Wpisy archiwalne w kategorii
po 3M
Dystans całkowity: | 13378.34 km (w terenie 182.90 km; 1.37%) |
Czas w ruchu: | 33:32 |
Średnia prędkość: | 20.67 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.49 km/h |
Liczba aktywności: | 333 |
Średnio na aktywność: | 40.18 km i 1h 35m |
Więcej statystyk |
Ostry piątek...
Piątek, 18 czerwca 2010 | dodano:20.06.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., ostre ustwki, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, w towarzystwie
Jakiś czas temu utwór polecony przez częstego słuchacza, warto przypomnieć;)
W pracy godziny w piątki zawsze wleką się niemiłosiernie…. Patrzę 10, no dobra jeszcze długo…. Pracuję, pracuję znów patrzę na zegarek – 10.15 – no nie wierzę… dopiero minął kwadrans….:D w końcu fajrant….
Szybki sprint do domu w celu ogarnięcia się, ale główny cel: zabrać kask o którym zapomniałam rano - znów do miasta na obiad – naleśniki smakowały jeszcze lepiej w doborowym towarzystwie pań A. i A. i przy rozmowach...
Później na ustawkę. Tym razem tłumy;) aż 5 ostrych – niestety Kuba tylko przyjechał powiedzieć ,,Cześć” i pojechał sobie – jego strata. Białe ostre robi się naprawdę popularne: z pięciu trzy właśnie w tej kolorystyce:
Kwadrans dla spóźnialskich i w drogę;D plan na dziś: skoro zbliża się Noc Świętojańska – trzeba poszukać kwiatu paproci na Świętojańskiej w Gdyni… jeden z przystanków w Orłowie…
Na ulicach w Gdyni nie zauważyliśmy w ogóle oznak nocy: ludzi tyle, tłok - w kawiarniach barach wszędzie tłumy.
Pamiątka z trasy, tatuaż – wzór całkiem oryginalny:
Nie mogło zabraknąć parkingu, chłopaki dali niezły popis - mi pozostało tylko się na razie przyglądać i robić zdjęcia… Kazumi w akcji:
To może kiedyś:
Trzy białasy w kupie…;)
Zaczęło się robić zimno – znak, że czas obrać kierunek dom…. Kładłam się padnięta do łóżka, ale z uśmiechem na ustach, że kolejny dzień został wykorzystany maksymalnie;)
Pozdrower!!!
W pracy godziny w piątki zawsze wleką się niemiłosiernie…. Patrzę 10, no dobra jeszcze długo…. Pracuję, pracuję znów patrzę na zegarek – 10.15 – no nie wierzę… dopiero minął kwadrans….:D w końcu fajrant….
Szybki sprint do domu w celu ogarnięcia się, ale główny cel: zabrać kask o którym zapomniałam rano - znów do miasta na obiad – naleśniki smakowały jeszcze lepiej w doborowym towarzystwie pań A. i A. i przy rozmowach...
Później na ustawkę. Tym razem tłumy;) aż 5 ostrych – niestety Kuba tylko przyjechał powiedzieć ,,Cześć” i pojechał sobie – jego strata. Białe ostre robi się naprawdę popularne: z pięciu trzy właśnie w tej kolorystyce:
Zgrupowanie....© kuguar
Trochę inna perpektywa.....© kuguar
Kwadrans dla spóźnialskich i w drogę;D plan na dziś: skoro zbliża się Noc Świętojańska – trzeba poszukać kwiatu paproci na Świętojańskiej w Gdyni… jeden z przystanków w Orłowie…
Orłowskie molo...© kuguar
Na ulicach w Gdyni nie zauważyliśmy w ogóle oznak nocy: ludzi tyle, tłok - w kawiarniach barach wszędzie tłumy.
Pamiątka z trasy, tatuaż – wzór całkiem oryginalny:
Tratuaż...© kuguar
Nie mogło zabraknąć parkingu, chłopaki dali niezły popis - mi pozostało tylko się na razie przyglądać i robić zdjęcia… Kazumi w akcji:
Też mi się kiedyś uda…© kuguar
To może kiedyś:
Stójka Mateusza....© kuguar
Trzy białasy w kupie…;)
O.K. jest ok© kuguar
Zaczęło się robić zimno – znak, że czas obrać kierunek dom…. Kładłam się padnięta do łóżka, ale z uśmiechem na ustach, że kolejny dzień został wykorzystany maksymalnie;)
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 77.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Zwariowany czwartek.....
Czwartek, 17 czerwca 2010 | dodano:17.06.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Ostatnio tylko Archive gościu u mnie na liście.....
Dzisiaj zwariowany dzień - do 16.30 w robocie (znów nie udało mi się wstać wcześniej, co za koszmar...) a później sprintem do siostry po paczkę dla kuzynki... Najgorsze, że to co później musiałam wieźć to były duże kieliszki do wina - na szczęscie dowiozłam w całości pakunek.....
Piotrusiowi spodobał się Kugu, przymierzał się do niego z kilka razy.... jak urośnie zapowiada się z niego zapalony cyklista...;D
Pozdrower!!!!
Dzisiaj zwariowany dzień - do 16.30 w robocie (znów nie udało mi się wstać wcześniej, co za koszmar...) a później sprintem do siostry po paczkę dla kuzynki... Najgorsze, że to co później musiałam wieźć to były duże kieliszki do wina - na szczęscie dowiozłam w całości pakunek.....
Piotrusiowi spodobał się Kugu, przymierzał się do niego z kilka razy.... jak urośnie zapowiada się z niego zapalony cyklista...;D
Jak urosnę to też taki będę miał:D© kuguar
Pozdrower!!!!
Dane wycieczki:
Km: | 41.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Zapach akacjii
Środa, 16 czerwca 2010 | dodano:16.06.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Początek tego utworu jest zawsze taki tajemniczy.... ehhh piekny;)
Uwielbiam czerwiec, dlatego że kwitną akacje których zapach nigdy mi sie nie znudzi... mogłabym siedzieć pod drzewem i napawać się tą cudowną wonią... niestety nie mogę sobie na to pozwolić - praca wzywa.....
Dzisiaj spotkało mniee miłe zaskoczenie, prawie trzy tygodnie czekałam na maila i w końcu się doczekałam.... pewnego razu w piątek gdy byłam na starówce pod koniec maja, użyczyłam Kugu do sesji ślubnej jednej przemiłej parze. W końcu dostałam zdjęcia.... Podziwiałam dziewczynę, że w tak obcisłej kiecce i w szpilkach bez problemu zasuwała na rowerze, radziła sobie naprawdę bardzo dobrze jak na pierwszą jazdę na o.k.…. to się nazywa determinacja...;)
Czas spać.....
Pozdrower!!!
Uwielbiam czerwiec, dlatego że kwitną akacje których zapach nigdy mi sie nie znudzi... mogłabym siedzieć pod drzewem i napawać się tą cudowną wonią... niestety nie mogę sobie na to pozwolić - praca wzywa.....
Dzisiaj spotkało mniee miłe zaskoczenie, prawie trzy tygodnie czekałam na maila i w końcu się doczekałam.... pewnego razu w piątek gdy byłam na starówce pod koniec maja, użyczyłam Kugu do sesji ślubnej jednej przemiłej parze. W końcu dostałam zdjęcia.... Podziwiałam dziewczynę, że w tak obcisłej kiecce i w szpilkach bez problemu zasuwała na rowerze, radziła sobie naprawdę bardzo dobrze jak na pierwszą jazdę na o.k.…. to się nazywa determinacja...;)
Przypadkowa panna młoda.....© Shark Foto Studio, by Bartosz
Czas spać.....
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 24.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Pracowo.....
Wtorek, 15 czerwca 2010 | dodano:15.06.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Gitarki w tym utworze mnie uwiodły.....
Ostatnio jestem leniwa, nie mogę zwlec się z łóżka do pracy wcześniej niż o 6, więc zanim się pojawię się jest przed 8, tak nie może być.... siedzenie w pracy do 16 to nie jest to co kuguary lubią najbardziej;)
Sezon truskawek w pełni, koktajle, truskawki ze śmietaną ehhh teraz inne jedzenie może nie istnieć... a później czereśnie:)
Pozdower!!!
Ostatnio jestem leniwa, nie mogę zwlec się z łóżka do pracy wcześniej niż o 6, więc zanim się pojawię się jest przed 8, tak nie może być.... siedzenie w pracy do 16 to nie jest to co kuguary lubią najbardziej;)
Sezon truskawek w pełni, koktajle, truskawki ze śmietaną ehhh teraz inne jedzenie może nie istnieć... a później czereśnie:)
Pozdower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 39.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Poniedziałkowy rozruch....
Poniedziałek, 14 czerwca 2010 | dodano:15.06.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, W szponach Kugu
Cały poniedziałek chodziła za mną ta piosenka... mieć taki głos ehh...;)
Do siostry a później do znajomych na kawę.... Generalnie leniwe kręcenie....
Pozdrower!!!
Do siostry a później do znajomych na kawę.... Generalnie leniwe kręcenie....
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 25.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Niedzielnie....
Niedziela, 13 czerwca 2010 | dodano:14.06.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, W szponach Kugu, w towarzystwie, z humorem
Artysta godny poznania, każda jego piosenka to mistrzostwo, a w duecie.... brak słów, muzyka mówi wszystko......
W ramach przerwy od niedzielnego leniuchowania przy robieniu projektu musiał być czas na rowerowanie - dzisiaj zimno, długi rękaw obowiązkowo...... udało mi się wyciągnąć kuzynkę na chwilkę aby rozruszała kości...
Nie mam nic do blondynek, ale ten kawał mnie rozłożył....
Jadącą na rowerze blondynkę zatrzymuje policjant. Po sprawdzeniu stanu technicznego roweru mówi:
- Nie ma pani powietrza w tylnym kole!
A blondynka na to:
- Tak, to prawda, ale tylko na dole koła...
Życzę wszystkim rowerowego tygodnia, pozdrower!!!
W ramach przerwy od niedzielnego leniuchowania przy robieniu projektu musiał być czas na rowerowanie - dzisiaj zimno, długi rękaw obowiązkowo...... udało mi się wyciągnąć kuzynkę na chwilkę aby rozruszała kości...
Nie mam nic do blondynek, ale ten kawał mnie rozłożył....
Jadącą na rowerze blondynkę zatrzymuje policjant. Po sprawdzeniu stanu technicznego roweru mówi:
- Nie ma pani powietrza w tylnym kole!
A blondynka na to:
- Tak, to prawda, ale tylko na dole koła...
Życzę wszystkim rowerowego tygodnia, pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 22.95 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
aktywna sobota....
Sobota, 12 czerwca 2010 | dodano:13.06.2010Kategoria W szponach Kugu, samotnie, po 3M, 0.00 - 49.99 km
Lubię w tym utworze pianino.... wszystko w nim z resztą jest na swoim miejscu;)
Miała mi towarzyszyć siostra, ale niestety projekty i sesja wzywa - nie namawiałam ją, ehhh jak dobrze już mieć to za sobą hihih;) dzisiaj wyjątkowo wybrałam się na rower w wersji tej bardziej kobiecej, mam sukienki ale tylko zalegają na półce - czas zrobić z nich użytek i nawet podczas jazdy dobrze się spisywała...
Plan na dziś: Sopot, a dokładnie Hipodrom i odbywające się tam międzynarodowe zawody w skokach przez przeszkody. Zawsze lubiłam oglądać relacje w telewizji a w końcu będę mogła zobaczyć to na żywo... Po wjechaniu na obiekt na parkingu rzuciły mi się w oczy fury którymi przewożone są konie, jedna lepsza od drugiej....
W końcu znalazłam gdzie odbywał się główny konkurs, usadowiłam się blisko barierek. Konie nieziemskie, kocham te zwierzęta - zawsze czułam do nich respekt i patrzyłam z otwartą buzią na rumaki, które na wyciągnięcie ręki koło mnie przejeżdżały. Moje niespełnione marzenie z dzieciństwa, mieć własnego konia, ehhh może na starość;)
Na koniec reprezentant Polski, niestety w ogólne klasyfikacji zajęliśmy 4 miejsce, a tak mocno kibicowałam;)
Nadrobiłam zaległości zdjęciowe za cały miesiąc, ale nie wiedziałam które wybrać więc wrzuciłam wszystkie;)
Na pikniku który trwał równolegle z zawodami skusiłam się na kromkę wiejskiego chleba ze smalcem i ogórkiem - pychota:)
Później do siostry po jedną rzecz i do domu na obiad i znów na rower po południu.....
W drodze powrotnej zatrzymałam się w barze na plaży gdzie przygrywał przemiły starszy pan na akustyku, harmonijce oraz tamburynie. Repertuar naprawdę szeroki od Tadeusza Nalepy przez Pink Floyd kończąc na Niemenie... Siedziałam sobie z dobre 1.5h i słuchałam tego występu - jednak muzyka na żywo jest zupełnie inaczej odbierana;) powrót w deszczu do domu....
Pozdrower!!!
Miała mi towarzyszyć siostra, ale niestety projekty i sesja wzywa - nie namawiałam ją, ehhh jak dobrze już mieć to za sobą hihih;) dzisiaj wyjątkowo wybrałam się na rower w wersji tej bardziej kobiecej, mam sukienki ale tylko zalegają na półce - czas zrobić z nich użytek i nawet podczas jazdy dobrze się spisywała...
Plan na dziś: Sopot, a dokładnie Hipodrom i odbywające się tam międzynarodowe zawody w skokach przez przeszkody. Zawsze lubiłam oglądać relacje w telewizji a w końcu będę mogła zobaczyć to na żywo... Po wjechaniu na obiekt na parkingu rzuciły mi się w oczy fury którymi przewożone są konie, jedna lepsza od drugiej....
Taki mały busik ;)© kuguar
W końcu znalazłam gdzie odbywał się główny konkurs, usadowiłam się blisko barierek. Konie nieziemskie, kocham te zwierzęta - zawsze czułam do nich respekt i patrzyłam z otwartą buzią na rumaki, które na wyciągnięcie ręki koło mnie przejeżdżały. Moje niespełnione marzenie z dzieciństwa, mieć własnego konia, ehhh może na starość;)
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
CSIO Sopot 2010© kuguar
Na koniec reprezentant Polski, niestety w ogólne klasyfikacji zajęliśmy 4 miejsce, a tak mocno kibicowałam;)
CSIO Sopot 2010© kuguar
Nadrobiłam zaległości zdjęciowe za cały miesiąc, ale nie wiedziałam które wybrać więc wrzuciłam wszystkie;)
Na pikniku który trwał równolegle z zawodami skusiłam się na kromkę wiejskiego chleba ze smalcem i ogórkiem - pychota:)
Później do siostry po jedną rzecz i do domu na obiad i znów na rower po południu.....
W drodze powrotnej zatrzymałam się w barze na plaży gdzie przygrywał przemiły starszy pan na akustyku, harmonijce oraz tamburynie. Repertuar naprawdę szeroki od Tadeusza Nalepy przez Pink Floyd kończąc na Niemenie... Siedziałam sobie z dobre 1.5h i słuchałam tego występu - jednak muzyka na żywo jest zupełnie inaczej odbierana;) powrót w deszczu do domu....
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 46.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Ostry piątek.....
Piątek, 11 czerwca 2010 | dodano:12.06.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., ostre ustwki, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, w towarzystwie
Zasłyszane w Trójca i wciągnięte na listę…. Przyjemne dla ucha;)
W pracy każdy myślał już o weekendzie i mijające godziny przybliżały do wolnego... Cały dzień ostra parówka, ale nie narzekam na słońce – tyle na nie czekałam, że cieszę się każdym dniem gdy mogę je oglądać – nawet jak jest 30 w cieniu;) o 15.30 rozpętała się straszna burza, na szczęście w największy deszcz jeszcze siedziałam w biurze – jak wychodziłam to tylko delikatnie już padało, jednak zmoczona doszczętnie zostałam prze barana kierowcę, który z widoczną przyjemnością wjechał z dużą prędkością w ogromną kałuże chlapiąc przechodniów, grrr....
Jednak w połowie drogi zza chmur zaczęło przedzierać się słońce, uwielbiam patrzeć w niebo po burzy;) dzisiaj zostałam bohaterką jednej parki którą poratowałam pompką, chłopaczek wypatrzył mnie z daleka a raczej pompkę przymocowaną do ramy i gonił przez jakiś kawałek abym pomogła napompować koło dziewczynie;) przy okazji gdy pompowaliśmy koło, pojawił się Flash, chwilka rozmowy i dalej w drogę do domu. Szybka zmiana mokrych ciuchów, w miarę doprowadzić siebie i rower do porządku i dalej w trasę do Brzeźna na ustawkę...
Tym razem grupka liczyła 4 ostre - Damian, Zachar, Kazumi i ja... plan – ruszamy na Westerplatte – propozycja została przyjęta jednogłośnie;D jechało się wspaniale, może do momentu gdy postanowiliśmy przy okazji zobaczyć twierdzę Wisłoujście... Dziura na dziurze – określę to tak – czasami jechało się asfaltem;D lampka się przydała;) Damian miał ze sobą kamerkę, uwiecznił trójkę śmiałków na filmie, ale trochę czasu potrwa zanim coś zmontuje;)
Cel Westerplatte został osiągnięty, na szczęście droga powrotna wiodła zdecydowanie lepszymi drogami;) Tym razem nie zgubiłam się ani razu:D jeszcze na chwilę nad Motławę i do domu gdzie byłam grupo bo północy... Po prowrocie padłam jak betka - spać;D
Pozdrower!!!
W pracy każdy myślał już o weekendzie i mijające godziny przybliżały do wolnego... Cały dzień ostra parówka, ale nie narzekam na słońce – tyle na nie czekałam, że cieszę się każdym dniem gdy mogę je oglądać – nawet jak jest 30 w cieniu;) o 15.30 rozpętała się straszna burza, na szczęście w największy deszcz jeszcze siedziałam w biurze – jak wychodziłam to tylko delikatnie już padało, jednak zmoczona doszczętnie zostałam prze barana kierowcę, który z widoczną przyjemnością wjechał z dużą prędkością w ogromną kałuże chlapiąc przechodniów, grrr....
Jednak w połowie drogi zza chmur zaczęło przedzierać się słońce, uwielbiam patrzeć w niebo po burzy;) dzisiaj zostałam bohaterką jednej parki którą poratowałam pompką, chłopaczek wypatrzył mnie z daleka a raczej pompkę przymocowaną do ramy i gonił przez jakiś kawałek abym pomogła napompować koło dziewczynie;) przy okazji gdy pompowaliśmy koło, pojawił się Flash, chwilka rozmowy i dalej w drogę do domu. Szybka zmiana mokrych ciuchów, w miarę doprowadzić siebie i rower do porządku i dalej w trasę do Brzeźna na ustawkę...
Tym razem grupka liczyła 4 ostre - Damian, Zachar, Kazumi i ja... plan – ruszamy na Westerplatte – propozycja została przyjęta jednogłośnie;D jechało się wspaniale, może do momentu gdy postanowiliśmy przy okazji zobaczyć twierdzę Wisłoujście... Dziura na dziurze – określę to tak – czasami jechało się asfaltem;D lampka się przydała;) Damian miał ze sobą kamerkę, uwiecznił trójkę śmiałków na filmie, ale trochę czasu potrwa zanim coś zmontuje;)
Cel Westerplatte został osiągnięty, na szczęście droga powrotna wiodła zdecydowanie lepszymi drogami;) Tym razem nie zgubiłam się ani razu:D jeszcze na chwilę nad Motławę i do domu gdzie byłam grupo bo północy... Po prowrocie padłam jak betka - spać;D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 78.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Mistrzostwa........
Czwartek, 10 czerwca 2010 | dodano:11.06.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, z humorem
Kiedyś słyszę w domu, że nagle radio rozbrzmiewa nadzwyczaj głośno – właśnie leciał ten utwór.... mama gdzieś się zaszyła, wychodzi z łazienki z nową fryzurą.... wzięła nożyczki i puściła wodze fantazji w takt muzyki i na głowie wyszedł artystyczny nieład – który udał się naprawdę dobrze. Ale i tak Mama dostała ,,burę”, że obcinać włosy chodzi się do fryzjera;) niestety geny okazały się silniejsze - było to z dobre 6 lat temu.... ale obserwuje u siebie podobne objawy, że fryzjera tez omijam chwilowo szerokim łukiem..... wystarczy mi dobry utwór, nożyczki i od razu jest fryzura jaką sobie tylko wymarzę...:;)
Od dzisiaj zmiana dystansu do pracy niewiele, ale zawsze coś – od teraz podstawowe minimum to około 11.5 km w jedną stronę plus dodatki, których mam nadzieję, w końcu będzie więcej....;)
Skoro wczoraj rozpoczęły się MŚ to tak w ramach tematu:
Piłkarz odpowiada przed komisja dyscyplinarną:
- Z jakiego powodu kopnęliście stopera przeciwników?
- Omyłka, słowo honoru! Myślałem, że to sędzia liniowy!
Ehhh to teraz będzie ciężko wygenerować czas na rower – wybór: mecz czy rower ehh o to jest pytanie;) trzeba będzie znaleźć jakieś dobre rozwiązanie.
Pozdrower!!!
Od dzisiaj zmiana dystansu do pracy niewiele, ale zawsze coś – od teraz podstawowe minimum to około 11.5 km w jedną stronę plus dodatki, których mam nadzieję, w końcu będzie więcej....;)
Skoro wczoraj rozpoczęły się MŚ to tak w ramach tematu:
Piłkarz odpowiada przed komisja dyscyplinarną:
- Z jakiego powodu kopnęliście stopera przeciwników?
- Omyłka, słowo honoru! Myślałem, że to sędzia liniowy!
Ehhh to teraz będzie ciężko wygenerować czas na rower – wybór: mecz czy rower ehh o to jest pytanie;) trzeba będzie znaleźć jakieś dobre rozwiązanie.
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 23.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Środa...........
Środa, 9 czerwca 2010 | dodano:09.06.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Dzisaij delikatny akcent góralski, ehhh piękny utwór.... góry może już w tym roku;)
Noski w mieście spisują się świetnie;D myślałam, że się do nich nie przyzwyczaję, a jednak:D na początku miałam problemy z trafieniem nogi w odpowiednie ułożenie podczas jazdy, w szczególności lewa noga, jednak praktyka czyni mistrza...;)
Dystans z trzech dni, wiem mały leń mnie dopadł:)
Wygrzebane z czeluści dysku zdjęcie mojego kuzynka - lubię na nie patrzeć - wiele różnych skojarzeń przelatuje mi przez głowę: mały chłopczyk ma przed sobą cały świat, jednak zawsze gdziś blisko są rodzice, którzy otaczają go opieką - przynajmniej na początku... reszty nie piszę bo późno - oczy mi się kleją. Reszta skojarzeń we własnym zakresie;)
Pozdrower!!!
Noski w mieście spisują się świetnie;D myślałam, że się do nich nie przyzwyczaję, a jednak:D na początku miałam problemy z trafieniem nogi w odpowiednie ułożenie podczas jazdy, w szczególności lewa noga, jednak praktyka czyni mistrza...;)
Dystans z trzech dni, wiem mały leń mnie dopadł:)
Wygrzebane z czeluści dysku zdjęcie mojego kuzynka - lubię na nie patrzeć - wiele różnych skojarzeń przelatuje mi przez głowę: mały chłopczyk ma przed sobą cały świat, jednak zawsze gdziś blisko są rodzice, którzy otaczają go opieką - przynajmniej na początku... reszty nie piszę bo późno - oczy mi się kleją. Reszta skojarzeń we własnym zakresie;)
Piotruś© kuguar
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 55.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |