Wpisy archiwalne w kategorii
praca - sama przyjemność
Dystans całkowity: | 7098.74 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 164 |
Średnio na aktywność: | 43.29 km |
Więcej statystyk |
Czerwiec czas zacząć...:)
Środa, 2 czerwca 2010 | dodano:07.06.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Ostatnio przyjrzałam się dokładniej twórczości Nicka i niektóre utwory są naprawdę warte przesłuchania więcej niż raz….
Miałam na początku tygodnia po urlopie pewien kryzys, aby jechać do pracy rowerem. Może się przesiliłam po sobocie, nie wiem. Skończyło się na tym, że Kugu poniedziałek i wtorek podpierał ścianę w pokoju, a ja wykorzystywałam komunikację miejską co w 100% utwierdziło mnie w przekonaniu dlaczego tak chętnie z niej zrezygnowała. Musiałam sobie jednak o tym przypomnieć, aby z jeszcze większą ochotą wsiąść na siodełko w środę i wrócić na stary tor;)
Zawsze lubię obserwować jak pogoda wpływa na aktywność bikerów na portalu: a wszystko ładnie prezentuje się na ogólnym wykresie sumującym kilometry z wycieczek: jeden ładny weekend i od razu widać ruch w interesie;)
W końcu długi weekend...;)
Pozdrower!!!
Miałam na początku tygodnia po urlopie pewien kryzys, aby jechać do pracy rowerem. Może się przesiliłam po sobocie, nie wiem. Skończyło się na tym, że Kugu poniedziałek i wtorek podpierał ścianę w pokoju, a ja wykorzystywałam komunikację miejską co w 100% utwierdziło mnie w przekonaniu dlaczego tak chętnie z niej zrezygnowała. Musiałam sobie jednak o tym przypomnieć, aby z jeszcze większą ochotą wsiąść na siodełko w środę i wrócić na stary tor;)
Zawsze lubię obserwować jak pogoda wpływa na aktywność bikerów na portalu: a wszystko ładnie prezentuje się na ogólnym wykresie sumującym kilometry z wycieczek: jeden ładny weekend i od razu widać ruch w interesie;)
W końcu długi weekend...;)
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 13.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
To tu to tam....
Wtorek, 25 maja 2010 | dodano:26.05.2010Kategoria W szponach Kugu, praca - sama przyjemność, po 3M, majstrowanie, 0.00 - 49.99 km
TSA dawno u mnie nie gościło..... tym razem w trochę innej odsłonie;)
Kręcenie z dwóch dni, to tu to tam... zawsze coś mi się przypomniało gdzie muszę pojechać. Do pracy też zajechałam zamknąć jeden temat przed nieobecością...
We wtorek mały tuning roweru: farba z korb bardzo szybko się zdziera, w niektórych miejscach było więcej koloru srebra niż czerni, a tak nie może być;) Szybkie przeszlifowanie i malowanie tym razem pędzielkiem, farbą nitro: 10 minut i po sprawie, a korby znów wyglądają jak ze sklepu;)
Pozdrower!!!
Kręcenie z dwóch dni, to tu to tam... zawsze coś mi się przypomniało gdzie muszę pojechać. Do pracy też zajechałam zamknąć jeden temat przed nieobecością...
We wtorek mały tuning roweru: farba z korb bardzo szybko się zdziera, w niektórych miejscach było więcej koloru srebra niż czerni, a tak nie może być;) Szybkie przeszlifowanie i malowanie tym razem pędzielkiem, farbą nitro: 10 minut i po sprawie, a korby znów wyglądają jak ze sklepu;)
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 32.56 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
W końcu piątek....:)
Piątek, 21 maja 2010 | dodano:24.05.2010Kategoria w towarzystwie, W szponach Kugu, po 3M, ostre ustwki, 0.00 - 49.99 km, praca - sama przyjemność
Po prostu Kryśka.....;)
Rano do pracy - strasznie się guzdrałam - dopiero byłam na 8. Na szczęście czas do fajrantu szybko minął.
Wieczorem w ramach wietrzenia makówki na ustawkę, szumnie powiedziane, przyjechał tylko Kuba:) przejechaliśmy się go Gdańska Głównego i śmieszkami z powrotem do Wrzeszcz..
Brakuje mi czasu ostatnio na dłuższe kręcenie, a tak strasznie ciągnie na rower, pogoda coraz ładniejsza:) W temacie wiosny gałązka modrzewia...
Pozdrower!!!
Rano do pracy - strasznie się guzdrałam - dopiero byłam na 8. Na szczęście czas do fajrantu szybko minął.
Wieczorem w ramach wietrzenia makówki na ustawkę, szumnie powiedziane, przyjechał tylko Kuba:) przejechaliśmy się go Gdańska Głównego i śmieszkami z powrotem do Wrzeszcz..
Brakuje mi czasu ostatnio na dłuższe kręcenie, a tak strasznie ciągnie na rower, pogoda coraz ładniejsza:) W temacie wiosny gałązka modrzewia...
Wiosna w koło© kuguar
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 38.56 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Zakupowo.....
Czwartek, 20 maja 2010 | dodano:20.05.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Gawliński w tej odsłonie muzycznej zdecydowanie mi się podoba... gitarki jak najbardziej okej...:D
Przyszalałam dzisiaj trochę z zakupami: po pierwsze sprawiłam sobie bagażnik, ale nie byle jaki, może też służyć jako błotnik:D takie cudo;D tylko cena o połowę mniejsza. To znaczy podobne, bo akurat tego modelu, w który się zaopatrzyłam nie znalazłam zdjęcia, a aparatu się dzisiaj....
Kolejny drobiazg: noski do pedałów... do czasu, gdy w końcu kupię sobie sensowne buty rowerowe.... taka wersja wyposażenia niskobudżetowa na ,,wyścig"....;)
I najlepsza część z dzisiaj! Moje wcześniejsze buty muszą chwilowo pójść w odstawkę, mimo że jest zimno jeszcze czasami, jednak ileż można jeździć w wysokich butach....:) sprawiłam sobie, super ekstra buty rowerowe, czyli trampki:D niestety koloru takiego jak chciałam nie mieli, chwilowo błękitne, przy cenie 10 zł od pary grzech było kręcić nosem....:)
Miły akcent w ciągu dnia, na ścieżkach spotkałam dziewczynę na niebieskim OK, nie mogłam przepuścić takiej okazji - zawróciłam dogoniłam ją na światłach:D kilka minut porozmawiałyśmy - bardzo się ucieszyła, że ją zaczepiłam. Po chwili każda pojechała w swoją stronę.....
Dzisiejszy dzień, naprawdę należał do sympatycznych, oby więcej takich.....
Pozdrower!!!
Przyszalałam dzisiaj trochę z zakupami: po pierwsze sprawiłam sobie bagażnik, ale nie byle jaki, może też służyć jako błotnik:D takie cudo;D tylko cena o połowę mniejsza. To znaczy podobne, bo akurat tego modelu, w który się zaopatrzyłam nie znalazłam zdjęcia, a aparatu się dzisiaj....
Kolejny drobiazg: noski do pedałów... do czasu, gdy w końcu kupię sobie sensowne buty rowerowe.... taka wersja wyposażenia niskobudżetowa na ,,wyścig"....;)
I najlepsza część z dzisiaj! Moje wcześniejsze buty muszą chwilowo pójść w odstawkę, mimo że jest zimno jeszcze czasami, jednak ileż można jeździć w wysokich butach....:) sprawiłam sobie, super ekstra buty rowerowe, czyli trampki:D niestety koloru takiego jak chciałam nie mieli, chwilowo błękitne, przy cenie 10 zł od pary grzech było kręcić nosem....:)
Miły akcent w ciągu dnia, na ścieżkach spotkałam dziewczynę na niebieskim OK, nie mogłam przepuścić takiej okazji - zawróciłam dogoniłam ją na światłach:D kilka minut porozmawiałyśmy - bardzo się ucieszyła, że ją zaczepiłam. Po chwili każda pojechała w swoją stronę.....
Dzisiejszy dzień, naprawdę należał do sympatycznych, oby więcej takich.....
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 38.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Środek tygodnia.....;)
Środa, 19 maja 2010 | dodano:19.05.2010Kategoria po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Niestety nie ma żadnej dobrej wersji tej piosenki, musiałam się pocieszyć coverem, jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma....:) jedna z wielu ulubionych piosenek Happysad'u...
Ostatnio jednym z moich ulubionych zajęć - oczywiście poza pracą,pisaniem i nauką;) - jest snucie planów wakacyjnych i ogólnie czerwcowych... W pierwszej kolejności będę musiała nadrobić zaległości towarzyskie i poodwiedzać rodzinkę i znajomych, których długo, długo nie widziałam. Na pewno odkurzenie aparatu analogowego, gitarki, książek, które wołają: przeczytaj mnie!!! A później to już hulaj dusza....... rower rower i jeszcze raz rower:D nastaną piękne czasy...........;)
Pozdrower!!!
Ostatnio jednym z moich ulubionych zajęć - oczywiście poza pracą,pisaniem i nauką;) - jest snucie planów wakacyjnych i ogólnie czerwcowych... W pierwszej kolejności będę musiała nadrobić zaległości towarzyskie i poodwiedzać rodzinkę i znajomych, których długo, długo nie widziałam. Na pewno odkurzenie aparatu analogowego, gitarki, książek, które wołają: przeczytaj mnie!!! A później to już hulaj dusza....... rower rower i jeszcze raz rower:D nastaną piękne czasy...........;)
Wakacje;D© kuguar
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 54.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Co piątkowa rozrywka
Piątek, 14 maja 2010 | dodano:17.05.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., ostre ustwki, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, w towarzystwie
Oj nie raz sobie nuciłam ten utwór, a refren w szczególności:D
Rano jak zawsze do pracy w środku dnia na chwilę wyskoczyłam na PG do promotora, ostatnie już konsultacje przed zamknięciem pracy i coraz większy stres przed zbliżającym się terminem....
Pod wieczór pogoda dopisała, czyli copiątkowa ustawka nie została odwołana... Nie obeszło się, abym nie zgubiła się gdzieś po drodze.... ale na szczęście szybko powróciłam do grupy, która poczekała na mnie. Niestety z pewnych względów musiałam w Orłowie zawrócić do domu, a reszta pojechała do Centrum Gdyni... jak się później okazało, nie tylko ja się dzisiaj gubiłam...
Pozdrower!!!
Rano jak zawsze do pracy w środku dnia na chwilę wyskoczyłam na PG do promotora, ostatnie już konsultacje przed zamknięciem pracy i coraz większy stres przed zbliżającym się terminem....
Pod wieczór pogoda dopisała, czyli copiątkowa ustawka nie została odwołana... Nie obeszło się, abym nie zgubiła się gdzieś po drodze.... ale na szczęście szybko powróciłam do grupy, która poczekała na mnie. Niestety z pewnych względów musiałam w Orłowie zawrócić do domu, a reszta pojechała do Centrum Gdyni... jak się później okazało, nie tylko ja się dzisiaj gubiłam...
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 58.55 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Prośba......
Środa, 12 maja 2010 | dodano:12.05.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Znane i lubiane.........
Na stronie Bs.pl zobaczyłam baner: zaprojektuj koszulkę. Pomyślałam sobie - można spróbować, czemu nie;) Nigdy nie brałam udziału w czymś takim, może akurat warto;D
Projekt powstał w miarę szybko, ale reszta już nie zależy ode mnie tylko od decyzji jury oraz głosów internautów:D i w tym miejscu prośba do odwiedzających. Jeśli spodoba się Wam moja koszulka, zagłosuj:D Z góry wielkie dzięki:D
Chciałam również podziękować Flashowi za użyczenie swojej sylwetki do projektu:D
Pozdrower!!!
Na stronie Bs.pl zobaczyłam baner: zaprojektuj koszulkę. Pomyślałam sobie - można spróbować, czemu nie;) Nigdy nie brałam udziału w czymś takim, może akurat warto;D
Projekt powstał w miarę szybko, ale reszta już nie zależy ode mnie tylko od decyzji jury oraz głosów internautów:D i w tym miejscu prośba do odwiedzających. Jeśli spodoba się Wam moja koszulka, zagłosuj:D Z góry wielkie dzięki:D
Chciałam również podziękować Flashowi za użyczenie swojej sylwetki do projektu:D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 20.56 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Poniedziałkowy rozruch....
Poniedziałek, 10 maja 2010 | dodano:10.05.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Tego artystę poznałam dzięki mojej siostrze.... ciąg dalszy polskich utworów, czasami ciężko się zdecydować na jeden:)
Weekend minął pracowicie, na rower czasu było bardzo mało tyle co tylko przemieszczałam się w dwóch sprawach na miasto [17km], a tak siedziałam i grzecznie pisałam/i uczyłam się.....;D
Poniedziałek minął wyjątkowo szybko, miałam dużo do zrobienia, 8h w pracy zleciało błyskawicznie...:)
Wychodząc z pracy, zawsze jednym uchem słucham Trójki i dzisiaj akurat redaktorzy rozmawiali na bardzo ciekawy, wręcz kontrowersyjny temat: a mianowicie ,,szeptany marketing". Słyszałam o ,,szeptanej propagandzie" ale to... Ogólnie sprawa jest bardzo dyskusyjna: osoba nieświadoma niczego wchodzi na fora internetowa aby zasięgnąć informacji osób trzecich/użytkowników na temat jakiegoś produktu/firmy/ i tu się zaczynają schody... ponieważ coraz częściej osoby z konkretnych firm podszywają się pod zwykłych ,,śmiertelników" i zachwalają dany produkt, jeśli reklamują swój, bądź piszą niepochlebne opinie na temat konkurencji..... cały proceder jest trudny do udowodnienia i nie można wyciągnąć żadnych konsekwencji z takich poczynań... Trzeba zdać się tylko na fachowe opinie znawców tematu i tyle:D
Dać dziecku aparat i statyw, to zawsze coś zmaluje...;)
Pozdrower!!!
Weekend minął pracowicie, na rower czasu było bardzo mało tyle co tylko przemieszczałam się w dwóch sprawach na miasto [17km], a tak siedziałam i grzecznie pisałam/i uczyłam się.....;D
Poniedziałek minął wyjątkowo szybko, miałam dużo do zrobienia, 8h w pracy zleciało błyskawicznie...:)
Wychodząc z pracy, zawsze jednym uchem słucham Trójki i dzisiaj akurat redaktorzy rozmawiali na bardzo ciekawy, wręcz kontrowersyjny temat: a mianowicie ,,szeptany marketing". Słyszałam o ,,szeptanej propagandzie" ale to... Ogólnie sprawa jest bardzo dyskusyjna: osoba nieświadoma niczego wchodzi na fora internetowa aby zasięgnąć informacji osób trzecich/użytkowników na temat jakiegoś produktu/firmy/ i tu się zaczynają schody... ponieważ coraz częściej osoby z konkretnych firm podszywają się pod zwykłych ,,śmiertelników" i zachwalają dany produkt, jeśli reklamują swój, bądź piszą niepochlebne opinie na temat konkurencji..... cały proceder jest trudny do udowodnienia i nie można wyciągnąć żadnych konsekwencji z takich poczynań... Trzeba zdać się tylko na fachowe opinie znawców tematu i tyle:D
Dać dziecku aparat i statyw, to zawsze coś zmaluje...;)
Autoportret© kuguar
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 31.05 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Po prostu piątek.....:)
Piątek, 7 maja 2010 | dodano:07.05.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Trójmiejski zespół L.O.N.T. polecam, naprawdę warto, a dla zainteresowanych to jutro akurat jest ich koncert przy UG.... czas chyba się odstresować:D
Wczoraj padało... dzisiaj jak wracałam z pracy po prostu LAŁO:D rewelacja..... może została na mnie jedna sucha nitka....... deszcz z góry jest spoko, ale nie toleruję buraków w autach, którym sprawia przyjemność ochlapywania przechodniów wrrrr..... aż się gotowałam w środku....
Po drodze wstąpiłam do rowerowego po ściągacz do korb, a następnie do siostry na pączki i obiad - no dobra kolejność była odwrotna;)
Kiedy w końcu jechałam w stronę domu spotkałam kolegę, który gdzieś bardzo się spieszył. Na mój widok od razu się uśmiechnął: Jak dobrze, że Cię widzę:D Proszę pożycz rower, bo nie zdążę na próbę teatralną, a raczej już jestem trochę spóźniony;D - walnął prosto z mostu... I jak tu nie pomóc:) ostrzegłam go, że jazda może się okazać ryzykowna;) Jednak chęć szybkiego dotarcia na miejsce powodowała, że nie zważał na problemy.... na szczęście pojął jazdę i hamowanie szybko:D On pojechał a ja tym sposobem deptaną dwójką, a później autobusem podjechałam pod miejsce prób - odebrałam rower - cały i zdrowy, kolega również bez szwanku wyszedł z tej jazdy. Do domu miałam stamtąd 3 minuty więc szybko dotarłam do siebie....
Kolejny tydzień pracy za mną....:)
Zdjęcie zrobione jakiś rok temu - co w trawie piszczy......
Pozdrower!!!
Wczoraj padało... dzisiaj jak wracałam z pracy po prostu LAŁO:D rewelacja..... może została na mnie jedna sucha nitka....... deszcz z góry jest spoko, ale nie toleruję buraków w autach, którym sprawia przyjemność ochlapywania przechodniów wrrrr..... aż się gotowałam w środku....
Po drodze wstąpiłam do rowerowego po ściągacz do korb, a następnie do siostry na pączki i obiad - no dobra kolejność była odwrotna;)
Kiedy w końcu jechałam w stronę domu spotkałam kolegę, który gdzieś bardzo się spieszył. Na mój widok od razu się uśmiechnął: Jak dobrze, że Cię widzę:D Proszę pożycz rower, bo nie zdążę na próbę teatralną, a raczej już jestem trochę spóźniony;D - walnął prosto z mostu... I jak tu nie pomóc:) ostrzegłam go, że jazda może się okazać ryzykowna;) Jednak chęć szybkiego dotarcia na miejsce powodowała, że nie zważał na problemy.... na szczęście pojął jazdę i hamowanie szybko:D On pojechał a ja tym sposobem deptaną dwójką, a później autobusem podjechałam pod miejsce prób - odebrałam rower - cały i zdrowy, kolega również bez szwanku wyszedł z tej jazdy. Do domu miałam stamtąd 3 minuty więc szybko dotarłam do siebie....
Kolejny tydzień pracy za mną....:)
Zdjęcie zrobione jakiś rok temu - co w trawie piszczy......
Z innej perspektywy© kuguar
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 16.87 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Deszczowo..........
Czwartek, 6 maja 2010 | dodano:07.05.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Tego utworu nie mogło dzisiaj zabraknąć..... przy okazji - kiedyś teledyski miały świetny klimat, przynajmniej można było się przyjrzeć na spokojnie artystom....
Przez ostatnie dni o podobnych porach wychodziłam do pracy - co nie często mi się zdarza, a że nie mam ustalonej jednej godziny przyjścia, więc różnie bywa w tym temacie - rozrzut godzinowy jest naprawdę spory....
Chwilowa systematyka pozwoliła mi poznać kilka osób ,,z widzenia", których mijam zawsze w rodzę do pracy: są to rowerzyści, bo oni najbardziej rzucają się w oczy:
Jest starszy dziadek na składaku z bagażnikiem, zawsze czymś zapakowanym. Pan nosi długie siwe wąsy.... i zawsze uważnie się rozgląda w koło jakby ciągle czegoś szukał.....
Jeździ również jeden pan na oko koło 5o. Tego również mijam w drodze powrotnej.... jeździ szybko i zawsze gdzieś mu się spieszy.... dosiada czarnego Giatna, model z czasów gdy amorki dopiero śniły się pewnie konstruktorom....:D
Jeden szosowiec na Bianchi, tempo miał naprawdę godne pozazdroszczenia....;)
Również mijam się z jedną dziarska panią w sile wieku. Zawsze się miło do mnie uśmiecha...
W drodze powrotnej zaczął padać deszcz... Pierwsza myśl: łańcuch się wybrudzi, a jest taki biały, mówi się trudno.... Deszcz majowy (czerwcowy, lipcowy, sierpniowy tak samo) ma u mnie szczególne względy.... Kapało mi z kasku, ciekły strużki po twarzy, ale uśmiech wbrew wszystkiemu nie znikał... przyglądałam się ludziom skulonym pod parasolami, chowających się pod drzewami, smutni, zasępieni. Uśmiechałam się do nich, jednak mało kto chyba mnie zrozumiał i odwzajemniał uśmiech... przecież deszcz to nie jest aż takie nieszczęście, aby tak się zamartwiać:D
Leniwiec opuścił mnie na dobre....
Pozdrower!!!!
Przez ostatnie dni o podobnych porach wychodziłam do pracy - co nie często mi się zdarza, a że nie mam ustalonej jednej godziny przyjścia, więc różnie bywa w tym temacie - rozrzut godzinowy jest naprawdę spory....
Chwilowa systematyka pozwoliła mi poznać kilka osób ,,z widzenia", których mijam zawsze w rodzę do pracy: są to rowerzyści, bo oni najbardziej rzucają się w oczy:
Jest starszy dziadek na składaku z bagażnikiem, zawsze czymś zapakowanym. Pan nosi długie siwe wąsy.... i zawsze uważnie się rozgląda w koło jakby ciągle czegoś szukał.....
Jeździ również jeden pan na oko koło 5o. Tego również mijam w drodze powrotnej.... jeździ szybko i zawsze gdzieś mu się spieszy.... dosiada czarnego Giatna, model z czasów gdy amorki dopiero śniły się pewnie konstruktorom....:D
Jeden szosowiec na Bianchi, tempo miał naprawdę godne pozazdroszczenia....;)
Również mijam się z jedną dziarska panią w sile wieku. Zawsze się miło do mnie uśmiecha...
W drodze powrotnej zaczął padać deszcz... Pierwsza myśl: łańcuch się wybrudzi, a jest taki biały, mówi się trudno.... Deszcz majowy (czerwcowy, lipcowy, sierpniowy tak samo) ma u mnie szczególne względy.... Kapało mi z kasku, ciekły strużki po twarzy, ale uśmiech wbrew wszystkiemu nie znikał... przyglądałam się ludziom skulonym pod parasolami, chowających się pod drzewami, smutni, zasępieni. Uśmiechałam się do nich, jednak mało kto chyba mnie zrozumiał i odwzajemniał uśmiech... przecież deszcz to nie jest aż takie nieszczęście, aby tak się zamartwiać:D
Leniwiec opuścił mnie na dobre....
Pozdrower!!!!
Dane wycieczki:
Km: | 14.55 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |