tekst alternatywny
kuguar LOGO

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kuguar.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2009

Dystans całkowity:433.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:11:28
Średnia prędkość:21.38 km/h
Maksymalna prędkość:50.49 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:20.65 km i 1h 38m
Więcej statystyk

wieczorową porą....

Wtorek, 17 listopada 2009 | dodano:17.11.2009Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, W szponach Kugu
Uwielbiam ten utwór, tą gitarkę mogę słuchać godzinami, chociaż perkusista też daje czadu!



Coś ostatnio wychodzę na rower tylko o zmroku, to chyba nie poczucie bezpieczeństwa dzięki przedniej lampce, chociaż nie powiem - przynajmniej widać mnie dzięki niej na drodze. I tu zasługa kolegi który mi ją podarował, dzięki!

Dzisiaj krótko, tylko do siostry w celu wykorzystania jej łazienki z prysznicem, chwilowy remont zmusił mnie do tego:D Mała rundka po pustych ulicach i do domu.
Dane wycieczki:
Km:10.00Km teren:0.00 Czas:00:30km/h:20.00
Pr. maks.:34.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Do kuzynki....;)

Poniedziałek, 16 listopada 2009 | dodano:16.11.2009Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, W szponach Kugu
Lubię jednak do nich wracać...


Plan dnia był taki: stawić się w pracy na 6 (oczywiście rowerem - nic z tego, wolałam trochę postać i pojechać komunikacją) odbiłam to sobie za to po południu:)
Wybrałam się odwiedzić kuzynkę: trochę zdziwiła się jak powiedziałam jej, że przyjadę rowerem. Przecież pada!!! - mówiła do słuchawki. Może padało, ale w nocy. Fakt chodniki nie grzeszyły suchością! Ale jak tylko to by miało mnie powstrzymać - trochę marny powód.

Gdy czekałam na kuzynkę w umówionym miejscu, nawet udało mi się zrobić jedno w miarę sensowne zdjęcie.



Posiedziałam trochę u niej, wypiłam dobrą herbatę - odebrałam co chciałam i czas zbierać się.

Zauważyłam jedną różnicę: gdy we wrześniu miałam na 4 piętro wnieść górala, pod sam koniec brakowało mi sił, a teraz jeden ruch i już Kugu jest na ramieniu i nawet na 10 mogę tak śmigać. Rewelacja!!!
Mało rowerzystów mijałam, to nie to co jeszcze miesiąc temu - sami najwytrwalsi zostali.

Po powrocie mycie, jeszcze tyle błota nigdy nie było na ramie;/



10 min i znów wygląda jak nowy;)

Dzisiaj dostałam zdjęcia z piątkowej ustawki:


Foto by Damian


Foto by Damian

Pozdrawiam!
Dane wycieczki:
Km:20.00Km teren:0.00 Czas:01:00km/h:20.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Niedzielnie!

Niedziela, 15 listopada 2009 | dodano:15.11.2009Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, W szponach Kugu
Czy te gitarki nie są wyśmienite;)



Dzisiaj spokojnie, aby nie przeciążać kolana. Tylko wieczorkiem do koleżanki w odwiedziny na herbatę i powrót. Nowe ustawienie siodełka działa cuda;) Myślę, że jednak jest dla mnie jakaś szansa.

Po powrocie jak zwykle pielęgnacje i czyszczenie. Ilość wody na jezdni i ścieżkach odbija się wprost proporcjonalnie do ilości ściąganego błota z roweru:D Może kiedyś ułożę na to jakieś równanie.....:)
Dane wycieczki:
Km:9.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Kręcenie na Reja + ustawka

Piątek, 13 listopada 2009 | dodano:13.11.2009Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, W szponach Kugu, w towarzystwie, ostre ustwki
Do tego głośniki muszą być naprawdę mocno podkręcone:D



Dzisiaj naprawdę było ciężko, po południu na rowerku do Siostry! Nie ma to jak zjeść tosty przed dłuższą jazdą:D
Plan na wieczór był szatański: dwie godziny przed planowaną ustawką - z Adamem wyskoczyliśmy na Reja do Sopotu: ciemno, cisza - oświetlenie przy rowerach było, ale marne;) Podjechaliśmy łagodniejszą nitką, a tą gorszą częścią powrót;) No dobra - ślimaczyłam się, jechałam na ,,ręcznym". W dzień może bym się rozpędziła, ale w ciemności - nigdy w życiu!!! Jakoś się udało, ale pierwsza wywrotka na Kugu zaliczona, baranek porysowany - eh to musiało się kiedyś stać;) na szczęście sama nie ucierpiałam:)

Adam i jego popisy na Reja! © kuguar

Później mały przystanek przy sklepie - uzupełnienie zapasów i pędem wzdłuż morza do miejsca spotkania.

Ustawka © kuguar

Grupa śmiałków liczyła 4 osoby. Na początku małe zmiany ustawień w sprzęcie i w drogę! Miasto jest nasze - no może reszty, bo na pewno nie moje, ciągnęłam się na samym, szarym końcu, ale nie dawałam za wygraną:) Na parkingu podziemnym - pokaz umiejętności - naprawdę było na co popatrzeć! Mała sesja zdjęciowa - jak dobrze, że Damian miał aparat ze sobą - jednak zdjęcia wrzucę jak je dostanę!

Następnie kierunek Wrzeszcz, gdzie powoli ekipa się zmniejszała, najpierw Adam na Miszewskiego się odłączył. Do Klinicznej miałam wyborną eskortę: dziękuję Panowie:D
Adam i Damian pojechali w swoją stronę - a ja myk i do domu!
Przyjechałam zmęczona, ale zadowolona!
Pozdrawiam!
Dane wycieczki:
Km:44.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Niepodległościowo....:)

Środa, 11 listopada 2009 | dodano:11.11.2009Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, W szponach Kugu, w towarzystwie, ostre ustwki
Dzisiaj skoro Dzień Niepodległości, coś po Polsku:):)





Plan na dzisiaj nie został wykonany, 50 nie osiągnięta, ale i tak z tego dystansu jestem zadowolona!
Jazda w towarzystwie Adama - Travisa do Gdyni na Bieg Niepodległości. Na ścieżce wzdłuż morza trochę prędkość wzrosła, ale też nie na długo - siły musiałam jeszcze zostawić na powrót;)

Plan był aby dotrzeć na 13 - jednak godzina startu została przesunięta na 13.20, tulu chętnych!! w końcu wystartowali! Oni w jedną a my w przeciwną znaleźć miejsce gdzie można byłoby wypić ciepłą herbatę!
Później w drogę powrotną! Od Gdyni ćmiło mnie prawe kolano - w domu maści posżły w ruch i przeszło. Po drodze na chwilę zajechaliśmy do Adama - dokręcił mi stery (ciągle się luzują - wszystko przez farbę która wyciera się ze środka). Na węźle Kliniczna/Hallera każdy pojechał w swoją stronę.

Zdjęć brak - nie dlatego, że zapomniałam aparatu, po prostu jakoś nie złożyło się:)
Pozdrawiam!
Dane wycieczki:
Km:40.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

praca i popołudniowy sponton

Wtorek, 10 listopada 2009 | dodano:10.11.2009Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, w towarzystwie
Chciałam coś mocniejszego, ale skoro już prawie noc to nie ma co ciszy nocnej zakłócać jakimiś ,,szarpidrutami"



Dziś krótko, śpiąca jestem przeogromnie;/
Do pracy odważyłam dzisiaj się pojechać na Kugu, co okazało się dobrym wyjściem, na miejscu byłam 5.50:D

Kugu w pracy © kuguar


Po robocie do Siostry na obiad, który niestety coś mi zaszkodził, żołądek po godzinie odmówił mi posłuszeństwa:/
Miałam jechać do serwisu spr czy są nowe miseczki do suportu, ale plan uległ zmianie i przegoniona zostałam po Gdańsku przez Adama. Nie powiem mogłam zobaczyć na co stać Kugu, ale chyba moje możliwości okazały się trochę mniejsze;/ oj jeszcze dużo pracy przede mną.
Później do domu odstawić rower i z kuzynką do kina.
Wieczorem czyszczenie roweru, smarowanie łańcucha i spać;p

A jutro może stuknie 50 km, kto to wie....:)

Pozdrower!!
Dane wycieczki:
Km:29.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Zboczenie.....;)

Poniedziałek, 9 listopada 2009 | dodano:09.11.2009Kategoria W szponach Kugu, 0.00 - 49.99 km
Teraz trochę z innej półki:


Dzisiaj rano chciałam pojechać do pracy rowerem, ale gdy zobaczyłam że pada musiałam odpuścić, perspektywa przemoknięcia nie za bardzo mi odpowiadała;/ a nie wiedziałam na co stać oponki, wolałam nie ryzykować;)

Dlaczego taki tytuł..... przez ostatnie dwa miesiące więcej wydaje na rower niż na siebie, z resztą na siebie w przeciągu takiego czasu nigdy nie wydałam takiej sumy.... A dzisiaj ją powiększam, kupnem nowych pedałów, zamówieniem licznika rowerowego... a w planach jest jeszcze kilka innych rzeczy! Serio patrząc z boku - różnie sobie można pomyśleć;) Zamiast jakieś ciuszki, kosmetyki, to nie!! W jakieś żelastwo pakuję kasę, ale jak choroba to nie ma na to lekarstwa!!

Brak zestawu kluczy oraz bliskości wyposażonego warsztatu Taty w moim wypadku procentuje ciągłym zawracaniem głowy koledze, moje klucze 12,13,14 nie zawsze do wszystkiego pasują, ale pod koniec tygodnia w planach są zakupy;)

Pierwszy chrzest na deszczu, oponki spisywały się rewelacyjnie, czułam się pewnie na mokrych ścieżkach. A i miłe zaskoczenie - mimo kałuż wróciłam sucha, jutro bez obaw mogę jechać do pracy - jupi!!! Po powrocie 10 min czyszczenia Kugu, i znów wyglądał jak nowy...

Zdjęć brak - nie miałam jakoś ochoty na ich robienie:) może przy ładniejszej pogodzie:)

Na środę jakaś dłuższą trasę muszę sobie zaplanować, jakieś propozycje?
Dane wycieczki:
Km:6.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Urodzinowo...:)

Sobota, 7 listopada 2009 | dodano:07.11.2009Kategoria 0.00 - 49.99 km, W szponach Kugu
Mimo, że wczoraj położyłam się naprawdę późno, a raczej dzisiaj i tak wstałam o 7. Paradoksalnie w tygodniu marzy mi się spanie do 8-9 a jak mam taka możliwość w weekend to tego nie wykorzystuję:D

Z rana poszłam spotkać się z Siostrą (tak, tak deptaną dwójką - na razie nie chcę zostawiać Kugu przed sklepami, nie zniosłam bym takiej straty) Mam kochaną Siostrzyczkę: podarowała mi super pompkę do roweru:D Później zrobiłyśmy zakupy, poszłyśmy na obiad i do domu;]

Przez całe spotkanie i tak moje myśli były zajęte o.k.:)

Znajdź 5 różnic! :D czekają cenne nagrody:D
Wczoraj/dziś! © kuguar

Na samym początku pojechałam do serwisu pokazać co z całej tej układanki wynikło, przy okazji kupiłam tylne światełko:)
Po drodze zajechałam na chwilę do Adama oddać przednie i tylne oświetlenie które wczoraj pożyczyłam aby jakoś dojechać do domu:)

A następnie mała rundka po Trójmieście:)






A to już moje cudeńko;) tak sobie pomyślałam, że urodziny będziemy obchodzić tego samego dnia;D
Na ścieżce rowerowej wzdłuż morza zaliczyłam swój pierwszy ,,pseudo wyścig": po prostu nie dałam się wyprzedzić:) a Pan był wyjątkowo uparty, jednak odpuściłam po jakimś czasie, bez kasku tak dużych prędkości nie będę rozwijać;D





Kominiarka na obecne temperatury spisała się wyśmienicie - fakt, że naprawdę wyglądałam jak jakiś złodziej uciekający przed policją, ale co tam, przynajmniej jest mi ciepło;)

Później do domu ostawić Kugu do stajni i na spotkanie do koleżanki:)

Dzień urodzin jest naprawdę fajny: każdy dzwoni, pisze, dostaje się fajne prezenty ehh, czemu tak nie jest chociaż połowę roku, już nie mówię cały;)

Dzisiaj wybór padł akurat na ten zespól, sama nie wiem dlaczego nawet:)



Kilka słów refleksji po jeździe: co jakiś czas zsiadałam i ustawiałam sobie siodło, chociaż jeszcze nie jestem pewna czy taka wysokość mi odpowiada:)
Rowerek toczy się bajecznie, obawiałam się cienkich opon - bez powodu - spisują się rewelacyjnie (do pierwszego kapcia;) Hamulec jest bezrobotny, zapominam o nim w ogóle - jakby go nie było:)
Pedały jedynie do wymiany, całą drogę trzeszczały mi - ale jak na razie są najlepsze - bo jedyne;)

Ostre koło jest THE BEST!!!!
Dane wycieczki:
Km:12.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

To już jest koniec....:)

Piątek, 6 listopada 2009 | dodano:07.11.2009Kategoria 0.00 - 49.99 km, W szponach Kugu, majstrowanie, w towarzystwie


W końcu nastał ten dzień, doczekałam się!!!
Rano tak jak planowałam na 6 do pracy, udało się nie zaspać:) Z całym plecakiem w którym dźwigałam elementy układanki OK aby od razu po pracy pojechać do Adama i u niego wszystko złożyć, ale po kolei:)

Koło 10 zadzwoniłam do serwisu aby powiedzieć im jak wygląda sprawa z kołami, niestety nie mieli na stanie żadnych cieńszych, ewentualnie sprowadziliby na wt/śr - co nie baaardzo mnie urządzało:) Na szczęście Adam z chęcią zrobił zwiad w Wrzeszczowskich sklepach rowerowych i nawet miałam wybór w oponkach:)

Po pracy od razu pojechałam oddać ,,grubaśne" opony i dętki, na szczęście bez problemu kaskę dostałam z powrotem:) Później do Wrzeszcza spotkać się z Adamem i kupić nowe opony. Wybór padł na Schwalbe Stelvio zwijane 1.1:D rewelacyjnie cienkie w porównaniu do tych topornych niby 1.5:)
Przy okazji skusiłam się na czarny dzwonek, co by mieć czym dzwonić na przechodniów:)

Po zakupach od razu do Adama w końcu złożyć elementy tej układanki:) Plan był taki aby skończyć o 19 a wyszło jak zawsze zupełnie inaczej.
Głównym mechanikiem był Adam - któremu dziękuję za to że pomógł mi w tym wszystkim i tak dzielnie pokonywał kolejne napotkane przeszkody - a naprawdę nie było ich mało!!:)
Pierwsza to ściągnięcie z widelca nakrętek przy zamalowanym gwincie. Nie obyło się bez użycia ciężkiego sprzętu - imadło poszło w ruch;)


Imadło przyjaciel rowerzysty - jak się okazało tego wieczoru nie raz zostało jeszcze użyte;)

Ale do pokonania był kolejny problem, zdrapania farby, która przy malowaniu proszkowym trzymała się naprawdę mocno!!

Czarne zło!! © kuguar

Ale i na to znalazł się domowy genialny sposób:D Zapalniczka okazała się mini palnikiem do metalu, a później nóż i powolutku jakoś nakrętka przeszła przez ten niewdzięczny dystans na gwincie:) Zwycięstwo!!!

Zapalniczka - mała rzecz a cieszy;) © kuguar

Wydawałoby się, że z górki - chwilę może tak... Adam założył oponę na przednie koło - tylne należało do mnie;)


Gdy zakładałam, podczas pracy strasznie pilnowała mnie Felicja, czy dobrze wpycham dętkę, czy równo się rozłożyła! Żadna fuszerka nie mogła mieć miejsca.


Trochę czasu zeszło nad montowanie sterów, warstwa lakieru uniemożliwiała wbicie ich na właściwe miejsca. Lakier musiał zostać zeszlifowany! Z pilnikiem tego wieczoru wyjątkowo się polubiliśmy!! Młotek oczywiście też odegrał swoją rolę. A to już efekt:


W pokoju jednak jednemu osobnikowi wszystko było obojętne:

Pier.....ę!!!! Nie robię!! © kuguar

Później Adam dalej montował kolejne rzeczy:



Z problemów które stanęły na drodze to: krzywa śruba mocująca w hamulcu, kierownica po zamontowaniu ciągle się ślizgała, trzeba było z piłować farbę, aby powierzchnia stawiała większy opór, ciągle coś.

Koniec pracy godzina 22.15;D

A o to efekt finalny ostatnich miesięcy i tego dzisiejszego dnia!!!

Adam w szponach Kugu © kuguar

Jeszcze raz wielkie dzięki za tak dużą pomoc!!!!

O.K jest OK! © kuguar

I w końcu moja pierwsza jazda:) Dostałam lampkę przednią i tylną (Obiecuję - jutro oddam) aby w miarę bezpiecznie dotrzeć do domu:)

Jechało się bajecznie, przez ten odcinek ani razu nie pomyślałam aby użyć hamulca ręcznego, może go wymontuję - ale obiecałam Tacie że będę miała chociaż przedni!!! jak sprawdzi to będzie lipa.
Marzenie!!!! Rower toczył się lekko, przełożenie 3.0 wydawało się odpowiednie.
Korekta: Przełożenie 48/17 czyli trochę miększe. Na 3.0 przyjdzie jeszcze czas:)

A to już Kugu w pokoju gdzie jego miejsce, w przyszłości zawiśnie na hakach na ścianie, ale to dopiero za jakiś czas:)

Kugu - ostre koło © kuguar

Teraz tylko jeździć!!! Chociaż czeka mnie jeszcze kilka drobnych zmian, jednak mogę powiedzieć, że praca dobiegła końca, od dziś może być tylko lepiej!!
Dane wycieczki:
Km:5.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Ostatnie malowanie...........:)

Czwartek, 5 listopada 2009 | dodano:05.11.2009Kategoria majstrowanie
Dzisiejszy dzień jest naprawdę długi....
Aby trochę się rozruszać:D



Do pracy jak zwykle na 7:) może kiedyś zmobilizuję się aby chodzić na 6 przynajmniej o 14 byłabym wolna:)
Około południa dostałam telefon na który tak czekałam: koła i cała reszta są do odbioru:) Do 15 nie mogłam się już skupić na projekcie, myślałam tylko o tym jak to wszystko wygląda:)
Na 16 zawitałam do serwisu: pierwszy zonk:
Okazało się, że coś z tylnymi widełkami jest delikatnie nie tak - ale taki drobny szczegół ogólnie nie będzie miał wpływu na mocowanie kół.
Koła wyglądały rewelacyjnie: słoneczko w przednim - marzenie. Czarne szprychy i piasty przy białych obręczach prezentują się bajecznie!
Co do suportu trzeba było zastosować stare miseczki - których oczywiście nie miałam przy sobie - nowe byłyby dopiero na pon/wt - aż tak długo nie dałabym rady czekać;) najwyżej za jakiś miesiąc może zmienię stare:) nie wiele myśląc poszłam do domu po nie. W domu panika - gdzie one są? Czy przypadkiem ich nie wyrzuciłam, skoro były nie potrzebne;) na szczęście znalazły się zawinięte w gazetę i wciśnięte w kąt:)

Gdy mnie nie było na obręcze Panowie nałożyli opony - tylko po tym jak je zobaczyłam koła zrobiły się strasznie toporne:(( Jakoś wydawało mi się, że efekt będzie inny (małe rozczarowanie) a Panowie szli w zaparte że cieńszych nie ma co.... A ja głupia dałam się przekonać aby te zostały - takie niby a'la zimówki.

Łańcuch, owijka - wszystko na mnie czekało. Dokupiłam kilka jeszcze drobnych pierdułek i po podliczeniu wszystkiego wyszła ładna sumka:D Panowie od razu na miejscu jeszcze zmontowali suport założyli korbę:)

Z całym pakunkiem od razu pojechałam do kolegi Adama - to u niego jutro wszystko będzie składane w jedną całość - mam nadzieję że pasującą do siebie;)
Na miejscu okazało się kolejny zonk (tym razem ten mi się jak najbardziej podobał) koła z tymi dużymi oponami 1.75. nie mieszczą się w widełkach, obcierają. W serwisie po prostu koła montowali aby dopasować piastę, jednak nie miały one jeszcze założonych opon, później już tego nie sprawdzili:) jest to argument aby zmienić oponki na od 1.0 do 1.3 :D jupi:):) Zabrałam opony i dętki ze sobą - jutro wymienię na cieńsze:)

W domu czekało mnie jeszcze ostatnia część malowania. Po wyszlifowaniu sztycy, klamki i kilku śrubek poszłam z całym osprzętem do piwnicy.





Zostały jeszcze znaki na ścianie po obręczach;)

A to już klamka po wyschnięciu:



Jutro kolejny długi dzień:) aby wszystko udało się załatwić:)
Dane wycieczki:
Km:0.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl