tekst alternatywny
kuguar LOGO

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kuguar.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piątek od tak.....

Piątek, 10 września 2010 | dodano:10.09.2010Kategoria W szponach Kugu, praca - sama przyjemność, po 3M, 0.00 - 49.99 km
Zasłyszane z dzisiejszej listy przebojów Trójki.....



Jak ja lubię piątki.... Od dwóch miesięcy nie mogłam się zmobilizować aby być wcześnie w robocie... dzisiaj się udało i po 13 już wolność... potrzebowałam więcej czasu do 15 aby pozałatwiać kilka spraw - na szczęście zwycięstwo;)

Do domu na obiad i na chwilę jeszcze na ścieżki trochę pośmigać... rozśmieszył mnie jeden Pan.... jechał sobie bardzo spokojnie około 15 km/h, ze znudzoną miną, bez werwy... nagle wyprzedają go dwie piękne blondynki na holendrach... w Pana wstępuje nowa energia, zmiana przerzutki i siadł na kole jednej... nie wiem jak się potoczyła dalej sytuacja ponieważ trójka zniknęła mi z oczu, siedząc na ławce nie miałam za dużego pola widzenia na ścieżkę....

Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:49.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Czwartkowe krecenie....

Czwartek, 9 września 2010 | dodano:09.09.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Dzisiaj totalnie na luzie i przyjemnie....;)


Dystans z wczoraj (standard 23.5 - praca) i dzisiejsze kręcenie 63.
Jeden z tych bardziej pozytywnych dni, w pracy super - minęło jak mgnienie.... po robocie w kilka miejsc, później na ścieżki budować formę;) przy okazji doradziłam jednemu starszemu Panu aby nie kupował sobie ostrego a raczej SS i faktycznie jak się przejechał kilka metrów na Kugu to stwierdził, ze on czasami musi odpocząć od pedałowania;D
Powrót wieczorem w deszczu.... ale i tak z uśmiechem na twarzy jak zawsze:D

Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:86.50Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Sam się nie wyczyści....

Wtorek, 7 września 2010 | dodano:07.09.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, z humorem
Dość młoda grupa, ale wydaje mi się, że warto na nią zwrócić uwagę... ten utwór wkradł się na moja playlistę;)


Do pracy standardowo trochę zaspana.... Po robocie w kilka miejsc, dzisiaj miałam dzień ścigania, a to za samochodem, a to przegonić tramwaj lub rowerzystę który ,,śmiał" mnie wyprzedzić hihi;) może dlatego, że dziwne pokłady energii mnie nosiły....

Po południu oddalam zajęłam się myciem roweru - oj należało mu się dawno, ale jakoś czasu zawsze brakło. Dzisiaj ładnie wszystko wypucowałam - łańcuchowi tez się nie upiekło;) A na koniec najwięcej czasu straconego na odpowiednie nałożenie łańcucha aby był dobrze napięty, ale w końcu się udało bo dłuższych bojach...;/

To tak na zakończenie dowcip, który cały dzień wywoływał u mnie uśmiech na twarzy jak tylko go sobie przypominałam... z serii SF..

,,W kuchni stoi mąż przy zlewie i zaciekle szoruje szorstka ścierką patelnie teflonową. Wchodzi żona i krzyczy!
- Nie po teflonie!
- Sama jesteś ,,Poteflon" !! - odpowiada mąż!


Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:40.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Poniedziałkowo....

Poniedziałek, 6 września 2010 | dodano:06.09.2010Kategoria W szponach Kugu, praca - sama przyjemność, po 3M, 50.00 - 99.99 km.
To tak na przekór, bo lubię poniedziałki i uwielbiam ten serial.... po dłuższym oglądaniu ciężko później wytępić specyficzne poczucie humoru, które czasami może utrudniać życie...


W drodze do pracy musiałam przez dobre 5 min stać pod wiata przystanku - padało niemiłosiernie a doszczętnie mokra nie uśmiechało mi się zawitać do roboty...:) Poniedziałek szybko minął, do domu powrót przez Gdynię;D

A to Kaprys, który przez weekend nie opuszczał mnie na krok i jedna z jego min:
Mina Kaprysa nr 4 © Kuguar


Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:57.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Mamy weekend....

Piątek, 3 września 2010 | dodano:03.09.2010Kategoria W szponach Kugu, praca - sama przyjemność, po 3M, 50.00 - 99.99 km.
Dzisiaj troche ze staroci.... Marlena sie zdecydowanie do tego nadaje!!!


Do pracy, pozniej na chwile urwac sie w trakcie i do banku zalatwic jedna sprawe, co nie koniecznie okazalo sie proste.... jedna placowka zamknieta ze wzgledu na awarie pradu, w drugiej kolejka straszne, ale nie mialam wyjscia musialam swoje odczekac... po robocie jeszcze w kilka miejsce! Zachod slonca dzisiaj nieziemski.... jak to Sikor kiedys napisal - czulam sie jak w swiecei HDR.

Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:59.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

NFZ..... na wesoło;)

Piątek, 3 września 2010 | dodano:03.09.2010Kategoria nierowerowo, popierdółki, z humorem, teksty by kuguar
W końcu przepisałam z tych karteczek kolejny wpis... ciężko było się rozczytać, ale się udało:)



Kiedyś, teraz dokładnie nie pamiętam gdzie – zobaczyłam pocieszne rozwinięcie tego skrótu: Narodowa Fabryka zgonów... hmm no dobra, może nie pocieszne ale tragiczne w swojej prawdziwości;)

Gdy człowiek cieszy się zdrowiem i nic go nie boli, nie łupie w krzyżu, chodzi, biega, jeździ na rowerze – nie zdaje sobie sprawy jakie ma szczęście i ile problemów go omija – np. z chodzeniem po przychodniach! Jeśli ma się więcej kasy – to spoko – wizyta u prywatnego doktora i po kłopocie. Przynajmniej tam człowiek wie, że zostanie wysłuchany do końca i na wszelkiego rodzaju dolegliwości nie dostanie przeciwbólowych – tylko faktycznie lek z prawdziwego zdarzenia, który pomoże – w większości przypadków – bo i z tym bywa różnie!
Ale z drugiej strony po jaką cholerę co miesiąc z naszych pensji zabierają nam składki zdrowotne skoro czasami na samą myśl pojawienia się w przychodni przechodzą mnie dreszcze...

Schody zaczynają się w momencie gdy faktycznie nie mamy już wyjścia i musimy udać się do lekarza, bo źle z nami. Wtedy okazuje się, że akurat teraz, skończyły się karteczki w książeczce RUM, a bez tego przybytku i tak nie mamy co się pokazywać w rejestracji! Teraz weź szukaj człowieku miejsca w którym dodrukują drogocenne strony – wiąże się to z wcześniejszym urwaniem z pracy – bo oczywiście urzędy tylko do 15 – później i tak czas trzeb odpracować w robocie. Gdy szczęśliwy w końcu masz jeszcze ciepłą książeczkę następnego dnia czeka jeszcze większe wyzwanie. Wiesz, że rejestracja od 7.00, więc zakładasz, że pojawiając się o 6.55 spokojnie zapewni Ci dostanie się do Twojego lekarza pierwszego kontaktu! Puchu marny – nigdy nie byłeś w większym błędzie!!!

Rano okazuje się, że kolejka do okienka wypełnia całe pomieszczenie poczekalni. Przecierasz zaspane oczy ze zdziwienia, ale nic to nie pomoże – oni nie znikną! Nie ma mowy o dostaniu się do lekarza dzisiaj! Dziadkowie i babcie ledwo trzymający się na nogach dzielnie bronią swojego miejsca w ogonku. Na próżno prośby i tłumaczenia, że brałeś dzień wolnego aby dostać się do doktora. Postraszą jeszcze laską i z wyrzutem powiedzą, że starszym należy się szacunek i ,,Ty młody szczyl” nie będziesz się rządzić, masz siły – możesz postać dłużej! Wkurzony wracasz do roboty i prosisz szefa o przesunięcie dnia wolnego. Jutro zaatakujesz ponownie! Myślisz sobie - ,,6.55 nie! To 6.25 musi być już okej – nie ma bata!”

Wstajesz rano niewyspany, na zewnątrz jeszcze ciemno jak w d... w nocy, ale powiedziałeś sobie, że tak łatwo nie odpuścisz. Jakoś dotarłeś do przychodzi – drogę pamiętasz jak przez sen, parkując auto zarysowałeś jeszcze bok o słupek – rysa głęboka jak rów Mariański, no trudno – dobrze, że nie ma ofiar w ludziach! Wchodzisz do poczekalni i w tym momencie wyrywa Ci się ,,O rzesz kuźwa.... – Nie wierzę!” Pomieszczenie jest tak samo pełne jak wczoraj. ,,No ja pitolę... Czy Ci ludzie nie mogą spać!” – rzucasz gromy w myślach! Jeszcze większe zdziwienie Cię ogarnia gdy zdajesz sobie sprawę, że kilka osób widziałeś wczoraj i na pewno dostali się do lekarza - ,,Co jest grane – chodzą do przychodni jak do kościoła, czy jak?”

Czekasz dzielnie na swoją kolej w ogonku – nawet nie chcesz już się pytać, czy ktoś wpuści Cię przed siebie – nie widzisz sensu.... Śmiejesz się w duchu bo przed 7 pojawia się podobny osobnik jak Ty wczoraj! Teraz już wiesz jaką miałeś minę gdy zobaczyłeś wypełnione po brzegi poczekalnię..... – mina naprawdę była bezbłędna!

Później pielęgniarka ma problem ze znalezieniem Twojej karty – przy remoncie przychodni gdzieś musieli ją zawieruszyć! Starasz się zachować spokój aby nie zacząć wrzeszczeć na nich! Stosujesz różne techniki relaksacyjne - głębokie wdechy i wydechy, liczysz do 10, powtarzasz sobie jak mantrę: ,,Jestem oazą spokoju. Pierdzielonym kuźwa wyluzowanym kwiatem Lotosu na jedwabistej tafli jeziora...!”

W końcu zwycięstwo! Dostajesz numerek i idziesz pod wskazany gabinet. Padasz bez sił na fotel pod pokojem i cierpliwie czekasz na swoją kolej. W głowie pustka, obija Ci się w makówce tylko jedna myśl – po co tak właściwie przyszedłeś i co tu robisz, skoro dolegliwości, które Cię nękały zdążyły ustąpić..... c.d.n.

Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:0.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

Standard....

Czwartek, 2 września 2010 | dodano:02.09.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Dzisiaj nie mam ochoty sluchac żadnego artysty - samo pianino i nic mi wiecej nie potrzeba do szczescia! (no dobra oszukuje, moze sprawnego kompa;p)

Do pracy z rana, sucha noga na szczescie;) Przez te wszystkie fronty chmur przetaczajace sie nad Trojmiastem ciagle patrze w niebo i nie moge sie nadziwic - jaka przyroda jest piekna! Niesamowite czasami sa ulozenia chmur!
Po robocie troche zalatwiania spraw na miescie....
Kugu w szponach © kuguar

Stocznia... © kuguar

Pozdrower!!! Dane wycieczki:
Km:36.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

BBC....

Środa, 1 września 2010 | dodano:01.09.2010Kategoria nierowerowo, popierdółki, z humorem, teksty by kuguar
Może trochę spokojniej....


Skrót dla wszystkich znany British Broadcasting Corporatio – jednak jakiś czas temu nabrał dla mnie zupełnie innego znaczenia. BBC – бабуся бабусі сказала w tłumaczeniu – Babka babce powiedziała;D

bbc © kuguar

Czy ten sposób przekazywania informacji nie jest bardziej płynny i niezawodny. Nigdy się nie zawiesza przy przechodzeniu na kolejną stronę. Z resztą jest bezpłatny i nie ma takiej opcji, że nakład skończy się pod koniec dnia;p Informacje podawane przez ,,prezenterki” nie dotyczą odległych państw, ludzi których nigdy na oczy nie zobaczymy, tylko Ciebie, Twoich bliskich, znajomych. Profil ,,prezenteri” – kobieta, ciotka, klotka w kwiecie wieku – cokolwiek to znaczy – od 20 do 80 lat, w końcu kwiaty kwitną różnie;p Wrodzona ciekawość, totalny brak taktu, bezczelność to tylko kilka z cech, które ułatwiają im pracę;D Wydarzenia aktualizowane są niemalże natychmiast. Chwila zwłoki nie jest dopuszczalna, przecież sąsiadka spod piątki ma takie samo prawo wiedzieć o tym co ja! A może przy okazji dowiem się co się stało u Nowakowej spod czwórki, o co pokłóciła się z mężem, że drzwi trzaskały tak, że w całej klatce szyby się zatrzęsły;p

Nikomu nie odpuszczą, wszystko muszą wiedzieć, pierwsze skomentować, dorzucić swoje trzy grosze, udzielić rady, która jest jedynym dobrym wyjściem w zaistniałej sytuacji – w końcu pozjadały wszystkie rozumy!
Punktem pozyskiwania informacji – pomijając inne prezenterki, są okna! Najlepiej jak widok z niego roztacza się na szlaki komunikacyjne osiedla, wsi. Taka perspektywa zapewnia informacje, kto z kim gdzie i dlaczego chodzi! Jest kilka sposobów obserwacji. Dyskretny – gdy żądna wiedzy babiczka śledzi zza zasłony wszystkich i wszystko i tylko czasami delikatne poruszenie się firanek lub żaluzji zdradza jej obecność. Nieświadomy człowieczek nie wie, że oko wielkiego brata i tak czuwa i nasze kroki są śledzone. Dopiero później dowiemy się, że chyba musieliśmy się pokłócić z mężem/żoną, bo ta kwaśna mina z rana o tym świadczyła – a człowieczek po prostu nie wyspany z racji kłótni sąsiadów z góry – bo przecież trzeba było posłuchać argumentów obydwu stron, a że kłócili się Kolwascy do 3 w nocy to co – to ich wina!

Kolejny sposób obserwacji– na bezczelnego! Gdy przechodzisz pod blokiem a z okna na parterze wychyla się prezenterka, opierając ręce na poduszce, aby framuga nie gniotła – z resztą po 5h w takiej pozycji to i poduszka może okazać się mało komfortowa. Tutaj jest kontakt w 4 oczy z ofiarą i łowczym! Nie ma opcji się wyminąć, przenikliwym wzrokiem zlustruje delikwenta, czasami przemiłym głosem zapyta o pierdołę aby uśpić czujność a drugie pytanie zwala ofiarę z nóg, wbita szpila zawsze trafia tam gdzie chce się cos ukryć;p ,,Oj coś się Pani Nowakowa poprawiła – czyżby ten brzuszek to kolejny potomek w drodze?” Bogu ducha winna kobieta pofolgowała sobie ostatnimi czasy z jedzeniem - człowiek już nawet spokojnie przytyć nie może – bo pojawiający się brzuch odczytany jest przez otoczenie w jeden tylko sposób! Oczywiste jest, że gdyby przypuszczenie okazało się prawdziwe informacja z prędkością światła obiegłaby okolicę w promieniu kilometra!

Również miejscem gdzie jest duże prawdopodobieństwo spotkania ciotki klotki to ławeczka przed blokiem! Prezenterka najczęściej nie jest wtedy sama – tylko dwie trzy siedzą takie plotkary i od razu na bieżąco komentują otaczającą rzeczywistość! Czasami człowiek nie zdąży zniknąć im z oczu, a już czuje, że weszły na jego temat! Nic nie można z tym zrobić – można nie dawać widocznych powodów do kolejnych sensacji. Jednak i pozorny spokój również stanowi pożywkę do gdybania – może ktoś się załamał, że taki spokojny, depresja? Albo jakaś żałoba w rodzinie! I nie ma końca przypuszczeniom – więc nie wiem co jest gorsze komentowanie informacji sprawdzonych czy to, że same tworzą niebywałe historie koło Twojej osoby! Wyobraźnię ciotki klotki mają nieograniczoną!

Najśmieszniejsza sytuacja jest gdy wracasz z pracy – chcesz mieć święty spokój od wszystkiego, a Nowakowa przydybie Cię na klatce – bo akurat szła do sklepu, nie ważne, że wypatrzyła Cię przez okno już z daleka. I zaczyna się! ,,Wyobraża sobie pan/pani, że ta nowa spod 10 to ona co dzień wyrzuca Śmieci – przecież mieszka sama co ona może mieć ciągle tak często do wyrzucenia?” – No ja pitolę, co mnie obchodzi kto i kiedy i jak często wyrzuca śmieci. Przytakuje się z grzeczności, że słuchasz! Ale potok słów nie kończy się tak szybo – ,,A te dzieciaki Kowalskich to tak hałasowały dzisiaj pod oknami – rozwydrzone bachory – kiedyś to dzieci były grzeczniejsze i słuchały rodziców...” Starasz się jakoś wykręcić od dalszego słuchania – jednak macki zaciskają się coraz ciaśniej i łowczy nie zamierza wypuścić swojego słuchacza dopóki nie podzieli się wszystkimi uwagami i nowymi newsami;) W końcu nie wytrzymujesz! ,,No ja pitolę, czy już nie może Pani znaleźć sobie nic lepszego do roboty! Moda na sukces nie wystarcza!” Jednak stwierdzasz ze zgrozą, że ona nic do siebie nie bierze – i wszystko spływa po niej jak po kaczce. ,,No dobrze, dobrze widzę, że zmęczenie po pracy daje znać o sobie!” – mówi z uśmiecham i odchodzi! A Ty zdębiały stoisz na klatce i wiesz, że nie raz czeka Cię taka rozmowa... Pozostaje się uodpornić i uzbroić się w ogromne pokłady stoickiego spokoju, od co!

Pozdrower!!! Dane wycieczki:
Km:0.01Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

Kanarek....;)

Wtorek, 31 sierpnia 2010 | dodano:31.08.2010Kategoria po 3M, 0.00 - 49.99 km, praca - sama przyjemność, Kanarek
Ostatnio ten utwór brzydko mówiąc katuje....;) Czy jej głos nie jest nieziemski?


Do pracy komunikacją, nawet nie było aż tak źle;) po pracy dobić transakcji kupna roweru i powrót już na nowym nabytku, może nie koniecznie w aż tak komfortowych warunkach jakby to mogło się wydawać - mostek jest kurcze za długi, jadąc jestem strasznie wyciągnięta Wymiana jego jest nieunikniona i na pewno nastąpi to naprawde szybko;) Ciężko mi się sięgało do klamek, ale czuję potencjał w rowerze! śmiałam się, ze chciałam kanarka w klatce - marnym substytutem okazał się rower o tym kolorze. Tak z reszta został ochrzczony - Kanarek dołączył do mojej stajni rumakow:D
Kanarek © kuguar


A to kilka widokow z okna w kuchni z roznego okresu...;)
okienne widoki 1 © kuguar

okienne widoki 2 © kuguar

okienne widoki 3 © kuguar


Pozdrower!!! Dane wycieczki:
Km:12.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Wieczorne pitu - pitu....;p

Poniedziałek, 30 sierpnia 2010 | dodano:30.08.2010Kategoria nierowerowo, popierdółki, z humorem
Na zimny sierpniowy wieczór - wydaje mi się ten utwór baaardzo odpowiedni!


Zawsze lubiłam przelewać myśli na papier, wydawało mi się to prostsze, nie krępowało mnie tak, miałam czas do namysłu – nie palnęłam bezmyślnie jakiejś głupoty, którą później ciężko było cofnąć… Papier przyjmie wszystko, klawiatura z resztą też;D

Zawsze się zastanawiałam, czy potrafiłabym pisać teksty o zabarwieniu humoru – czy ktoś czytając je faktycznie uśmiechnie się pod nosem i powie: ,,Hmmm dobre, chcę więcej!” Jeśli czegoś nie napiszę – nigdy się o tym nie przekonam. Zrobienie wpisów o takim zabarwieniu chodziło mi po głowie od początku roku, hmm….. jest koniec sierpnia – porządna obsuwa – ale tak właściwie co to jest 8 miesięcy. Ważne, że w końcu się za to zabrałam.

Dobry strateg obmyśla plan – nie uważam się za kogoś takiego – jednak czasami mogę zrobić dobrą minę do złej gry….a co!
Po pierwsze temat – musi być jakiś chwytliwy, jednak znalezienie takiego nie jest proste. Polityka – narobię sobie zaraz wrogów! Z resztą tam mało kto się orientuje co jest tam grane – serio jeszcze jakiś czas temu łapałam się, teraz człowiek sobie zrobi tydzień przerwy i zaległości nie do nadrobienia! Religia – tym bardziej wolę nie zaglądać w te obszary – każdy ma jakąś wyrobioną opinię i lepiej uczuć religijnych nie obrażać – szanuję to!

Pogoda hmm…. - ktoś napisał kiedyś - ,,Błogosławmy pogodę, gdyż jest to jedyny temat osób, które nie mają sobie nic do powiedzenia…” Jak rozmowa schodzi na ten obszar zawsze sobie przypominam te słowa i o zgrozo – ile jest w tym życiowej mądrości i racji. Może kiedyś zabrnę w te rejony, ale nie na początku;)
W takim razie idźmy dalej: zdrowie – jedni je mają inny cały czas się na coś uskarżają. Może taki ich urok, że muszą narzekać – szukają zrozumienia i uwagi osób z otoczenia. Na razie sobie jednak i tą tematykę podaruję.
O pieniądzach ludzie kulturalni podobno nie rozmawiają – bo nie wypada, hmm… kiedyś złamię tą zasadę. Bo gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze!

Można myśleć, że już o wszystkim ktoś, kiedyś, gdzieś pisał….tak samo mogłoby się wydawać, że po co tworzyć ciągle muzykę – przecież nic nowego nie jest się w stanie wymyślić. A jednak, kreatywność człowieka jest nieograniczona i wciąż zaskakuje. Jedyne co ją trzyma w ramach skończoności to sam twórca. Granice są w nas samych – trzeba się ich pozbyć i wyjść poza bariery ograniczające nasze spojrzenie na rzeczywistość. Jak mawiała moja Pani prof. z matematyki w momencie gdy po raz enty tłumaczyła rozwiązanie prostego zadania, a uczeń dalej patrzył na nią wzrokiem ,,tęskniącym do wiedzy” - ,,Zaraz wyjdę z siebie i stanę obok!!!” Będę obserwatorem wszystkiego z boku. Jest to najlepsza perspektywa. Znajdując się w centrum tematu, emocje towarzyszące mogą przyćmić spojrzenie na sprawę i być przyczyną pominięcia niektórych ważnych kwestii!

Taki właśnie mam plan – czy mi się to uda – sami ocenicie! Rozpoczynam cykl tekstów różnych: śmiesznych, ciekawych, smutnych, tajemniczych, poważnych i tych banalnych. Jakie się okażą na końcu, nie wiem. Moje poczynione założenia to jedno – życie zweryfikuje ostateczny wynik.
To tak w ramach wstępu i małego wyjaśnienia – jakby ktoś się dziwił, dlaczego pojawiają się u mnie wpisy o takiej, bądź innej tematyce – nie koniecznie rowerowej – chociaż ta jak się domyślacie, zagości częściej niż inne sprawy.
Nie bądźcie dla mnie srodzy w ocenach – tak właściwie chciałabym aby te teksty stanowiły może miłą odskocznię od tego brutalnego, naszpikowanego strachem, wszechogarniającą pogonią za pieniądzem świata, który krzyczy z wiadomości, gazet – aby zastanowić się, nad zupełnie błahymi sprawami – o których czasem sobie nie zdajemy sprawę, że mogą sprawiać nam tyle radości i być źródłem szczęścia!

Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:0.01Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl