Wpisy archiwalne w kategorii
po 3M
Dystans całkowity: | 13378.34 km (w terenie 182.90 km; 1.37%) |
Czas w ruchu: | 33:32 |
Średnia prędkość: | 20.67 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.49 km/h |
Liczba aktywności: | 333 |
Średnio na aktywność: | 40.18 km i 1h 35m |
Więcej statystyk |
Zmiany.....;)
Środa, 19 stycznia 2011 | dodano:21.01.2011Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, W szponach Kugu
Nie mogę inaczej zacząć jak gitarą....
Od dobrych dwóch tygodni rower chodzi za mną jak cień.... z różnych jednak przyczyn ciągle podpiera ścianę w kuchni i czeka na swój dzień. Wczoraj osiągnęłam stan, że widząc rowerzystę powstrzymywałam się aby go nie zrzucić z roweru i sama na nim nie pojechać... na szczęście żaden nie jechał stosunkowo blisko abym mogła go dosięgnąć - ich szczęście. Dzisiaj trochę chłodniej niż wczoraj jednak od rana wiedziałam, że muszę w końcu pokręcić - moja granica wytrzymałości zbliżała się do kreski z napisem- ,,Zrób to w końcu, nie ważne jaka będzie pogoda!!!” I faktycznie nic dzisiaj nie zdołało mnie powstrzymać od tego zamiaru.
Szybki serwis Kugu - sprawdzenie czy wszystko działa, ubrałam się niestety trochę za słabo i marzłam przez większą część drogi. Gdy schodziłam z rowerem pod pachą schodami - miałam motyle w brzuchu, jakbym szła na jakieś ważne spotkanie. Na początku - dziwnie jakoś - od dobrego miesiąca albo biegałam albo chodziłam po szlakach... od kręcenia nogi odwykły.... szybko jednak sobie przypomniały co i jak... chłodne powietrze działało rewelacyjnie – w końcu wiatr we włosach!
Wpisu podsumowującego roku nie było.... jakieś plany na ten rok są, jak je zrealizuję to się pochwalę a jak się nie uda – to po co o nich na razie pisać;) sezon 2010 uważam za bardzo udany i mam nadzieję że ten będzie równie zadowalający – albo i jeszcze lepszy!
Taka mała dygresja w opisie, wracam do tematu o którym chciałam pisać: w końcu odebrałam moje pierwsze buty SPD;] padło na model Shimano SH M300:
Na nodze leżą jak ulał, wydają się solidne i mam nadzieję, że posłużą mi długo! W przyszłym tygodniu pedały i rodzinka w komplecie! Niby jest to model unisex – jednak jak może but mieć tyle świecących wstawek;) Jak to ktoś powiedział kiedyś – kolor nie jeździ – i tego się trzymam!
Pierwsza jazda w tym roku zaliczona – teraz już będzie z górki!
Pozdrower!!!
Od dobrych dwóch tygodni rower chodzi za mną jak cień.... z różnych jednak przyczyn ciągle podpiera ścianę w kuchni i czeka na swój dzień. Wczoraj osiągnęłam stan, że widząc rowerzystę powstrzymywałam się aby go nie zrzucić z roweru i sama na nim nie pojechać... na szczęście żaden nie jechał stosunkowo blisko abym mogła go dosięgnąć - ich szczęście. Dzisiaj trochę chłodniej niż wczoraj jednak od rana wiedziałam, że muszę w końcu pokręcić - moja granica wytrzymałości zbliżała się do kreski z napisem- ,,Zrób to w końcu, nie ważne jaka będzie pogoda!!!” I faktycznie nic dzisiaj nie zdołało mnie powstrzymać od tego zamiaru.
Szybki serwis Kugu - sprawdzenie czy wszystko działa, ubrałam się niestety trochę za słabo i marzłam przez większą część drogi. Gdy schodziłam z rowerem pod pachą schodami - miałam motyle w brzuchu, jakbym szła na jakieś ważne spotkanie. Na początku - dziwnie jakoś - od dobrego miesiąca albo biegałam albo chodziłam po szlakach... od kręcenia nogi odwykły.... szybko jednak sobie przypomniały co i jak... chłodne powietrze działało rewelacyjnie – w końcu wiatr we włosach!
Wpisu podsumowującego roku nie było.... jakieś plany na ten rok są, jak je zrealizuję to się pochwalę a jak się nie uda – to po co o nich na razie pisać;) sezon 2010 uważam za bardzo udany i mam nadzieję że ten będzie równie zadowalający – albo i jeszcze lepszy!
Taka mała dygresja w opisie, wracam do tematu o którym chciałam pisać: w końcu odebrałam moje pierwsze buty SPD;] padło na model Shimano SH M300:
Nowe ,,lakierki" ;)© Kuguar
Na nodze leżą jak ulał, wydają się solidne i mam nadzieję, że posłużą mi długo! W przyszłym tygodniu pedały i rodzinka w komplecie! Niby jest to model unisex – jednak jak może but mieć tyle świecących wstawek;) Jak to ktoś powiedział kiedyś – kolor nie jeździ – i tego się trzymam!
Pierwsza jazda w tym roku zaliczona – teraz już będzie z górki!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 30.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Białe szaleństwo.....
Środa, 15 grudnia 2010 | dodano:15.12.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, Landryna, po 3M, praca - sama przyjemność
Film mistrzostwo, gra Jeana Reno - doskonała, muzyka - wyborna!
Nie chce mi się ładnie wkleić Youtube, to będzie w inny sposób - perełka muzyczna:) wieczorem z tym powalczę!
Wow! Dawno nie miałam takiej przerwy w pisaniu ale również i w rowerowaniu. Ostatnie moje wyjście na rower na początku grudnia – dwa kilometry z dojazdu i powrotu na siłownię – skończyły się bolesną wywrotką. Niestety Kanarek nie spisał się przy takiej ilości śniegu – jadąc ulicą wjechałam w szynę tramwajową przysypaną warstwą śniegu. Upadek był jeszcze bardziej spektakularny niż kiedyś w sierpniu:) Brak roweru rekompensuje sobie bieganiem i siłownią. Dojazdy do pracy zawieszone – do dzisiejszego dniaj:D
Potrzebowałam się dostać na rano do roboty, a nie mogłam się spóźnić – komunikacja miejska tym razem została wykluczona, że względu na godzinę – pozostał mi rower – i okazało się to strzałem w dziesiątkę.
Landryna uzbrojona w nowe oponki wygląda świetni! Jechało się hmm….. inaczej niż zawsze, ciekawie, intrygująco, siłowo. Cały czas miałam wrażenie, że mam pod górkę – śnieg zalegający na trasie nie ułatwiał sprawy. Na szczęście ulicą nie musiałam się z nikim dzielić bo byłam jedyną uczestniczką ruchu (tych trzech aut, które mnie po drodze wyminęły nie biorę pod uwagę) – zaleta rannego wstawania.
Drogę zawsze pokonywałam w granicach 35 min, tym razem zajęło mi to równą godzinę:D tyle ile założyłam – plan został wykonany!
Pozdrower!!!
Nie chce mi się ładnie wkleić Youtube, to będzie w inny sposób - perełka muzyczna:) wieczorem z tym powalczę!
Wow! Dawno nie miałam takiej przerwy w pisaniu ale również i w rowerowaniu. Ostatnie moje wyjście na rower na początku grudnia – dwa kilometry z dojazdu i powrotu na siłownię – skończyły się bolesną wywrotką. Niestety Kanarek nie spisał się przy takiej ilości śniegu – jadąc ulicą wjechałam w szynę tramwajową przysypaną warstwą śniegu. Upadek był jeszcze bardziej spektakularny niż kiedyś w sierpniu:) Brak roweru rekompensuje sobie bieganiem i siłownią. Dojazdy do pracy zawieszone – do dzisiejszego dniaj:D
Potrzebowałam się dostać na rano do roboty, a nie mogłam się spóźnić – komunikacja miejska tym razem została wykluczona, że względu na godzinę – pozostał mi rower – i okazało się to strzałem w dziesiątkę.
Landryna uzbrojona w nowe oponki wygląda świetni! Jechało się hmm….. inaczej niż zawsze, ciekawie, intrygująco, siłowo. Cały czas miałam wrażenie, że mam pod górkę – śnieg zalegający na trasie nie ułatwiał sprawy. Na szczęście ulicą nie musiałam się z nikim dzielić bo byłam jedyną uczestniczką ruchu (tych trzech aut, które mnie po drodze wyminęły nie biorę pod uwagę) – zaleta rannego wstawania.
Drogę zawsze pokonywałam w granicach 35 min, tym razem zajęło mi to równą godzinę:D tyle ile założyłam – plan został wykonany!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 14.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Żółta Landryna |
Listopadowe ostatki....
Wtorek, 30 listopada 2010 | dodano:01.12.2010Kategoria po 3M, Kanarek, 0.00 - 49.99 km
Miałam mały dylemat jaki utwór wybrać, jednak padło tym razem na coś spokojnego....
Plan na dziś: wieczorny trening biegowy po plaży, jednak skończyło się na luźnym kręceniu na Kanarku.... Nie będę oryginalna jak napiszę, że mróz dał mi trochę w kość... Ja pitolę! Prawej stopy przez pięć minut po przyjściu do domu jeszcze nie czułam, tak mi skostniała;/
Po pracy odwiedziłam jeden rowerowy w celu sprawdzenia rynku butów... tak tak, w końcu i na mnie przyszedł czas.... przed świętami mam nadzieję, że moja kolekcja obuwia powiększy się o jedna parę butów rowerowych. Jak już będę miała je u siebie to zaprezentuję model! Na razie wszystko w trakcie realizacji!
Przy okazji zakupiłam ,,opony zimowe” do Landryny – te które miała od nowości z lekka dogorywały już swojego żywotu i prosiły się o zmianę!
Pozdrower!!!
Plan na dziś: wieczorny trening biegowy po plaży, jednak skończyło się na luźnym kręceniu na Kanarku.... Nie będę oryginalna jak napiszę, że mróz dał mi trochę w kość... Ja pitolę! Prawej stopy przez pięć minut po przyjściu do domu jeszcze nie czułam, tak mi skostniała;/
Po pracy odwiedziłam jeden rowerowy w celu sprawdzenia rynku butów... tak tak, w końcu i na mnie przyszedł czas.... przed świętami mam nadzieję, że moja kolekcja obuwia powiększy się o jedna parę butów rowerowych. Jak już będę miała je u siebie to zaprezentuję model! Na razie wszystko w trakcie realizacji!
Przy okazji zakupiłam ,,opony zimowe” do Landryny – te które miała od nowości z lekka dogorywały już swojego żywotu i prosiły się o zmianę!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 20.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kanarek - Sprzedany |
Niby trening....;)
Sobota, 27 listopada 2010 | dodano:27.11.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., Kanarek, po 3M, treningi, w towarzystwie
Nie może się od jakiegoś czasu ode mnie odczepić, Raz Dwa Trzy jest nieziemskie....;)
Z rana pożywne i przepyszne śniadanie i na 11 na trening. W nocy spadło trochę śniegu, jednak to nie stanowiło problemów. Jak zwykle zostałam przeciągnięta po różnych górkach mniejszych bądź większych, trochę się posapało;) I o zgrozo również pojechaliśmy w las....Kanarek i las zdecydowanie się nie polubili... Asfalty czarne, w terenie śniegu cienka warstwa leżała na drogach a przy gołych oponach - bywało czasami ciężko, ale obeszło się bez gleby;D
Po treningu na obiad do Siostry, gdy mnie zobaczyła całą ubłoconą, trochę załamała ręce;] Obiad przepyszny.....
Dawno nie umieszczałam zdjęć - trzeba to zmienić;)A to akurat fota z wtorkowego kręcenia.
Przypomniało mi się, że około rok temu Kasieńka zrobiła mi podobne;D trochę się pozmieniało od tego czasu:)
Pozdrower!!!
Z rana pożywne i przepyszne śniadanie i na 11 na trening. W nocy spadło trochę śniegu, jednak to nie stanowiło problemów. Jak zwykle zostałam przeciągnięta po różnych górkach mniejszych bądź większych, trochę się posapało;) I o zgrozo również pojechaliśmy w las....Kanarek i las zdecydowanie się nie polubili... Asfalty czarne, w terenie śniegu cienka warstwa leżała na drogach a przy gołych oponach - bywało czasami ciężko, ale obeszło się bez gleby;D
Po treningu na obiad do Siostry, gdy mnie zobaczyła całą ubłoconą, trochę załamała ręce;] Obiad przepyszny.....
Dawno nie umieszczałam zdjęć - trzeba to zmienić;)A to akurat fota z wtorkowego kręcenia.
Chwila odpoczynku© Kuguar
Przypomniało mi się, że około rok temu Kasieńka zrobiła mi podobne;D trochę się pozmieniało od tego czasu:)
Kuguar & Kugu 2© Kasieńka
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 51.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kanarek - Sprzedany |
Wieczorne kręcenie.....
Wtorek, 23 listopada 2010 | dodano:24.11.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, W szponach Kugu
Utwór gdzieś głęboko schowany na kompie, który wczoraj znalazłam po długim czasie... warto posłuchać i przypomnieć:D
Dawno nie jeździłam, a na Kugu to już w ogóle... biedak stal w kuchni i prosił o chwilę uwagi a ja ciągle Kanarek i Kanarek. Ale przyszła i na niego kolej;] rano jeszcze brzydko padało, myślałam, że wieczorna przejażdżka nie dojdzie do skutku, jednak od południa deszcz się zabrał i do wieczora w miarę się osuszyły ulice. Pojechałam do Sopotu i gdzie oczy poniosą. Wszędzie mnóstwo biegaczy – m łodzi, starsi, rowerzystów jak na lekarstwo;]
Coraz bardziej skłaniam się do kupna chociaż tylnego błotnika. Wiem, wiem – ostre i błotnik to jak garnitur i kalosze;D jednak błoto które musiałam zeskrobywać z siebie, coraz mniej mi się podoba..... nie jest to jeszcze do końca postanowione, wydaje mi się, że jednak jest to tylko kwestia czasu;)
Podczas jazdy miałam dziwne uczucie w nogach, które nawet nie umiałam dobrze określić. Ostatnie kilka dni częściej zdarzyło mi się biegać niż kręcić na rowerze i dało to jednak delikatnie znać o sobie.
Pozdrower!!!
Dawno nie jeździłam, a na Kugu to już w ogóle... biedak stal w kuchni i prosił o chwilę uwagi a ja ciągle Kanarek i Kanarek. Ale przyszła i na niego kolej;] rano jeszcze brzydko padało, myślałam, że wieczorna przejażdżka nie dojdzie do skutku, jednak od południa deszcz się zabrał i do wieczora w miarę się osuszyły ulice. Pojechałam do Sopotu i gdzie oczy poniosą. Wszędzie mnóstwo biegaczy – m łodzi, starsi, rowerzystów jak na lekarstwo;]
Coraz bardziej skłaniam się do kupna chociaż tylnego błotnika. Wiem, wiem – ostre i błotnik to jak garnitur i kalosze;D jednak błoto które musiałam zeskrobywać z siebie, coraz mniej mi się podoba..... nie jest to jeszcze do końca postanowione, wydaje mi się, że jednak jest to tylko kwestia czasu;)
Podczas jazdy miałam dziwne uczucie w nogach, które nawet nie umiałam dobrze określić. Ostatnie kilka dni częściej zdarzyło mi się biegać niż kręcić na rowerze i dało to jednak delikatnie znać o sobie.
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 25.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Dzień jak co dzień....
Wtorek, 16 listopada 2010 | dodano:16.11.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, Kanarek, po 3M, praca - sama przyjemność
Z rana przypomniałam sobie o tej piosence, myślę że warto o niej wspomnieć;) a popisy gitarowe - mistrzostwo:D
Dzisiaj trochę zimniej, ale i tak przyjemnie się jechało. Po pracy jeszcze w kilka miejsc. Przy Operze minęłam się z Marchosem:)
Pozdrower!!!
Dzisiaj trochę zimniej, ale i tak przyjemnie się jechało. Po pracy jeszcze w kilka miejsc. Przy Operze minęłam się z Marchosem:)
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 36.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kanarek - Sprzedany |
Poniedziałek niczego sobie....
Poniedziałek, 15 listopada 2010 | dodano:15.11.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, Kanarek, po 3M, praca - sama przyjemność, treningi
Zasłyszane u Siostry i tak siedzi w głowie i nie chcę się odczepić.....;D
Z rana do pracy, ulice puste, może tylko jedno, góra dwa auta mnie minęły:) tak to ja rozumiem - można jeździć;p Dzisiaj dzień dobroci dla Kanarka - w końcu sprawiłam mu z prawdziwego zdarzenia owijkę - czarna, korkowa - szosa od razu prezentuje się o niebo lepiej! Ostatnie dwa miesiące jeździłam z niekompletną białą, tylko na lewej części kiery, ale zimno w prawą łapkę zaczęło doskwierać od metalowej rury - to w końcu się zmobilizowałam do kupna czegoś lepszego. Po południu dojazd na siłownię.
A wieczorem odpoczynek przy robótce na drutach... zamówienie na szalik dla Siostry, zima idzie to muszę się spieszyć:D
Pozdrower!!!
Z rana do pracy, ulice puste, może tylko jedno, góra dwa auta mnie minęły:) tak to ja rozumiem - można jeździć;p Dzisiaj dzień dobroci dla Kanarka - w końcu sprawiłam mu z prawdziwego zdarzenia owijkę - czarna, korkowa - szosa od razu prezentuje się o niebo lepiej! Ostatnie dwa miesiące jeździłam z niekompletną białą, tylko na lewej części kiery, ale zimno w prawą łapkę zaczęło doskwierać od metalowej rury - to w końcu się zmobilizowałam do kupna czegoś lepszego. Po południu dojazd na siłownię.
A wieczorem odpoczynek przy robótce na drutach... zamówienie na szalik dla Siostry, zima idzie to muszę się spieszyć:D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 30.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kanarek - Sprzedany |
Aktywna niedziela....
Niedziela, 14 listopada 2010 | dodano:15.11.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., Kanarek, po 3M, w towarzystwie, treningi
Skoro jesień - ten utwór zawsze przypomina mi się w tym czasie!
Od razu z pociągu jak wróciłam do 3M, przebrałam się i na trening. Nie było łatwo, miałam jeden większy kryzys ale później gdy nogi się rozgrzały mogłabym jechać i jechać:D Pogoda wyśmienita, pod koniec lekka mżawka... Dystans z treningu 57 km.
Po południu jeszcze w parę miejsc!
Pozdrower!!!
Od razu z pociągu jak wróciłam do 3M, przebrałam się i na trening. Nie było łatwo, miałam jeden większy kryzys ale później gdy nogi się rozgrzały mogłabym jechać i jechać:D Pogoda wyśmienita, pod koniec lekka mżawka... Dystans z treningu 57 km.
Po południu jeszcze w parę miejsc!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 90.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kanarek - Sprzedany |
Niepodległościowo......
Czwartek, 11 listopada 2010 | dodano:11.11.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, Kanarek, po 3M
Teledysk zawsze wprowadza mnie w dobry nastrój... muza dopełnia wszystko;)
Do Gdyni zobaczyć jak inni się męczą biegając - start jednak został przesunięty na 13.30 i pół godziny to było jednak za długo aby czekać, chwilę się pokręciłam i w drogę... chmury cały dzień straszyły ale na szczęście tylko na tym się skończyło!
Po wczorajszej siłowni strasznie bolą mnie barki i ramiona, nogi najmniej z tego wszystkiego dostały w kość, widać co jest słabe i nad czym trzeba popracować.
Pozdrower!!!
Do Gdyni zobaczyć jak inni się męczą biegając - start jednak został przesunięty na 13.30 i pół godziny to było jednak za długo aby czekać, chwilę się pokręciłam i w drogę... chmury cały dzień straszyły ale na szczęście tylko na tym się skończyło!
Po wczorajszej siłowni strasznie bolą mnie barki i ramiona, nogi najmniej z tego wszystkiego dostały w kość, widać co jest słabe i nad czym trzeba popracować.
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 45.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kanarek - Sprzedany |
Praca reaktywacja.....
Środa, 10 listopada 2010 | dodano:10.11.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, Kanarek, po 3M, praca - sama przyjemność, treningi
Głos Pani ma nieziemski.... piosenka urocza;)
Skończył mi się dzisiaj miesięczny - czas, po 4 tygodniach takiego ostrego odwyku ponownie wrócić na regularne dojazdy na dwóch kołach:D Tym razem Kanarkiem. Zdziwiłam się, bo udało mi się nawet nie zmarznąć... Zauważyłam, że przerzedziła się liczba mijanych rowerzystów - jednak pogoda robi swoje.
Po południu na siłownię - pierwszy raz w życiu :D w końcu się odważyłam! Dzisiaj raczej tak nieśmiało - wszystkie te urządzenia są dla mnie nowe, czasami nawet nie byłam świadoma, że w taki sposób można ćwiczyć na konkretną partię ciała.... Po godzinie miałam serdecznie dosyć! Jutro pewnie nie będę w stanie utrzymać kubka w ręce, żeby czegoś nie wylać....
Pozdrower!!!
Skończył mi się dzisiaj miesięczny - czas, po 4 tygodniach takiego ostrego odwyku ponownie wrócić na regularne dojazdy na dwóch kołach:D Tym razem Kanarkiem. Zdziwiłam się, bo udało mi się nawet nie zmarznąć... Zauważyłam, że przerzedziła się liczba mijanych rowerzystów - jednak pogoda robi swoje.
Po południu na siłownię - pierwszy raz w życiu :D w końcu się odważyłam! Dzisiaj raczej tak nieśmiało - wszystkie te urządzenia są dla mnie nowe, czasami nawet nie byłam świadoma, że w taki sposób można ćwiczyć na konkretną partię ciała.... Po godzinie miałam serdecznie dosyć! Jutro pewnie nie będę w stanie utrzymać kubka w ręce, żeby czegoś nie wylać....
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 30.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kanarek - Sprzedany |