Wpisy archiwalne w kategorii
po 3M
Dystans całkowity: | 13378.34 km (w terenie 182.90 km; 1.37%) |
Czas w ruchu: | 33:32 |
Średnia prędkość: | 20.67 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.49 km/h |
Liczba aktywności: | 333 |
Średnio na aktywność: | 40.18 km i 1h 35m |
Więcej statystyk |
Udana niedziela......
Niedziela, 7 listopada 2010 | dodano:08.11.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., Kanarek, po 3M, W szponach Kugu, w towarzystwie, treningi
Pozytywne regeee... czemu nie!
Przed obiadem szybka rundka. Chmury nie wróżyły nic dobrego, na szczęście udało się przejechać suchą szosą.... tym razem na spacer wyprowadziłam Kanarka.... na trasie spisywał się bardzo dobrze! Te kilka dni gdy leżał rozkręcony dobrze mu zrobiły;)
Po południu chciałam jeszcze wyskoczyć na rundkę urodzinową Kugu jednak zmęczenie z trzech dni dało znać o sobie i o 20 spałam jak dziecko....
Rok jazdy na ostrym – minęło jak jeden dzień. Oby kolejne lata były równie tak udane jak ten. Tortu nie było, świeczki też – rower musiał się zadowolić smarem do łańcucha i nową lampką:D
Pozdrower!!!
Przed obiadem szybka rundka. Chmury nie wróżyły nic dobrego, na szczęście udało się przejechać suchą szosą.... tym razem na spacer wyprowadziłam Kanarka.... na trasie spisywał się bardzo dobrze! Te kilka dni gdy leżał rozkręcony dobrze mu zrobiły;)
Po południu chciałam jeszcze wyskoczyć na rundkę urodzinową Kugu jednak zmęczenie z trzech dni dało znać o sobie i o 20 spałam jak dziecko....
Rok jazdy na ostrym – minęło jak jeden dzień. Oby kolejne lata były równie tak udane jak ten. Tortu nie było, świeczki też – rower musiał się zadowolić smarem do łańcucha i nową lampką:D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 55.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kanarek - Sprzedany |
Odstawienie rumaka.....
Wtorek, 2 listopada 2010 | dodano:02.11.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M
Skoro miało być więcej utworów polskich, Breakout - czemu nie!
Do pracy komunikacją, a po robocie szybko się przebrać i na rower... niestety krótko i ostatnia przejażdżka Giantem - czas się rozstać, musiałam oddać szosę. Szybciej się zmobilizuję do tego aby Kanarka w końcu poskładać do kupy - na sobotę musi być sprawny! Powrót komunikacją, po drodze zakupy.
A na koniec dowcip, który poprawia mi humor ostatnimi czasy!
Teściowa do zięcia:
- Nie zasłaniaj się gazetą! Nie udawaj, że czytasz. Dobrze wiem, że mnie słyszysz, bo widzę, że ci się kolana trzęsą...
Pozdrower!!!
Do pracy komunikacją, a po robocie szybko się przebrać i na rower... niestety krótko i ostatnia przejażdżka Giantem - czas się rozstać, musiałam oddać szosę. Szybciej się zmobilizuję do tego aby Kanarka w końcu poskładać do kupy - na sobotę musi być sprawny! Powrót komunikacją, po drodze zakupy.
A na koniec dowcip, który poprawia mi humor ostatnimi czasy!
Teściowa do zięcia:
- Nie zasłaniaj się gazetą! Nie udawaj, że czytasz. Dobrze wiem, że mnie słyszysz, bo widzę, że ci się kolana trzęsą...
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 22.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
W deszczu....;)
Czwartek, 28 października 2010 | dodano:28.10.2010Kategoria w towarzystwie, po 3M, 0.00 - 49.99 km
Może tym razem coś po polsku....
Z rana pożywne śniadanie – faworek dzisiaj niestety nie królował w menu, raczej makaron;] o umówionej godzinie stawiam się na miejscu spotkania i dalej w towarzystwie w drogę. Pogoda niestety nie była łaskawa – po 20 min zaczyna padać a po pół godzinie – lać:D mówi się trudno – na szczęście w plecaku ciuchy na przebranie są więc deszcz nie stanowi problemu. Mała rundka po mieście – zostałam przeciągnięta przez nie lichy podjazd na Morenie, następnie Łostowicką - kierunek Straszyn, powrót przez Pruszcz Gdański. W butach chlupało straszliwie, kierowcy też nas nie oszczędzali i chlapali równo. Wyglądaliśmy ogólnie jak siedem nieszczęść, piachem między zębami dodawał ,,uroku":D
Pozdrower!!!
Z rana pożywne śniadanie – faworek dzisiaj niestety nie królował w menu, raczej makaron;] o umówionej godzinie stawiam się na miejscu spotkania i dalej w towarzystwie w drogę. Pogoda niestety nie była łaskawa – po 20 min zaczyna padać a po pół godzinie – lać:D mówi się trudno – na szczęście w plecaku ciuchy na przebranie są więc deszcz nie stanowi problemu. Mała rundka po mieście – zostałam przeciągnięta przez nie lichy podjazd na Morenie, następnie Łostowicką - kierunek Straszyn, powrót przez Pruszcz Gdański. W butach chlupało straszliwie, kierowcy też nas nie oszczędzali i chlapali równo. Wyglądaliśmy ogólnie jak siedem nieszczęść, piachem między zębami dodawał ,,uroku":D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 45.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Jazdy alejkami....
Środa, 27 października 2010 | dodano:27.10.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, W szponach Kugu
Utwór za którym ,,jeszcze" nie przepada moja Siostra (ale to tylko kwestia kolejnego odsłuchania) mnie zaczarował za pierwszym razem!
Szybka jazda po pracy w celu rozruszania nóg przed jutrzejszym dniem. Pogoda wyśmienita - nawet za bardzo nie zmarzłam i udało się wrócić przed całkowitym zmrokiem. Tylko żałuję, że nie ma już takiego pięknego księżyca jak w weekend! Bajeczny - mogłam wpatrywać się w ,,Łysego" godzinami!
Pozdrower!!!
Szybka jazda po pracy w celu rozruszania nóg przed jutrzejszym dniem. Pogoda wyśmienita - nawet za bardzo nie zmarzłam i udało się wrócić przed całkowitym zmrokiem. Tylko żałuję, że nie ma już takiego pięknego księżyca jak w weekend! Bajeczny - mogłam wpatrywać się w ,,Łysego" godzinami!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 20.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:47 | km/h: | 25.53 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Po przerwie....
Wtorek, 26 października 2010 | dodano:26.10.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność
Dawno nie słyszałam tak klimatycznych utworów jakie tworzy Urver..... polecam również płytę Kveldssanger!
Po długiej przerwie dzisiaj do pracy znów rowerem.... dni coraz krótsze, teraz pozostaje chyba czekać już na śnieg... Po południami dłubię projekt stroju kolarskiego dla kumpla... idzie powoli, jak skończę, ujawnię efekt:D
Pozdrower!!!
Po długiej przerwie dzisiaj do pracy znów rowerem.... dni coraz krótsze, teraz pozostaje chyba czekać już na śnieg... Po południami dłubię projekt stroju kolarskiego dla kumpla... idzie powoli, jak skończę, ujawnię efekt:D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 30.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Wieczorne kręcenie....
Wtorek, 19 października 2010 | dodano:19.10.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, W szponach Kugu
Coś w sam raz na wieczór, rozpływam się przy tym utworze...
Plan z wczoraj, zająć się Kanarkiem a jak starczy czasu i cierpliwości to później ostre na tapetę....
Miałam naprawdę dobre chęci coś zrobić przy szosie - plan - wyczyścić łańcuch i napęd... od zakupu generalnie nic tam nie robiłam ponieważ, przyznam się bez bicia smar który użył pierwszy właściciel tak koszmarnie wyglądał i tak się lepił, że nie miałam ochoty go ruszać i tak jakoś zawsze to odkładałam na później.... aż w końcu mówię basta - muszę się tego pozbyć i doprowadzić do takiego stanu aby mogło to jakoś się prezentować i móc zakonserwować łańcuch jakimś lepszym olejem, który nie przyciąga do siebie takich ilości brudu....
Ściągnęłam łańcuch aby go jakoś wyczyścić, ale ten smar z domieszką wszystkiego co przez ten czas zdążyło się do niego przyczepić, który go oblepiał za chiny ludowe nie chciał zejść, a stosowałam metodę tą co zawsze jak czyściłam łańcuch w ostrym - o nie! Po dobroci nie chciał to trudno, poczeka sobie na swoją kolej jak znajdę więcej czasu na niego i wygrzebałam jakiś inny nowy łańcuch w szpargałach.
Dobra czas na kasetę, odkręciłam koło. W ostrym nie mam problemu, jedna zębatka - wyczyszczenie jej i dostanie się w każdy zakamarek nie stanowi dla mnie większego problemu, ale kurde tu jest ich 7.... ;) Skończyło się na tym, że wyciągnęłam ośkę z koła, posypały się kulki z łożyska.... z panikowałam... chciałam je włożyć ładnie na miejsce, jednej w ogóle nie mogłam ze środka wyciągnąć.... o nieee! Miało pójść szybko i sprawnie a nie z takimi problemami - tak się nie bawimy! To nie był dzień serwisowania roweru od najmniejszej śrubki - rozkręconego Kanarka zostawiłam do soboty - wtedy się tym zajmę dokładniej!
A dzisiaj, rower tylko po południu aby się zmęczyć i odstresować po całym dniu w robocie! Wjeżdżając na ścieżkę zaczyna kropić. Nie ma opcji, nie zawrócę - trudno najwyżej zmoknę! Na szczęście gdzieś się ten deszcz rozwiał! Jazda bardzo przyjemna - nie mogłam tylko zapominać aby równocześnie z pedałowaniem również ruszać ciągle pacami u nóg - zapominanie o tym skutkowało uczuciem takiego skostnienia stóp i palców, a jaki ból przy tym...;/ jedyna opcja albo ocieplacze, albo trzeba będzie z szafy wyciągnąć inne buty - przecież nie zrezygnuję z jeżdżenia;p
Powrót w świetle księżyca, który starał się przebić przez chmury.... Dzisiaj jechałam o dobrej godzinie, piekarnia roztaczała cudowny zapach na okolicę - uroczy akcent na koniec dnia, dało mi to takiego kopniaka, że pod sam dom 30 z licznika nie schodziło;D
Pozdrower!!!
Plan z wczoraj, zająć się Kanarkiem a jak starczy czasu i cierpliwości to później ostre na tapetę....
Miałam naprawdę dobre chęci coś zrobić przy szosie - plan - wyczyścić łańcuch i napęd... od zakupu generalnie nic tam nie robiłam ponieważ, przyznam się bez bicia smar który użył pierwszy właściciel tak koszmarnie wyglądał i tak się lepił, że nie miałam ochoty go ruszać i tak jakoś zawsze to odkładałam na później.... aż w końcu mówię basta - muszę się tego pozbyć i doprowadzić do takiego stanu aby mogło to jakoś się prezentować i móc zakonserwować łańcuch jakimś lepszym olejem, który nie przyciąga do siebie takich ilości brudu....
Ściągnęłam łańcuch aby go jakoś wyczyścić, ale ten smar z domieszką wszystkiego co przez ten czas zdążyło się do niego przyczepić, który go oblepiał za chiny ludowe nie chciał zejść, a stosowałam metodę tą co zawsze jak czyściłam łańcuch w ostrym - o nie! Po dobroci nie chciał to trudno, poczeka sobie na swoją kolej jak znajdę więcej czasu na niego i wygrzebałam jakiś inny nowy łańcuch w szpargałach.
Dobra czas na kasetę, odkręciłam koło. W ostrym nie mam problemu, jedna zębatka - wyczyszczenie jej i dostanie się w każdy zakamarek nie stanowi dla mnie większego problemu, ale kurde tu jest ich 7.... ;) Skończyło się na tym, że wyciągnęłam ośkę z koła, posypały się kulki z łożyska.... z panikowałam... chciałam je włożyć ładnie na miejsce, jednej w ogóle nie mogłam ze środka wyciągnąć.... o nieee! Miało pójść szybko i sprawnie a nie z takimi problemami - tak się nie bawimy! To nie był dzień serwisowania roweru od najmniejszej śrubki - rozkręconego Kanarka zostawiłam do soboty - wtedy się tym zajmę dokładniej!
A dzisiaj, rower tylko po południu aby się zmęczyć i odstresować po całym dniu w robocie! Wjeżdżając na ścieżkę zaczyna kropić. Nie ma opcji, nie zawrócę - trudno najwyżej zmoknę! Na szczęście gdzieś się ten deszcz rozwiał! Jazda bardzo przyjemna - nie mogłam tylko zapominać aby równocześnie z pedałowaniem również ruszać ciągle pacami u nóg - zapominanie o tym skutkowało uczuciem takiego skostnienia stóp i palców, a jaki ból przy tym...;/ jedyna opcja albo ocieplacze, albo trzeba będzie z szafy wyciągnąć inne buty - przecież nie zrezygnuję z jeżdżenia;p
Powrót w świetle księżyca, który starał się przebić przez chmury.... Dzisiaj jechałam o dobrej godzinie, piekarnia roztaczała cudowny zapach na okolicę - uroczy akcent na koniec dnia, dało mi to takiego kopniaka, że pod sam dom 30 z licznika nie schodziło;D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 37.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Pozytywna niedziela.....
Niedziela, 17 października 2010 | dodano:17.10.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., po 3M, Kanarek, w towarzystwie
Ten utwór katuję od dobrego tygodnia z drobnymi przerwami, w końcu przyszła na niego pora.... gitarka szczególnie mi się podoba, hmm... tak po dłuższym zastanowieniu, nie ma w niej rzeczy do której mogłabym się przyczepić;D
Miała być kontrolowana jazda za samochodem, jednak tym razem się nie udało... Pogoda dopisała do ,,treningu" - nie ma to faworek na zakończenie jazdy - moja piekarnia nawet w niedzielę jest czynna i to w niej lubię! Po południu jeszcze rundka tu i tak w kilku sprawach!
Dzisiaj był dzień katowania Kanarka - spisał się dobrze i nie marudził za bardzo. Niedługo dostanie nowy licznik - usze się zebrać aby zamocować go... przekładanie między dwoma rowerami sigmy jest trochę męczące;/
Dawno żadnego dowcipu o teściowej nie było!
Franek mówi do kolegi:
- W niedzielę wybieram się z teściową na giełdę staroci.
- A ile chcesz za nią dostać?
Pozdrower!!!
Miała być kontrolowana jazda za samochodem, jednak tym razem się nie udało... Pogoda dopisała do ,,treningu" - nie ma to faworek na zakończenie jazdy - moja piekarnia nawet w niedzielę jest czynna i to w niej lubię! Po południu jeszcze rundka tu i tak w kilku sprawach!
Dzisiaj był dzień katowania Kanarka - spisał się dobrze i nie marudził za bardzo. Niedługo dostanie nowy licznik - usze się zebrać aby zamocować go... przekładanie między dwoma rowerami sigmy jest trochę męczące;/
Dawno żadnego dowcipu o teściowej nie było!
Franek mówi do kolegi:
- W niedzielę wybieram się z teściową na giełdę staroci.
- A ile chcesz za nią dostać?
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 67.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kanarek - Sprzedany |
Towarzysko.....:D
Sobota, 16 października 2010 | dodano:16.10.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., po 3M, W szponach Kugu, w towarzystwie
No dobra, Marwin ma u mnie specjalne względy:D Z każdym następnym odsłuchaniem odkrywam kolejny element nad którym się zachwycam.... coś niesamowitego!
Od samego rana zapowiadało się, że sobota będzie piękna! Nie mogłam sobie pozwolić tym razem na zmarnowanie takiej szansy! Kierunek Gdynia. Po pysznym obiedzie i spotkaniu z Kasią powrót alejkami + kilka rundek:D
Pozdrower!!!
Od samego rana zapowiadało się, że sobota będzie piękna! Nie mogłam sobie pozwolić tym razem na zmarnowanie takiej szansy! Kierunek Gdynia. Po pysznym obiedzie i spotkaniu z Kasią powrót alejkami + kilka rundek:D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 71.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Rowerowy mix...
Czwartek, 14 października 2010 | dodano:14.10.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, Landryna, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, w towarzystwie
Z dedykacją dla Djablicy;) trochę długo to trwało, ale z małą podpowiedzią się udało....:)
Kolejny dzień wygranej z lenistwem;D chociaż nie powiem, rano miałam przez 5s ochotę jechać autobusem - jednak przeszło mi tak szybko jak się pojawiło!
Po robocie szybki obiad i zmiana roweru na Landrynę... Jazda w towarzystwie w terenie, powrót w deszczu.... Więcej może jutro.... Co do dystansu to taki trochę niedokładny, ale musi wystarczyć!
Pozdrower!!!
Kolejny dzień wygranej z lenistwem;D chociaż nie powiem, rano miałam przez 5s ochotę jechać autobusem - jednak przeszło mi tak szybko jak się pojawiło!
Po robocie szybki obiad i zmiana roweru na Landrynę... Jazda w towarzystwie w terenie, powrót w deszczu.... Więcej może jutro.... Co do dystansu to taki trochę niedokładny, ale musi wystarczyć!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 45.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Popołudniowe kręcenie.....
Środa, 13 października 2010 | dodano:13.10.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, W szponach Kugu
Trochę pozytywnych rytmów..... :D
Z waletowania na klatce Landryny wyszły niezłe heca! Z rana dzisiaj dostałam tel, że komuś bardzo ten fakt nie spodobał się i nie omieszkał donieść do spółdzielni o przetrzymywaniu roweru w takim miejscu:D Oko wielkiego brata czuwa! Po robocie Landryna niestety wylądowała w piwnicy - jednak brak miejsca mnie do tego zmusił....
Dzisiaj znów do pracy komunikacją, ale w końcu nastał ten dzień gdy już od południa marzyłam kiedy pójdę na rower! Czyli okres słabości minął, czas wrócić na swoje tory:D Po pracy szybko przebrałam się i w drogę! Oj nogi same się kręciły. Zimno, chwilami delikatny deszcz, wiatr - ale nic mi dziś nie przeszkadzało. Zamiast przez tydzień korzystać ze słońca, to nie - wtedy na rower nawet nie spojrzałam, a teraz pogoda się psuje to ja zaczynam jeździć:D Ale tak to już ze mną jest!
Na jednym z dość ostrych zakrętów prawie zaliczyłam klasyczny ślizg, ale nie wiem jakim cudem wyszłam z tego cało, opona nie straciła przyczepności a była od włos od tego.... przynajmniej wiem na jaki maksymalny przechył sobie mogę pozwolić aby pokonać zakręt bez wywrotki:D
Powrót z ,,małym" obciążeniem w postaci 20 jajek i dwóch słoików jedno litrowych miodu:D Jazda z wypełnioną torbą bardzo zrównoważona, bez szarżowania, nie mogłam sobie pozwolić aby coś się potłukło, na szczęście się udało!
Pozdrower!!!
Z waletowania na klatce Landryny wyszły niezłe heca! Z rana dzisiaj dostałam tel, że komuś bardzo ten fakt nie spodobał się i nie omieszkał donieść do spółdzielni o przetrzymywaniu roweru w takim miejscu:D Oko wielkiego brata czuwa! Po robocie Landryna niestety wylądowała w piwnicy - jednak brak miejsca mnie do tego zmusił....
Dzisiaj znów do pracy komunikacją, ale w końcu nastał ten dzień gdy już od południa marzyłam kiedy pójdę na rower! Czyli okres słabości minął, czas wrócić na swoje tory:D Po pracy szybko przebrałam się i w drogę! Oj nogi same się kręciły. Zimno, chwilami delikatny deszcz, wiatr - ale nic mi dziś nie przeszkadzało. Zamiast przez tydzień korzystać ze słońca, to nie - wtedy na rower nawet nie spojrzałam, a teraz pogoda się psuje to ja zaczynam jeździć:D Ale tak to już ze mną jest!
Na jednym z dość ostrych zakrętów prawie zaliczyłam klasyczny ślizg, ale nie wiem jakim cudem wyszłam z tego cało, opona nie straciła przyczepności a była od włos od tego.... przynajmniej wiem na jaki maksymalny przechył sobie mogę pozwolić aby pokonać zakręt bez wywrotki:D
Powrót z ,,małym" obciążeniem w postaci 20 jajek i dwóch słoików jedno litrowych miodu:D Jazda z wypełnioną torbą bardzo zrównoważona, bez szarżowania, nie mogłam sobie pozwolić aby coś się potłukło, na szczęście się udało!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 40.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |