tekst alternatywny
kuguar LOGO

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kuguar.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Standard oraz przygotowania....;)

Piątek, 24 września 2010 | dodano:25.09.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
To dzisiaj ,,zagram" tak!


To tu to tam w kilka miejsc za sprawunkami! Wieczorem serwisowanie Kugu przed startem aby dobrze się jutro spisał!

Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:30.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Czwartkowo....

Czwartek, 23 września 2010 | dodano:23.09.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, w towarzystwie
Skoro Bruce obchodzi dzisiaj urodziny to może warto przypomnieć jeden jego utwór - wstęp gitarowy znany wszystkim:D


Standard praca. Rano myślałam, że zamarznę - dopiero po 15 minutach zrobiło mi się ciepło i poczułam że mam coś takiego jak palce u rąk:D.... czas zacząć się inaczej ubierać!

Po południu trochę pocisnąć na ścieżkach - ładna pogoda od razu widać wzmożony ruch ale mimo wszystko jakoś między innymi rowerzystami i rolkarzami dało radę się przeciskać! Fakt że czasami robiło się gorąco i musiałam dawać ostro po hamulcach aby nie rozjechać kogoś kto sam się o to ewidentnie prosił.....Ucięłam sobie bardzo miłą rozmowę z pewnym Starszym Panem na temat oczywiście rowerów ale i nie tylko:) Trochę po ścigałam się z rolkarzami, nie zawsze było łatwo;) Gdy zaczęło szarzeć kierunek dom.

Jeszcze tylko jeden dzień do startu!

Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:56.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Międzynarodowy dzień bez samochodu....

Środa, 22 września 2010 | dodano:22.09.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, Kanarek, po 3M, praca - sama przyjemność
Wczoraj sporo czasu zajęło mi zanim znalazłam ten utwór, chyba bym nie zasnęła dopóki nie poznałabym tytułu.... A gitara i głos wokalisty zawładnął mną na kolejnych kilka dni!


Wiadomość dnia! W końcu zaczęli grzać u mnie w domu!!! Jupi - koniec marznięcia z rana;) A teraz trochę poważniej!

Dylemat przed wyjściem do pracy! Którym rowerem jechać:| serio minęło dobre 5 minut zanim zdecydowałam się na Kanarka, ale to tylko dlatego, że musiałam odwiedzić serwis rowerowy z nim! Kolejna zmiana mostka go czekała, w końcu dostałam prawdziwy szosowy mostek....;D Teraz już nie wygląda jak turystyczna wersja szosy tylko prawdziwy rower do ścigania!!!!

Gdy zjeżdżałam już do domu, wstąpiłam do super, ekstra sklepu ,,Cukierniczo - monopolowego" po Cole;) Gdy wychodziłam minęłam się z jakimś jegomościem, który przywitał się bardzo pociesznie:D
- ,,Ymymmm DzieńdobryWieczór!! To ja poproszę trzy zimne Leszki! A co! Kierowniczko a na zeszycik się dzisiaj da?
- A nie da! - jeszcze za poprzednie nie oddałeś!
- ,,Ale to się da zrobić.... jutro. Będzie Kierowniczka zadowolona:D"
Niestety nie wiem jak się potoczyła dalej rozmowa ale pewnie Kierowniczka nie ugięła się!

Wyścig coraz bliżej - oby tylko sprzęt na trasie nie nawalił to jakoś do mety dojadę!

Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:49.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Zlepek....

Niedziela, 19 września 2010 | dodano:19.09.2010Kategoria Kanarek, po 3M, w towarzystwie
Świetne wykonanie..... Dwie piękne kobiety - głosy powalają;)


[dystans 37 km] W sobotę do Gdyni po pysznym obiedzie powrót - z pełnym żołądkiem ciężko się kręci:) Kanarek z każdym kolejnym wyjazdem coraz bardziej się rozbestwia...;D

[dystans 72 km] Udany dzień i pod względem rowerowym ale również grzybobrania:)
Pierwsze moje ,,grzybobranie" w tym sezonie i od razu takie szczęście - 48 rydzów nie mogłam ich zostawić;) za siatkę posłużył mi bidon;D A najlepsze jest to, że do lasu nie musiałam po te grzyby iść - w środku Wrzeszcza jest jedno takie miejsce gdzie co roku w okolicach września zawsze coś znajdę - w tym razem też się nie zawiodłam!
Rydzyki © kuguar

Rydzyki w pełnej okazałości © kuguar

Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:109.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Rowerowy piątek....

Piątek, 17 września 2010 | dodano:18.09.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, Kanarek, po 3M, praca - sama przyjemność
Uwielbiam ten utwór... szczególnie to wykonanie, mistrzostwo!


Tydzień temu akcja ,,Rowerowe Piątki” ze względu na wczesną godzinę jazdy do pracy ominęła mnie. Dzisiaj już się załapałam:D i dostałam poncho;D oraz musiałam odpowiedzieć na pytanie: ,,Na ile ocenia Pani jakość ścieżek rowerowych w Gdańsku?” Pan Ankieter nie był zadowolony z mojej odpowiedzi – ale nie miał wyjścia musiał w końcu ją zapisać;p

Zostałam ogólnie przyłapana gdy rozkoszowałam się faworkiem.... ech wyjdzie, że łakomczuch ze mnie;p Drugie wyjście Kanarka i już mu zdjęcia robią - teraz tylko muszę je znaleźć w sieci;)

okienne widoki © kuguar

Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:28.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kanarek - Sprzedany

Test Kanarka...

Czwartek, 16 września 2010 | dodano:17.09.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, Kanarek, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Piękny film - konie to zwierzęta do których mam słabość.... są wspaniałe!


Rano do pracy – nic szczególnego – może poza tym, że powrót w deszczu – ale teraz to już jest norma. Później do domu po Kanarka i do rowerowego po mostek – od razu wymiana. No dobra mostek nie jest pięknością, ale jest o wiele krótszy i w końcu mogę jeździć na Kanarku bez obawy, że nie zdążę sięgnąć do klamki hamulca;)

Na skrzyżowaniu Hallera i Klinicznej miałam skręcić w stronę domu – wieczór, miałam tylko tylnie światełko – ale nie mogłam sobie odmówić pierwszej jazdy testowej.....
Ciemność, prędkość, puste ścieżki – coś magicznego – rower rewelacyjnie daje się prowadzić, słucha się – magiczna nic porozumienia między rumakiem a jeźdźcem wytworzyła się od razu.... nie mogę się doczekać kiedy będę miała więcej czasu i pojadę gdzieś dalej i zamontuje licznik aby sprawdzić jego możliwości – chociaż już teraz wiem, że jest szybszy od Kugu... do czasu aż w ostrym zamontuję inną większą tarcze hihi;)

Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:48.50Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kanarek - Sprzedany

Zlepek....

Środa, 15 września 2010 | dodano:15.09.2010Kategoria po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Wygrzebane gdzieś z dna listy..........;)


Dystans z dwóch dni a nawet z trzech, poniedziałek prawie standard - 19km; we wtorek praca i kręcenie po ścieżkach w lekkim deszczu - 45 km; a środę musiałam odpocząć od Kugu i tylko po południu przed spaniem 18km...

Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:82.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Soczewki....

Poniedziałek, 13 września 2010 | dodano:13.09.2010Kategoria nierowerowo, popierdółki, teksty by kuguar, z humorem
Utwór przy którym nie umiem zachować się spokojnie.... warto przypomnieć!


Nakładanie soczewek!

Małe przypomnienie dla osób, które swój pierwszy raz mają za sobą i przestroga dla tych co o tym myślą – macie jeszcze szansę – możecie się uratować!

Soczewki, małe gówniane gnidy, przez które dzisiaj nabawiłem się zmarszczki na czole oraz kilku siwych włosów. Ale wszystko po kolei, nie uprzedzajmy faktów.

Podobno pierwsze zakładanie nigdy nie jest proste i może trwać nawet do pół godziny – przynajmniej tyle kolega z tym walczył. ,,Mięczak – pokaże mu jak to robią prawdziwi mężczyźni! Co to dla mnie. Z większymi problemami człowiek sobie dawał radę to teraz tym bardziej pójdzie szybko i sprawnie! W końcu wybudowałem dom, spłodziłem syna, żyję już 10 lat z jedna kobieta – to z taka błahostką tez sobie poradzę na momencie! Kupiłem opakowanie 7 par jednorazowych soczewek, jak spodoba mi się ta zabawa – to wtedy zainwestuje w trwalsze. O jaki ja byłem głupi, głupi, głupi....!!!

Patrzysz na opakowanie, instrukcja napisana drobnym maczkiem. ,,Mniejszym się nie dało – co za patałachy, przecież czytają to ludzie którzy maja problemy ze wzrokiem – powinno być napisane kobyłami - a to nie – żeby człowiekowi zawsze pod górkę!” Jakoś doczytałeś: umyć ręce, następnie soczewkę nałożyć na palec odpowiednia strona. ,,Pffy, każdy głupi wie, ze jest tylko jedna strona!” Czytasz dalej: Delikatnie zawinąć powiekę do góry…. ,,Ze co proszę!” i nałożyć delikatnie palcem soczewkę i przycisnąć do źrenicy. ,,Chyba upadli na głowę!!! Wywinąć to ja sobie mogę rękaw w koszuli jak mi jest gorąco, ale nie powiekę;p szorować palcem po źrenicy - oko jest do patrzenia a nie do wpychania paluchów! To ja dziękuję za taką zabawę – trzeba się szanować!!”

,,Niech to szlag! Żona się obudziła i pyta się jak mi idzie;/ przecież nie przyznam się, że spasowałem po przeczytaniu instrukcji... No dobra podejście drugie.”

Wyciągasz opakowanie, wygląda jak toffee, tylko ze sreberkiem u góry, które trzeba ściągnąć. Zdzierasz sreberko jednym sprawnym ruchem – wylewa się jakiś płyn, ale w środku nic nie było.... ,,Co jest grane – oszukali mnie czy jak....” Zostało jeszcze 13.... Drugi raz sreberko zdejmujesz delikatniej... ,,Okej w pojemniczku jest jakiś płyn, ale kuźwa tam nic nie pływa... – patałachy sprzedali mi jakiś bubel!” Oglądasz pod światło, dalej nic! ,,No ja pitolę – co za łoś ze mnie, żeby grubą kasę płacić za wodę, jakaś trefna partia czy jak?” Idziesz pomarudzić trochę żonie jaki to świat jest zły. Ta się już na progu śmieje z Ciebie. Wkłada palca do wody i wyciąga coś - małą giętką ,,meduzę” – to znaczy soczewkę. ,,No dobra – taką małą pchłę ewentualnie mogę włożyć sobie do oka!” Stanowczo odmawiasz pomocy i rad od żony – przecież w tym nie może być nic trudnego. Znów coś mówiła o odpowiedniej stronie. „Uwzięli się z tym czy jak?”

Idąc do łazienki, połowa wody z pojemniczka się już wylała, soczewka na szczęście jest w środku. Starasz się ją wyciągnąć - mała glista jest śliska i się opiera! ,,Kuźwa te pojemniczki powinny mieć różne rozmiary, moje pace są trochę większe od kobiecych.” Wody zostało tylko kilka kropel, reszta jest już na podłodze! Ale masz tego małego gnojka na placu. Czas się z nim rozprawić i pokazać gdzie jego miejsce! Stajesz przed lustrem, łapiesz powiekę, otwierasz szeroko oko i wpychasz palca z soczewką. Gdy już jesteś blisko oka – ciach, jedno mrugnięcie i po akcji! Soczewka gdzieś spadła – ,,No ja pieprzę! Przecież tego się nie da!” Oko samo się broni przed ciałem stałym. Pierwsze koty za płoty – ale gdzie ta menda spadła!” Przeszukałeś całą podłogę i kuźwa nic – rozpłynęła się. ,,Nic to, mam jeszcze 12.... Na pewno teraz się uda!”

Otwierasz pojemniczek, grzebiesz paluchem, wyciągasz wywłokę i znów to samo – tym razem mocniej trzymasz powiekę aby spryciara nie wyrwała się tak łatwo! Zbliżasz palec do oka, zauważyłeś ciekawą zależność – im szerzej otwierasz oko – proporcjonalnie do tego rozwarcia rozdziawiasz buzię. ,,Kurde a śmiałem się z żony jak maluje rzęsy....!”

Trzymasz mocno powiekę, wywróciłeś gałkę do góry - ,,Co za shit, przecież nic nie widzę....!” Paluch zamiast w gałkę trafia w brew. Zaciskasz zęby – ponownie gnoja układasz na palec, trzymasz powiekę i zaczynasz od nowa! Tym razem wcelowałeś dobrze, czujesz że dotykasz oka – mrugasz iiii.... soczewka się złożyła. ,,Nie przeżyję! Kuźwa! – wyrywa Ci się, już nawet nie kontrolujesz tego – jest to silniejsze od Ciebie. Już byłeś tak blisko! Powoli zaczynasz rozumieć o co w tym chodzi, patrzysz na zegarek – 10 min już się z tym męczysz. ,,No dobra, mam jeszcze 20 min aby być lepszym od tego buraka Kowalskiego!” Moczysz małego gnojka w wodzie, bo trochę się zrulował.... Czujesz jak oblewa Cię zimny pot na plecach.....

,,Po co komu takie zabawki – to tylko ludzie potrafią sobie utrudniać życie – ale jak już się za to zabrałem to tak łatwo nie odpuszczę! O nie! .......... Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych!”

Wyciągasz wywłokę z wody i znów powtarzasz czynności. Powieka już cię trochę boli od tego ściskania – ale cóż – żelazo w ogniu się hartuje!

Czujesz, że gnida jest na oku – tym razem nie puścisz powieki tak szybko – będziesz sprytniejszy – masujesz żeby przyległa, ale łajza się opiera – gdy wydaje Ci się, że jest okej zabierasz palca i co! ,,Ten cholerny dziad miał zostać na oku a nie kuźwa na moim palcu! No ja pitolę – oszaleję!”

Ocierasz pot z czoła, robi się to już mało śmieszne, nerwowo patrzysz na zegarek – 15 min męczarni za Tobą! Chcesz znów zaatakować oko, ale miarkujesz się, że jeździsz pustym paluchem po źrenicy. ,,Ja pieprzę – gdzie znów mi ta menda polazła....!” Już nawet nie szukasz – tylko od razu otwierasz kolejny pojemniczek! Patrzysz w lustro – oko opuchnięte, czerwone – lepiej wyglądałeś po swoim kawalerskim. ,,Będę twardy, nie zniszczy mnie takie małe gówno.... w końcu podobno jest to wykonalne!” Głęboko oddychasz, starasz się uspokoić, ręce trzęsą Ci się jak przed podpisaniem aktu zawarcia małżeństwa. Z perspektywy czasu myślisz sobie, że to było nić w porównaniu do tego co wyprawiasz dzisiaj z okiem i to na własne życzenie!

Już nawet nie liczysz kolejnych podejść – oko łzawi, ledwo co widzisz. I w końcu zwycięstwo w 29 minucie ten mały gnojek przykleił się do oka – ze szczęścia nawet nie pamiętasz co zrobiłeś inaczej, że tym razem się posłuchał i został na gałce! Ważne, że cel został osiągnięty przed czasem...! Jutro będziesz zgrywać bohatera w robocie!
,,Ale kurde, ja pitolę – co do cholery!– miałem tak zajebiaszczo wyraźnie widzieć – a nie dość, że mnie coś uwiera i dropie w powiekę to widzę strasznie! Co za chiński bubel!” Lecisz do żony, dumny pochwalić się, że jednak się udało, ale również zapytać czemu masz takie dziwne objawy!

Żona tym razem przegięła! ,,Chyba się z tą mendą rozwiodę! – myślisz sobie” Zwija się ze śmiechu i przez łzy mamrocze – ,,Założyłeś tył na przód!”

,,Jak kuźwa tył na przód! – To nie sweter! Przecież ona jest identyczna w obydwu ułożeniach! – Żona nie przestaje rechotać, wręcz jeszcze większe ma napady śmiechu! ,,Tam jest taki rąbek” chyba dobrze zrozumiałeś! ,,Rąbek – srąbek! I co z tego!” Żona rękami trzyma się za brzuch....najchętniej udusiłbyś ropuchę gołymi rękami jak tu stoisz! Co za przemądrzałe stworzenie!

Diagnoza – jak najszybciej musisz ją ściągnąć! Z resztą i tak byś nie wytrzymał w nią całego dnia! Tym razem potulnie pytasz żony jak tą wywlokę ściągnąć z oka. Żona starała opanować śmiech – ale nie wychodziło jej to najlepiej.... ,,Kobieto ja tu cierpię! Weź się w garść! – nie wytrzymujesz!” To co usłyszałeś nie poprawiło Ci nastroju – palcami masz złapać soczewkę i ,,złuszczyć” z oka! ,,Złuszczyć to może mi się skóra po poparzeniu słonecznym! – Ja się tego nie pozbędę! – zaczynasz panikować!”

Lecisz do łazienki aby jakoś ściągnąć meduzę z Twojego pięknego oka! Znów zadzierasz powiekę, kciukiem i palcem wskazującym starasz się ją ,,złuszczyć”! Ale jak wtedy gadzina nie chciała dobrze przylgnąć tak teraz scaliła się z Twoim okiem i ani myśli drgnąć! ,,Szybciej bym całą gałkę wyciągnął niż mam teraz odłupać tego gnojka ze źrenicy!” Nie widzisz innej możliwości – po dobroci nie chciał, to zagramy nie fair!” Co z tego, że pisali aby nie używać paznokci! ,,Pieprzę zakazy! – inaczej nie pozbędę się tej wywłoki!” Dobrze, że wczoraj nie obciąłeś paznokci, bo serio wykałaczka poszła by w ruch!

Gałka jest czerwona jakbyś od kompa nie odchodził przez 3 doby.... W końcu po pół godzinie ściągnąłeś gadzinę! Gnida łaskawie zlazła z oka, padasz na krzesło bez sił! Ta godzina zdecydowanie należy do jednej z najgorszych w Twoim życiu i długo tak pozostanie! Ledwo co widzisz na lewe oko, ręce Ci się trzęsą – i wiesz, że jeśli nawet będą chcieli Ci dopłacać do tego - nigdy w życiu tych małych gnojków nie będziesz nosić! Nie chcesz kolejnych zmarszczek ani siwych włosów.... to jest sport dla twardzieli!

Pozdrowienia dla tych co wytrwali do końca!!!
Dane wycieczki:
Km:0.10Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

Niedzielne szwędanie.....

Niedziela, 12 września 2010 | dodano:12.09.2010Kategoria W szponach Kugu, po 3M, 100.00 - 149.99 km
A teraz spokojnie na koniec dnia.... cały dzień dzisiaj to pianino siedziało mi w głowie....


Nie mam siły już dzisiaj opisać niczego..... jutro coś więcej naskrobie;) ogólnie wszystko wykręcone w Trójmieście;D to tu to tam :)

Edit:

Z rana do kuzynki.... a przy okazji zabawa z Piotrusiem:D tym razem nie musiałam opowiadać bajek – lepszą frajdą okazało się spuszczenia i ponowne pompowanie powietrza w kole:D oraz sto pytań do Cioci:D
Oczywiście Mały najbardziej lubił spuszczać, bo po dwóch razach padł tekst:

-Ciociu to niech ciocia pompuje a ja będę tylko spuszczał:D bo Cioci tak to dobrze wychodzi;D
Naiwa ja... i co mi zostało.... pompowałam a Piotr tylko cyk palec na wentyl i po mojej pracy:D ehh... chyba po prostu mam słabość do niego;)
Kila pytań mnie rozwaliło na łopatki:

-A dlaczego ciocia ma tylko jeden hamulec, nie stać Cioci na więcej....? ;)
I weź tu teraz wytłumacz dziecku co to jest ostre koło, że i tak mam generalnie o jeden hamulec za dużo;)

-A dlaczego Ciocia ma takie sznureczki przy pedałach (czytaj noski)? Ktoś ciągnie za nie?
-A dlaczego ta lampka jest akurat przyczepiona tutaj?
-A dlaczego ten rower jest biały?
-A dlaczego jest takie małe siodełko?
-A dlaczego jak się tu przyciśnie to schodzi powietrze? A idzie ono przez te rurki do drugiego koła?
-A tą pompką można napompować balon?
Serio było ich więcej, ale teraz wszystkich już nie pamiętam....

Później na Wrzeszcz na jedną prezentację... a po południu mały trening i dzień zleciał...

Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:107.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Sobotnie kręcenie.....

Sobota, 11 września 2010 | dodano:11.09.2010Kategoria W szponach Kugu, po 3M, 0.00 - 49.99 km
Skoro ostatnio tak często goszczą u mnie wokalistki, to Khadji też nie możne zabraknąć....


To tu to tam, raz z rana dla rozruszania, a później wieczorem aby lepiej się spało.....

Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:44.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl