!
Na dziś zapowiadali po południu burze... hmm nie chciało mi się wierzyć patrząc rano w niebo, jednak po 12 zwątpiłam w to czy suchą nogą wrócę do domu... Ale przy takich temperaturach letni deszcz – to raczej błogosławieństwo niż coś złego;)
Po pracy na ploty do siostry – trochę się zasiedziałam – gdy wracałam po 20 w połowie drogi zaczęło delikatnie kropić a po dwóch minutach lać:D ściana deszczu, oczy pieką od napływającej wody, widoczność mała, silny wiatr w twarz, ledwo jadę... Najbardziej żal mi jest moich lnianych, białych spodni, które nie koniecznie są przystosowane do takich warunków... Suchej nitki na mnie nie zostało – wystarczyło 10 min:D ale i tak uwielbiam moknąć w deszczu...
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 27.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Poniedziałkowy rozruch....
Poniedziałek, 12 lipca 2010 | dodano:12.07.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Może trochę coś z innej półki....
Dzień jak co dzień... prosto do domu, aby odpocząć w chłodnych 4 ścianach...:D
Pozdrower!!!
Dzień jak co dzień... prosto do domu, aby odpocząć w chłodnych 4 ścianach...:D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 23.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Piątek na ostro....
Piątek, 9 lipca 2010 | dodano:10.07.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, ostre ustwki, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, w towarzystwie
Wspaniały głos, wspaniały utwór…. Pozdrowienia dla Izy w tym miejscu;D
Standardowo do pracy a po południu na zakupy... Myślałam, że nie wyrobię się na ustawkę, ale nawet się nie spóźniłam za dużo.... Dzisiaj skromnie… Szymon i Czarek – który dopiero zaczyna przygodę z ostrym. Miała być wyspa Sobieszewska – niestety moja przednia lampka została w domu i jazda nocna w moim przypadku odpada;/ Ale już jutro już mam nadzieję mieć ją z powrotem...
Pozdrower!!!
Standardowo do pracy a po południu na zakupy... Myślałam, że nie wyrobię się na ustawkę, ale nawet się nie spóźniłam za dużo.... Dzisiaj skromnie… Szymon i Czarek – który dopiero zaczyna przygodę z ostrym. Miała być wyspa Sobieszewska – niestety moja przednia lampka została w domu i jazda nocna w moim przypadku odpada;/ Ale już jutro już mam nadzieję mieć ją z powrotem...
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 41.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Zapach maciejki....
Czwartek, 8 lipca 2010 | dodano:08.07.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Wiem, że ostatnio pojawił się ten wykonawca, jednak warto poznać również ten utwór;D
Dzisiej nie jest mój dzień, rano jak jechałam jak nigdy moja piekania była zamknięta - brak faworka z rana, nie wpłynął dobrze na moje samopoczucie... Nawet porannej audycji w Trójce nie słuchałam z zaciekawieniem jak to zawsze ma miejsce.... Na szczęscie ten marazm minął w robocie i późmiej już się rozkręciłam;)
A propo maciejek, w jednym ogródku, który mijam z rana przepięknie pachniały maciejki... zapach dzieciństwa.... dlaczego tak rzadko ten kwiat teraz występuje, mały niepozorny a zapach zniewala....
Pozdrower!!!
Dzisiej nie jest mój dzień, rano jak jechałam jak nigdy moja piekania była zamknięta - brak faworka z rana, nie wpłynął dobrze na moje samopoczucie... Nawet porannej audycji w Trójce nie słuchałam z zaciekawieniem jak to zawsze ma miejsce.... Na szczęscie ten marazm minął w robocie i późmiej już się rozkręciłam;)
A propo maciejek, w jednym ogródku, który mijam z rana przepięknie pachniały maciejki... zapach dzieciństwa.... dlaczego tak rzadko ten kwiat teraz występuje, mały niepozorny a zapach zniewala....
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 23.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Pozytywny dzień......
Środa, 7 lipca 2010 | dodano:07.07.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Może dzisiaj trochę nutki bluesowej... Nina jest cudowna, za każdym razem odkrywam nową część utworu, który mnie zachwyca...
Dzisiaj z rana trochę chłodniej, nawet sandały zostały w domu i przeprosiłam się z trampkami…;) O 15 już wolna, miały być zakupy z Kasią albo rower skończyło się na pizzy i spacerze z Anią:D Bardzo pozytywny wieczór...
Pozdrower!!!
Dzisiaj z rana trochę chłodniej, nawet sandały zostały w domu i przeprosiłam się z trampkami…;) O 15 już wolna, miały być zakupy z Kasią albo rower skończyło się na pizzy i spacerze z Anią:D Bardzo pozytywny wieczór...
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 23.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Szczęliwy dzień....
Wtorek, 6 lipca 2010 | dodano:06.07.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Jeden z kilku soundtrack'ów który chyba nigdy mi się nie znudzi....
Zdecydowanie dzisiejszy dzień należy do udanych… w pracy pojawiłam się o 7.30 a godzinę później już do domu z powodu braku prądu – nie było po prostu co robić jak kompy nie działają… szkoda , że coś takiego tak rzadko się przytrafia….;) jutro już normalnie;D
Pozdrower!!!
Zdecydowanie dzisiejszy dzień należy do udanych… w pracy pojawiłam się o 7.30 a godzinę później już do domu z powodu braku prądu – nie było po prostu co robić jak kompy nie działają… szkoda , że coś takiego tak rzadko się przytrafia….;) jutro już normalnie;D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 23.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Piątkowe kręcenie...;)
Piątek, 2 lipca 2010 | dodano:03.07.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., Landryna, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, w towarzystwie
Może nie koniecznie ACDC ale w tej tematyce…. Ciągle pamiętam wykonanie tego utworu na koncercie – muzyka na żywo odczuwa się zupełnie inaczej…..
Dzisiaj transport do pracy na szczęście bez większych przygód – szybko na szczęście 8 h minęło. Po pracy po Siostrę i powrót do mnie już w towarzystwie jej, która dosiadała Landrynę;D Cieszę się, że udało mi się namówić ją na wycieczkę – fakt na początek nie jest długa, ale od razu Krakowa nie zbudowano…;D Powoli się na pewno rozkręci….
Pod wieczór trochę kręcenia po Trójmieście, w końcu zabrałam aparat więc i wpis będzie okraszony fotkami:
Współcześni poszukiwacze skarbów….
A to już stała gwardia grająca w szachy - zawsze ich tam można spotkać...
Piękne zachody słońca są właśnie nad budową Stadionu, w końcu udało mi się jeden uwiecznić.....
Pozdrower!!!
Dzisiaj transport do pracy na szczęście bez większych przygód – szybko na szczęście 8 h minęło. Po pracy po Siostrę i powrót do mnie już w towarzystwie jej, która dosiadała Landrynę;D Cieszę się, że udało mi się namówić ją na wycieczkę – fakt na początek nie jest długa, ale od razu Krakowa nie zbudowano…;D Powoli się na pewno rozkręci….
Pod wieczór trochę kręcenia po Trójmieście, w końcu zabrałam aparat więc i wpis będzie okraszony fotkami:
Współcześni poszukiwacze skarbów….
Pogaduchy poszukiwaczy skarbów.....© kuguar
A może to złoty pierścionek...© kuguar
Kugu się byczy ;)© kuguar
A to już stała gwardia grająca w szachy - zawsze ich tam można spotkać...
Starsi panowie...© kuguar
Starsi panowie 2...© kuguar
Piękne zachody słońca są właśnie nad budową Stadionu, w końcu udało mi się jeden uwiecznić.....
Budowa traw.....© kuguar
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 54.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Pechowy czwartek....
Czwartek, 1 lipca 2010 | dodano:02.07.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, w towarzystwie
Może kiedyś będę miała to szczęscie być na takim koncercie.... ehh....
Zaspałam – to jeszcze nic.... w połowie drogi jakieś dziwne przeczucie... hmmm czy są klucze w kieszeni? Macam się po udzie a tam nic....Nie wierzę!!! Panika!! Wypadły!! Niemożliwe – kieszeń głęboka;/ może zostawiłam na ladzie w sklepie – ale po co miałam je wyciągać;/ Tysiąc myśli na minutę.... telefon do Ani – finał...klucze zostały w drzwiach – gdzie ja mam głowę.... z powrotem do domu... plan pojawienia się w pracy na 7.30 legł w gruzach – było mi już wtedy obojętne na którą przyjadę – turlałam się trochę ślimaczym tempem – słońce uśmiechało się do mnie – więc nie za bardzo śpieszyło mi się do roboty...... Po drodze zaczepił mnie Szymon, który wypatrzył mnie na ścieżce i zjechał autem na pobocze aby się przywitać – chwila rozmowy i dalej w drogę – mały przystanek przy piekarni, aby zaopatrzyć się w standardowy zestaw: faworek oraz pizza z pieczarkami i serem..... spacerek aby spałaszować faworka;D jak prowadzę rower to zawsze przechodnie patrzą się czy przypadkiem nie złapałam kapcia;)
Po pracy kursy zaopatrzeniowe – zaniosłam w końcu kliszę do wywołania – ehh teraz do soboty oczekiwanie na efekty;) zeszło mi trochę – w domu pojawiłam się przed 19 spragniona ciepłego posiłku;) ale nie było mi dane odpocząć za długo – wyciągnięto mnie na rower – nie miałam na tyle silnej woli aby odmówić – zmęczona nie byłam – może trochę głodna, jednak szybka obiado - kolacja załatwiła sprawę i o 19.30 znów na kołach pomykałam w stronę Sopotu...;)
Już jutro weekend....;D
Pozdrower!!!
Zaspałam – to jeszcze nic.... w połowie drogi jakieś dziwne przeczucie... hmmm czy są klucze w kieszeni? Macam się po udzie a tam nic....Nie wierzę!!! Panika!! Wypadły!! Niemożliwe – kieszeń głęboka;/ może zostawiłam na ladzie w sklepie – ale po co miałam je wyciągać;/ Tysiąc myśli na minutę.... telefon do Ani – finał...klucze zostały w drzwiach – gdzie ja mam głowę.... z powrotem do domu... plan pojawienia się w pracy na 7.30 legł w gruzach – było mi już wtedy obojętne na którą przyjadę – turlałam się trochę ślimaczym tempem – słońce uśmiechało się do mnie – więc nie za bardzo śpieszyło mi się do roboty...... Po drodze zaczepił mnie Szymon, który wypatrzył mnie na ścieżce i zjechał autem na pobocze aby się przywitać – chwila rozmowy i dalej w drogę – mały przystanek przy piekarni, aby zaopatrzyć się w standardowy zestaw: faworek oraz pizza z pieczarkami i serem..... spacerek aby spałaszować faworka;D jak prowadzę rower to zawsze przechodnie patrzą się czy przypadkiem nie złapałam kapcia;)
Po pracy kursy zaopatrzeniowe – zaniosłam w końcu kliszę do wywołania – ehh teraz do soboty oczekiwanie na efekty;) zeszło mi trochę – w domu pojawiłam się przed 19 spragniona ciepłego posiłku;) ale nie było mi dane odpocząć za długo – wyciągnięto mnie na rower – nie miałam na tyle silnej woli aby odmówić – zmęczona nie byłam – może trochę głodna, jednak szybka obiado - kolacja załatwiła sprawę i o 19.30 znów na kołach pomykałam w stronę Sopotu...;)
Już jutro weekend....;D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 54.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |