Wpisy archiwalne w kategorii
W szponach Kugu
Dystans całkowity: | 7518.54 km (w terenie 5.00 km; 0.07%) |
Czas w ruchu: | 29:06 |
Średnia prędkość: | 21.62 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.49 km/h |
Liczba aktywności: | 205 |
Średnio na aktywność: | 36.68 km i 2h 04m |
Więcej statystyk |
Kibicowanie na BT
Sobota, 22 października 2011 | dodano:04.11.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, W szponach Kugu, w towarzystwie
Takie teledyski to ja lubię...
&ob=av2e
Kierunek na Czyżewskiego pokibicować znajomym. Ostatnia edycja BT. 3 razy przekładali datę. Ale w końcu ustalili. Każdy się chyba obawiał czy będzie pogoda. Jak zwykle miłe zaskoczenie – słońce, dość ciepło – jesień w tym roku rozpieszcza!
Po 14 zwinęłam się na pyszny obiad i babskie pogaduchy;)
Powrót wieczorkiem. Ścieżka nadmorska spowita w lekkiej mgle – coś cudownego. Żałowałam, że nie miałam aparatu – złośliwość, nigdy go nie mam pod ręką jak tego potrzebuję! Ale kiedyś zrobię swoje wymarzone zdjęcie mgły!
Pozdrower!!!
&ob=av2e
Kierunek na Czyżewskiego pokibicować znajomym. Ostatnia edycja BT. 3 razy przekładali datę. Ale w końcu ustalili. Każdy się chyba obawiał czy będzie pogoda. Jak zwykle miłe zaskoczenie – słońce, dość ciepło – jesień w tym roku rozpieszcza!
Po 14 zwinęłam się na pyszny obiad i babskie pogaduchy;)
Powrót wieczorkiem. Ścieżka nadmorska spowita w lekkiej mgle – coś cudownego. Żałowałam, że nie miałam aparatu – złośliwość, nigdy go nie mam pod ręką jak tego potrzebuję! Ale kiedyś zrobię swoje wymarzone zdjęcie mgły!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 39.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Hardcorowy x - duathlon
Sobota, 15 października 2011 | dodano:04.11.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, Arab, po 3M, W szponach Kugu, maratony, treningi
Godne uwagi i lepszego poznania....
&feature=related
Wydawało mi się to takie proste – bieg, rower i później bieg. Phhhi co tu może być trudnego. Ojj w jakim ja dużym błędzie byłam. Na dzień dobry niepełne 4 km biegu. Górki, które były do pokonania przyprawiają mnie o zadyszkę jak wchodzę na nie – a co dopiero gdy mam pod nie podbiec. Ogólnie płuca zostawiłam pod koniec pierwszego okrążenia – drugie to była droga przez mękę.... Ostatnia się doturlałam do miejsca zmian. W końcu rower. Ale i tutaj nie dało rady odpocząć. Górek pod dostatkiem. Ale jednak czułam się o wiele lepiej. Na jednym ze zjazdów zrobiło mi się gorąco – już oczami wyobraźni widziałam jak zdrapują mnie z drzewa. Na szczęście jakimś cudem utrzymałam równowagę i zjechałam na kołach na sam dół. Przy kolejnych okrążeniach w tym miejscu spinałam się dwa razy mocniej i uważałam aby nie popełnić jakiegoś głupiego błędu.
Na dobicie zmiana obuwia, zrzucenie kasku i jeszcze jedno okrążenie biegu. Ale udało się. Zdążyłam przed limitem czasu, zmęczona ale szczęśliwa przebiegłam linię mety. Czasy pożal się boże – ale nie to było dla mnie najważniejsze. Fakt, że się udało;D Medale podobno przesłane zostaną pocztą – ale mimo, że już trzy tygodnie minęło a ciągle nic nie dostałam ;(
Przez rok zdążę zapomnieć, że połączenie biegu i roweru to nie jest nic fajnego i znając życie wystartuję ponownie;)
Pozdrawiam wszystkich znajomych, których przy okazji spotkałam i dziękuję za kibicowanie!
&feature=related
Wydawało mi się to takie proste – bieg, rower i później bieg. Phhhi co tu może być trudnego. Ojj w jakim ja dużym błędzie byłam. Na dzień dobry niepełne 4 km biegu. Górki, które były do pokonania przyprawiają mnie o zadyszkę jak wchodzę na nie – a co dopiero gdy mam pod nie podbiec. Ogólnie płuca zostawiłam pod koniec pierwszego okrążenia – drugie to była droga przez mękę.... Ostatnia się doturlałam do miejsca zmian. W końcu rower. Ale i tutaj nie dało rady odpocząć. Górek pod dostatkiem. Ale jednak czułam się o wiele lepiej. Na jednym ze zjazdów zrobiło mi się gorąco – już oczami wyobraźni widziałam jak zdrapują mnie z drzewa. Na szczęście jakimś cudem utrzymałam równowagę i zjechałam na kołach na sam dół. Przy kolejnych okrążeniach w tym miejscu spinałam się dwa razy mocniej i uważałam aby nie popełnić jakiegoś głupiego błędu.
Na dobicie zmiana obuwia, zrzucenie kasku i jeszcze jedno okrążenie biegu. Ale udało się. Zdążyłam przed limitem czasu, zmęczona ale szczęśliwa przebiegłam linię mety. Czasy pożal się boże – ale nie to było dla mnie najważniejsze. Fakt, że się udało;D Medale podobno przesłane zostaną pocztą – ale mimo, że już trzy tygodnie minęło a ciągle nic nie dostałam ;(
Przez rok zdążę zapomnieć, że połączenie biegu i roweru to nie jest nic fajnego i znając życie wystartuję ponownie;)
Pozdrawiam wszystkich znajomych, których przy okazji spotkałam i dziękuję za kibicowanie!
Dane wycieczki:
Km: | 18.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Arab |
Takie tam podsumowanie....;)
Piątek, 26 sierpnia 2011 | dodano:08.09.2011Kategoria po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Utwór, który prześladuje mnie od dobrych dwóch tygodniu - wiem, że to może się wydawac niemożliwe, ale tak właśnie jest;)
Długo zbierałam się, aby uzupełnić ten wpis – szkic dawno napisałam – brakowało ogólnej wykończeniówki. To do dzieła!
Dzisiaj mija kolejny rok od czasu rozpoczęcia prowadzenia bloga. 365 dni kręcenia z mniejszymi bądź większymi wyjątkami;) Samotnie, w towarzystwie – po bezdrożach, szosach, wzrokiem po monitorze czytając innych relacje – nie ważne, że to nie moje kilometry, ale ktoś chce się nimi podzielić i to jest miłe. Chęci na kręcenie różnie dopisywały – czasami musiałam wyjść na rower nawet w największy deszcz, innym razem kilka dni odpoczynku – spowodowane lekkim przesyceniem. Każdy chyba tak ma.
Co się zmieniło – oj dużo, nie wiem czy wszystko będę w stanie wymienić – pewnie coś pominę, ale najważniejsze sprawy wspomnę;)
Po pierwsze moja stajnia powiększyła się o dwa rumaki. We wrześniu sprawiłam sobie Kanarka – przecinaka szos! Służy mi wiernie i spisuje się rewelacyjnie jak na taki niskobudżetowy sprzęcik;) To na nim wystartowałam w pierwszym wyścigu szosowym, który wspominam bardzo dobrze. W marcu dołączył Arab – niezastąpiony rumak na zawody Mtb – zdobywca terenu;] Z nim przeżyłam więcej startów – z różnym skutkiem. Jak już jesteśmy przy tym temacie – w końcu odważyłam się wystartować w zawodach – może na początku źle dobierałam imprezy – zawody XC nie należały do najłatwiejszych ale nie zrażałam się tak szybko. ,,Przytuliłam” się do teamu, którego barwy staram się w miarę moich możliwości dobrze reprezentować. Dzięki startom i przynależności do klubu poznałam wielu rewelacyjnych ludzi – nie mogę nie wspomnieć o koleżankach z teamu, które dzielnie walczą na każdym maratonie i pokazują jak powinnam się ścigać – może w przyszłym sezonie będzie lepiej i wezmę z nich przykład;D
W końcu moja kolekcja butów wzbogaciła się o najlepsze ,,szpilki” – SPD!!! W życiu już teraz ich nie zamienię na nic innego;) przemilczę bolesną stronę upadków! Teraz jazda dopiero jest efektywna i przynosi ile frajdy! Sąsiedzi pewnie ich nienawidzą jak stukają na klatce – na razie jeszcze nikt nic mi nie powiedział;D
Zimą czasami starałam się uskutecznić jakiś trening biegowy lub siłownię aby jako tako przygotować się do nadchodzącego sezonu – co udało mi się, rzekłabym po japońsku – jako tako;D
Udało mi się pobić dwa moje rekordy – pierwszy na Żuławy Wkoło we wrześniu – aby później w maju na Kaszebe Runda – przebić go o kolejnych kilkanaście kilometrów! Uważam to jako mój osobisty sukces – nie wiem czy będę starała się dystans ilościowo pobić – wiem, że chciałabym na pewno poprawić czas! Czy się uda – zobaczymy, wiem jedno – nie odpuszczę tak łatwo!
Ostre w tym roku po pojawieniu się dwóch konkurentów czasami podbierało ścianę – nie żebym, przestała go ubóstwiać – wszystko jest tak jak wcześniej – po prostu podzieliłam kilometry rowerowe pomiędzy dwa pozostałe rowery! Co uważam – jest sprawiedliwym wyjściem! Nie udało mi się złożyć towarzystwa dla Kugu – brak czasu – brak funduszy – wszystko razem wpłynęło na to, że czerwona rama Peugeot'a zdobi półkę w pokoju jako element dekoracyjny wystroju;)
Bałam się trochę, że zabraknie mi pomysłów muzycznych do kolejnych wpisów – jednak jak się okazało – złoża wykonawców i tytułów nigdy mi się w głowie nie wyczerpią i mam nadzieję, że zawsze będę mogła raczyć osoby tutaj zaglądające kawałkami dobrej muzy. A jak zacznę się powtarzać to znaczy, że starość mnie dosięgła i czas się stąd zwijać;)
Dziękuję wszystkim, który czasami zaglądają w te strony - zapraszam częściej jak czas pozwala, postaram się bez opóźnień umieszczać wpisy;)
A na koniec fotka, coby ukoic serce;)
Pozdrower!!!
Długo zbierałam się, aby uzupełnić ten wpis – szkic dawno napisałam – brakowało ogólnej wykończeniówki. To do dzieła!
Dzisiaj mija kolejny rok od czasu rozpoczęcia prowadzenia bloga. 365 dni kręcenia z mniejszymi bądź większymi wyjątkami;) Samotnie, w towarzystwie – po bezdrożach, szosach, wzrokiem po monitorze czytając innych relacje – nie ważne, że to nie moje kilometry, ale ktoś chce się nimi podzielić i to jest miłe. Chęci na kręcenie różnie dopisywały – czasami musiałam wyjść na rower nawet w największy deszcz, innym razem kilka dni odpoczynku – spowodowane lekkim przesyceniem. Każdy chyba tak ma.
Co się zmieniło – oj dużo, nie wiem czy wszystko będę w stanie wymienić – pewnie coś pominę, ale najważniejsze sprawy wspomnę;)
Po pierwsze moja stajnia powiększyła się o dwa rumaki. We wrześniu sprawiłam sobie Kanarka – przecinaka szos! Służy mi wiernie i spisuje się rewelacyjnie jak na taki niskobudżetowy sprzęcik;) To na nim wystartowałam w pierwszym wyścigu szosowym, który wspominam bardzo dobrze. W marcu dołączył Arab – niezastąpiony rumak na zawody Mtb – zdobywca terenu;] Z nim przeżyłam więcej startów – z różnym skutkiem. Jak już jesteśmy przy tym temacie – w końcu odważyłam się wystartować w zawodach – może na początku źle dobierałam imprezy – zawody XC nie należały do najłatwiejszych ale nie zrażałam się tak szybko. ,,Przytuliłam” się do teamu, którego barwy staram się w miarę moich możliwości dobrze reprezentować. Dzięki startom i przynależności do klubu poznałam wielu rewelacyjnych ludzi – nie mogę nie wspomnieć o koleżankach z teamu, które dzielnie walczą na każdym maratonie i pokazują jak powinnam się ścigać – może w przyszłym sezonie będzie lepiej i wezmę z nich przykład;D
W końcu moja kolekcja butów wzbogaciła się o najlepsze ,,szpilki” – SPD!!! W życiu już teraz ich nie zamienię na nic innego;) przemilczę bolesną stronę upadków! Teraz jazda dopiero jest efektywna i przynosi ile frajdy! Sąsiedzi pewnie ich nienawidzą jak stukają na klatce – na razie jeszcze nikt nic mi nie powiedział;D
Zimą czasami starałam się uskutecznić jakiś trening biegowy lub siłownię aby jako tako przygotować się do nadchodzącego sezonu – co udało mi się, rzekłabym po japońsku – jako tako;D
Udało mi się pobić dwa moje rekordy – pierwszy na Żuławy Wkoło we wrześniu – aby później w maju na Kaszebe Runda – przebić go o kolejnych kilkanaście kilometrów! Uważam to jako mój osobisty sukces – nie wiem czy będę starała się dystans ilościowo pobić – wiem, że chciałabym na pewno poprawić czas! Czy się uda – zobaczymy, wiem jedno – nie odpuszczę tak łatwo!
Ostre w tym roku po pojawieniu się dwóch konkurentów czasami podbierało ścianę – nie żebym, przestała go ubóstwiać – wszystko jest tak jak wcześniej – po prostu podzieliłam kilometry rowerowe pomiędzy dwa pozostałe rowery! Co uważam – jest sprawiedliwym wyjściem! Nie udało mi się złożyć towarzystwa dla Kugu – brak czasu – brak funduszy – wszystko razem wpłynęło na to, że czerwona rama Peugeot'a zdobi półkę w pokoju jako element dekoracyjny wystroju;)
Bałam się trochę, że zabraknie mi pomysłów muzycznych do kolejnych wpisów – jednak jak się okazało – złoża wykonawców i tytułów nigdy mi się w głowie nie wyczerpią i mam nadzieję, że zawsze będę mogła raczyć osoby tutaj zaglądające kawałkami dobrej muzy. A jak zacznę się powtarzać to znaczy, że starość mnie dosięgła i czas się stąd zwijać;)
Dziękuję wszystkim, który czasami zaglądają w te strony - zapraszam częściej jak czas pozwala, postaram się bez opóźnień umieszczać wpisy;)
A na koniec fotka, coby ukoic serce;)
Kuchenne widoki© Kuguar
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 69.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Ehh ta praca, a urlop dopiero za rok;)
Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | dodano:26.08.2011Kategoria po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Myślę, że warte przypomnienia:)
Po weekendzie nogi rozleniwione trochę, rześkie powietrze z rana dobrze robi na późniejsze samopoczucie w robocie;)
Pozdrower!!!
Po weekendzie nogi rozleniwione trochę, rześkie powietrze z rana dobrze robi na późniejsze samopoczucie w robocie;)
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 89.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Pracowo....
Środa, 22 czerwca 2011 | dodano:23.06.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, treningi, W szponach Kugu
Dziś padło na tego Pana.....
Odkurzyłam Kugu.... ostatnio tylko Arab i Arab - koniec tego dobrego! Nastał cudowny czas - zaczęły kwitnąc lipy, coś cudownego - mogłabym całymi godzinami stać pod drzewem i upajać się tym zapachem.....
Pozdrower!!!
Odkurzyłam Kugu.... ostatnio tylko Arab i Arab - koniec tego dobrego! Nastał cudowny czas - zaczęły kwitnąc lipy, coś cudownego - mogłabym całymi godzinami stać pod drzewem i upajać się tym zapachem.....
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 25.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Czwartkowy standard
Czwartek, 9 czerwca 2011 | dodano:11.06.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Może tym razem tak.....
Od dwóch dni nie chce mi się ustawić łańcucha w ostrym... chodzi głośno jak traktor.... lenistwo to straszna rzecz;D Obiecuje poprawę.... kiedyś;)
Pozdrower!!!
Od dwóch dni nie chce mi się ustawić łańcucha w ostrym... chodzi głośno jak traktor.... lenistwo to straszna rzecz;D Obiecuje poprawę.... kiedyś;)
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 25.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Praca zbiorczo
Środa, 8 czerwca 2011 | dodano:08.06.2011Kategoria po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Uwaga Rufus śpiewa;D
&feature=relmfu
Wyjątkowo ostatnio udaje mi się omijać deszcz.... tak poza tym nic nowego.... Kugu z nowym łańcuchem chodzi jak ,,złoto".
Pozdrower!!!
&feature=relmfu
Wyjątkowo ostatnio udaje mi się omijać deszcz.... tak poza tym nic nowego.... Kugu z nowym łańcuchem chodzi jak ,,złoto".
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 70.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Wielki Przejazd Rowerowy
Niedziela, 5 czerwca 2011 | dodano:11.06.2011Kategoria W szponach Kugu, po 3M, 50.00 - 99.99 km., w towarzystwie
Dawno nie poszczany wykonawca - na pewno nie zapomniany....
&feature=related
Wielkie święto rowerzystów w 3M - kto ma rower ten na pewno dzisiaj na niego wsiadł i pojechał na miejsce zbiórki.... Pojawiło się naprawdę nas sporo - chyba rok wcześniej frekwencja nie była tak liczna. Sporo ludzi na ostrych się pojawiło - naprawdę fajnie w jednym miejscu zobaczyć tylu ostro-kołowców! Dzisiaj odstawiłam lans na całej linii.... Ostre, koszulka Lang Team i czarne szpilki:D a co w końcu jak szaleć to szaleć;D Jechało się naprawdę rewelacyjnie - sama się zaskoczyłam....
Po przejeździe na piknik z Ger-em... miało być po ubitych drogach w lesie - ,,oszukali mnie" - nie powiem, teren, ostre i szpilki to nie za dobre połączenie.... Ale nie poddałam się - potraktowałam to jako niezły trening siłowy!
Powrót po ognisku ścieżkami przez miasto - od razu lepiej;)
Nie powiem, niektórzy mieli pocieszne miny widząc kobietę w 8 cm szpilach na rowerze - ubaw miałam co nie miara z nich!
Pozdrower!!!
&feature=related
Wielkie święto rowerzystów w 3M - kto ma rower ten na pewno dzisiaj na niego wsiadł i pojechał na miejsce zbiórki.... Pojawiło się naprawdę nas sporo - chyba rok wcześniej frekwencja nie była tak liczna. Sporo ludzi na ostrych się pojawiło - naprawdę fajnie w jednym miejscu zobaczyć tylu ostro-kołowców! Dzisiaj odstawiłam lans na całej linii.... Ostre, koszulka Lang Team i czarne szpilki:D a co w końcu jak szaleć to szaleć;D Jechało się naprawdę rewelacyjnie - sama się zaskoczyłam....
Po przejeździe na piknik z Ger-em... miało być po ubitych drogach w lesie - ,,oszukali mnie" - nie powiem, teren, ostre i szpilki to nie za dobre połączenie.... Ale nie poddałam się - potraktowałam to jako niezły trening siłowy!
Kuguar w terenie....© K. Kochanowicz
Powrót po ognisku ścieżkami przez miasto - od razu lepiej;)
Nie powiem, niektórzy mieli pocieszne miny widząc kobietę w 8 cm szpilach na rowerze - ubaw miałam co nie miara z nich!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 56.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Lansik deptakowy.....
Środa, 18 maja 2011 | dodano:19.05.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, w towarzystwie
Wczoraj ciągle w głowie siedziała mi ta piosenka.....
Praca standard, a później pędem na spotkanie do Sopotu - udało się nie spóźnić. Pogoda na szczęście dopisała. Spotkanie mega sympatyczne, lansik się udał - oby częściej takie coś!
Pozdrower!!!
Praca standard, a później pędem na spotkanie do Sopotu - udało się nie spóźnić. Pogoda na szczęście dopisała. Spotkanie mega sympatyczne, lansik się udał - oby częściej takie coś!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 43.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Praca sama przyjemność
Wtorek, 10 maja 2011 | dodano:10.05.2011Kategoria Arab, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Mam słabość do wokalu tego pana.....
&feature=related
Dojazd z dwóch dni do pracy. Po południu jeszcze mała rundka na ostrym - ostatni tydzień jeździłam na Arabie i dzisiaj jak podniosłam Kugu to wydało mi się takie małe i kruche w porównaniu z masywnością ramy krossa.... jazda na morze - chwile posiedziałam nad morzem wygrzewając się w zachodzącym słońcu. Ostre jednak zawsze będzie mi bliskie sercu....
Pozdrower!!!
&feature=related
Dojazd z dwóch dni do pracy. Po południu jeszcze mała rundka na ostrym - ostatni tydzień jeździłam na Arabie i dzisiaj jak podniosłam Kugu to wydało mi się takie małe i kruche w porównaniu z masywnością ramy krossa.... jazda na morze - chwile posiedziałam nad morzem wygrzewając się w zachodzącym słońcu. Ostre jednak zawsze będzie mi bliskie sercu....
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 65.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Arab |