tekst alternatywny
kuguar LOGO

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kuguar.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

majstrowanie

Dystans całkowity:187.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:05:56
Średnia prędkość:21.96 km/h
Maksymalna prędkość:42.00 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:8.94 km i 1h 58m
Więcej statystyk

Serwisowo....:)

Poniedziałek, 30 listopada 2009 | dodano:30.11.2009Kategoria z humorem, W szponach Kugu, majstrowanie
Dzisiaj powrót do półki z utworami z delikatnym pazurem:D


Dzisiejsze popołudnie wykorzystałam na małe serwisowanie rowerku:D Gruntowne mycie, czyszczenie łańcucha, zmiana tylnej dętki na inna z trochę lepszym wentylem... obecny przepuszczał powietrze, ale teraz już powinno wszystko grać. Przy ostrych dźwiękach z głośników pracowało się wybornie, a to wszystko zasługa Rammsteina:D

Po dzisiejszych konserwacjach na grudniowe wycieczki raczej jestem przygotowana.... tylko ochłodzenie mnie martwi. Ale ile może być ciepło w listopadzie.

Wczoraj kolega uraczył mnie wybornym kawałem, rozbawiłam się do łez.... Nie mogę zatrzymać go tylko dla siebie, dlatego pozwolę go sobie przytoczyć:

Spotyka się dwóch facetów:
- Skąd masz taki super rower?
- Wiesz, wczoraj spotkałem piękną kobietę jadącą tym rowerem, na mój widok zatrzymała się, rozebrała do naga i mówi: "Bierz, co chcesz!", więc wziąłem rower.
- Masz rację .... ubranie pewnie by nie pasowało :D:D


I tym optymistycznym akcentem zamykam wpisy w listopadzie.

Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km:0.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

To już jest koniec....:)

Piątek, 6 listopada 2009 | dodano:07.11.2009Kategoria 0.00 - 49.99 km, W szponach Kugu, majstrowanie, w towarzystwie


W końcu nastał ten dzień, doczekałam się!!!
Rano tak jak planowałam na 6 do pracy, udało się nie zaspać:) Z całym plecakiem w którym dźwigałam elementy układanki OK aby od razu po pracy pojechać do Adama i u niego wszystko złożyć, ale po kolei:)

Koło 10 zadzwoniłam do serwisu aby powiedzieć im jak wygląda sprawa z kołami, niestety nie mieli na stanie żadnych cieńszych, ewentualnie sprowadziliby na wt/śr - co nie baaardzo mnie urządzało:) Na szczęście Adam z chęcią zrobił zwiad w Wrzeszczowskich sklepach rowerowych i nawet miałam wybór w oponkach:)

Po pracy od razu pojechałam oddać ,,grubaśne" opony i dętki, na szczęście bez problemu kaskę dostałam z powrotem:) Później do Wrzeszcza spotkać się z Adamem i kupić nowe opony. Wybór padł na Schwalbe Stelvio zwijane 1.1:D rewelacyjnie cienkie w porównaniu do tych topornych niby 1.5:)
Przy okazji skusiłam się na czarny dzwonek, co by mieć czym dzwonić na przechodniów:)

Po zakupach od razu do Adama w końcu złożyć elementy tej układanki:) Plan był taki aby skończyć o 19 a wyszło jak zawsze zupełnie inaczej.
Głównym mechanikiem był Adam - któremu dziękuję za to że pomógł mi w tym wszystkim i tak dzielnie pokonywał kolejne napotkane przeszkody - a naprawdę nie było ich mało!!:)
Pierwsza to ściągnięcie z widelca nakrętek przy zamalowanym gwincie. Nie obyło się bez użycia ciężkiego sprzętu - imadło poszło w ruch;)


Imadło przyjaciel rowerzysty - jak się okazało tego wieczoru nie raz zostało jeszcze użyte;)

Ale do pokonania był kolejny problem, zdrapania farby, która przy malowaniu proszkowym trzymała się naprawdę mocno!!

Czarne zło!! © kuguar

Ale i na to znalazł się domowy genialny sposób:D Zapalniczka okazała się mini palnikiem do metalu, a później nóż i powolutku jakoś nakrętka przeszła przez ten niewdzięczny dystans na gwincie:) Zwycięstwo!!!

Zapalniczka - mała rzecz a cieszy;) © kuguar

Wydawałoby się, że z górki - chwilę może tak... Adam założył oponę na przednie koło - tylne należało do mnie;)


Gdy zakładałam, podczas pracy strasznie pilnowała mnie Felicja, czy dobrze wpycham dętkę, czy równo się rozłożyła! Żadna fuszerka nie mogła mieć miejsca.


Trochę czasu zeszło nad montowanie sterów, warstwa lakieru uniemożliwiała wbicie ich na właściwe miejsca. Lakier musiał zostać zeszlifowany! Z pilnikiem tego wieczoru wyjątkowo się polubiliśmy!! Młotek oczywiście też odegrał swoją rolę. A to już efekt:


W pokoju jednak jednemu osobnikowi wszystko było obojętne:

Pier.....ę!!!! Nie robię!! © kuguar

Później Adam dalej montował kolejne rzeczy:



Z problemów które stanęły na drodze to: krzywa śruba mocująca w hamulcu, kierownica po zamontowaniu ciągle się ślizgała, trzeba było z piłować farbę, aby powierzchnia stawiała większy opór, ciągle coś.

Koniec pracy godzina 22.15;D

A o to efekt finalny ostatnich miesięcy i tego dzisiejszego dnia!!!

Adam w szponach Kugu © kuguar

Jeszcze raz wielkie dzięki za tak dużą pomoc!!!!

O.K jest OK! © kuguar

I w końcu moja pierwsza jazda:) Dostałam lampkę przednią i tylną (Obiecuję - jutro oddam) aby w miarę bezpiecznie dotrzeć do domu:)

Jechało się bajecznie, przez ten odcinek ani razu nie pomyślałam aby użyć hamulca ręcznego, może go wymontuję - ale obiecałam Tacie że będę miała chociaż przedni!!! jak sprawdzi to będzie lipa.
Marzenie!!!! Rower toczył się lekko, przełożenie 3.0 wydawało się odpowiednie.
Korekta: Przełożenie 48/17 czyli trochę miększe. Na 3.0 przyjdzie jeszcze czas:)

A to już Kugu w pokoju gdzie jego miejsce, w przyszłości zawiśnie na hakach na ścianie, ale to dopiero za jakiś czas:)

Kugu - ostre koło © kuguar

Teraz tylko jeździć!!! Chociaż czeka mnie jeszcze kilka drobnych zmian, jednak mogę powiedzieć, że praca dobiegła końca, od dziś może być tylko lepiej!!
Dane wycieczki:
Km:5.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kugu - ostre koło

Ostatnie malowanie...........:)

Czwartek, 5 listopada 2009 | dodano:05.11.2009Kategoria majstrowanie
Dzisiejszy dzień jest naprawdę długi....
Aby trochę się rozruszać:D



Do pracy jak zwykle na 7:) może kiedyś zmobilizuję się aby chodzić na 6 przynajmniej o 14 byłabym wolna:)
Około południa dostałam telefon na który tak czekałam: koła i cała reszta są do odbioru:) Do 15 nie mogłam się już skupić na projekcie, myślałam tylko o tym jak to wszystko wygląda:)
Na 16 zawitałam do serwisu: pierwszy zonk:
Okazało się, że coś z tylnymi widełkami jest delikatnie nie tak - ale taki drobny szczegół ogólnie nie będzie miał wpływu na mocowanie kół.
Koła wyglądały rewelacyjnie: słoneczko w przednim - marzenie. Czarne szprychy i piasty przy białych obręczach prezentują się bajecznie!
Co do suportu trzeba było zastosować stare miseczki - których oczywiście nie miałam przy sobie - nowe byłyby dopiero na pon/wt - aż tak długo nie dałabym rady czekać;) najwyżej za jakiś miesiąc może zmienię stare:) nie wiele myśląc poszłam do domu po nie. W domu panika - gdzie one są? Czy przypadkiem ich nie wyrzuciłam, skoro były nie potrzebne;) na szczęście znalazły się zawinięte w gazetę i wciśnięte w kąt:)

Gdy mnie nie było na obręcze Panowie nałożyli opony - tylko po tym jak je zobaczyłam koła zrobiły się strasznie toporne:(( Jakoś wydawało mi się, że efekt będzie inny (małe rozczarowanie) a Panowie szli w zaparte że cieńszych nie ma co.... A ja głupia dałam się przekonać aby te zostały - takie niby a'la zimówki.

Łańcuch, owijka - wszystko na mnie czekało. Dokupiłam kilka jeszcze drobnych pierdułek i po podliczeniu wszystkiego wyszła ładna sumka:D Panowie od razu na miejscu jeszcze zmontowali suport założyli korbę:)

Z całym pakunkiem od razu pojechałam do kolegi Adama - to u niego jutro wszystko będzie składane w jedną całość - mam nadzieję że pasującą do siebie;)
Na miejscu okazało się kolejny zonk (tym razem ten mi się jak najbardziej podobał) koła z tymi dużymi oponami 1.75. nie mieszczą się w widełkach, obcierają. W serwisie po prostu koła montowali aby dopasować piastę, jednak nie miały one jeszcze założonych opon, później już tego nie sprawdzili:) jest to argument aby zmienić oponki na od 1.0 do 1.3 :D jupi:):) Zabrałam opony i dętki ze sobą - jutro wymienię na cieńsze:)

W domu czekało mnie jeszcze ostatnia część malowania. Po wyszlifowaniu sztycy, klamki i kilku śrubek poszłam z całym osprzętem do piwnicy.





Zostały jeszcze znaki na ścianie po obręczach;)

A to już klamka po wyschnięciu:



Jutro kolejny długi dzień:) aby wszystko udało się załatwić:)
Dane wycieczki:
Km:0.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

prawie koniec...;)

Czwartek, 29 października 2009 | dodano:29.10.2009Kategoria majstrowanie
Prawie robi jednak wielką różnicę:)
Dzisiaj udało mi się po pracy zanieść koła do zaplecenia;) i zamówić resztę brakujących części: łańcuch, opony, sztyca, owijkę:D
Zmiarkowałam się, że zapomniałam wczoraj pomalować hamulca i kilku śrubek;) czyli przygoda z malowaniem jeszcze się nie skończyła;)
Jakoś mi tak dziwnie, jak w pokoju nie stoi rama, z bólem zostawiłam ją w sklepie, a jak jej się tam coś stanie;/ hihi:) na pewno jak byłby napad na sklep to złodzieje połasiliby się na białą piękność:) hihi:) no dobra żarty żartami, na pewno jest bezpieczna w tym serwisie;)

Dzisiaj w radiu usłyszałam fajny kawałek - że tak powiem stary ale jary:)



Pozdrawiam śledzących i zaglądających czasami tutaj;)
Dane wycieczki:
Km:0.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

ostatnie metry.....:)

Środa, 28 października 2009 | dodano:28.10.2009Kategoria majstrowanie
Ostatnie metry przed metą..... która majaczy gdzieś na horyzoncie, ale przynajmniej już ją widzę.

Dzisiaj z racji tego, że nie szłam jeszcze do nowej pracy cały dzień mogłam poświęcić na lakierowanie:)

Ciągle jednak nie byłam zdecydowana co zrobić z obręczami: stanęło na tym, że będą koloru białego (tak wiem to mało praktyczne, czekają mnie kolejne czyszczenia, po co ruszać oryginalny lakier i wiele innych...... jednak białe obręcze pasują mi najbardziej kolorystycznie;)

Ile się namęczyłam zanim pozaklejałam wszystkie otworki na szprychy - masakra!!! ale zawzięłam się i powiedziałam sobie, że to ja wygram! o oto efekty pracy:



Z napędem poszło mi trochę sprawniej, tylko wyszlifowałam i przykleiłam taśmę ochroną:



Gdy to zrobiłam wyprawa do piwnicy w celu lakierowania. W życiu nie nawdychałam się tyle farb co dzisiaj;/ cały czas boli mnie od tego głowa i niedobrze mi, ale opłacało się przemęczyć:)
A tak przebiegała moja praca:

Pierwsze dwie warstwy podkładu.


Następnie kolorek:


Czasami naprawdę było ciężko aby nie narobić znaków od rąk, różnymi sposobami musiałam sobie radzić:


A tak generalnie wyglądała piwniczka w której to wszystko się działo:D


Wszystko skończyłam około godziny 22, ale czekało mnie jeszcze ściąganie taśm ochronnych, w kilku przypadkach okazało się to niestety złe, ponieważ razem z taśmą schodziła farba;/ ale na szczęście w takich miejscach, że na zdjęciach tego nie zauważycie;) Tarcza prezentuje się wybornie, mam nadzieję tylko, aby ten lakier okazał się trwały:)



A to moje dwie obręcze już w nowej odsłonie:


I na zakończenie piosenka z morałem, trochę spokojniejsza - po całym dniu padam na twarz;/ - ale wiem że odwaliłam kawał dobrej roboty....chyba;)

Dane wycieczki:
Km:0.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

Odbiór ramy

Wtorek, 27 października 2009 | dodano:27.10.2009Kategoria majstrowanie
Tak długo czekałam na ten dzień i w końcu:) I jak zwykle coś musi być nie tak;/
Po pierwsze, widelec został pomalowany na czarno a miał być biały i cała moja dotychczasowa koncepcja została wywrócona do góry nogami, trzeba od nowa dopasowywać kolorystykę pozostałych elementów które nie są jeszcze maźnięte farbą;/

Na szczęście nie ma po drugie... a teraz o całościowym efekcie:
Rama jest bajeczna, lakier wygląda rewelacyjnie, gruba, twarda warstwa - na pewno tak łatwo się to nie będzie obijać ani zarysowywać;) za tą cenę naprawdę jestem zadowolona w 100%:):) a pomyłki zawsze mogą się przytrafić:)

Zdjęcia nie daję, ponieważ będzie to taki falstart, całość za jakiś czas:)
Za to przyszła dzisiaj korba z tarczą:D jest ogromna (na zdjęciu wydawała się z deczko mniejsza - jeśli to jest 48 zębów w takim razie nie chcę wiedzieć jak wygląda 55;)



Później odwiedziłam znajomego, pochwaliłam się ramą - a co!!! Podarował mi znów dużo fajnych prezentów: łańcuch, koło zdezelowane do nauki lakierowania - w końcu nie będę się uczyć na nowych obręczach:)

Jutro jeszcze dzień wolny od pracy - czyli muszę wykorzystać go na maxa - pomalować korbę, ew obręcze, dokończyć czyszczenia hamulca przedniego oraz klamki;) jeszcze dużo przede mną:)

Jak zwykle akcent muzyczny, dzisiaj trochę ostrzej:D obowiązkowo głośniki na pełną moc - inaczej nie ma efektu;p
Dane wycieczki:
Km:0.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

pierwszy raz na O.K.

Poniedziałek, 26 października 2009 | dodano:26.10.2009Kategoria po 3M, 0.00 - 49.99 km, majstrowanie
Ten dzień na pewno będzie długo gościł w moich wspomnieniach;)
Pierwszy raz w moim życiu zwalniałam się z pracy, ale to dużo by opowiadać;) Stres który towarzyszył całej sytuacji był niekiedy nie do zniesienia, na szczęście już wszystko za mną i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej;)

Po południu odwiedziłam ulubiony serwis/sklep rowerowy, gdzie nabyłam nowe obręcze, Ace-18, prezentują się naprawdę dobrze:)



Ale jak zwykle coś zawsze mam w planie aby zmodyfikować i tak samo jest z obręczami:) od razu poszłam do sklepu obok, zakupiłam farby (oczywiście białą i czarną) Pan na tyle był miły, że zgodził się w momencie gdy rozmyślę się z planów malarskich oddać nienaruszone opakowania:)

A osiągnąć chciałabym coś takiego jak jest na tym obrazku (słownie powiedziałam koledze co chciałabym zrobić, a dostałam z powrotem przykład z rzeczywistości):



źródło:
http://www.forumrowerowe.org/index.php?app=gallery&module=images&section=viewimage&img=1666

Po drodze spotkałam się ze znajomym, który przyjechał swoim ostrzakiem z prezentami:D ale i tak największa frajdą była przejażdżka - brak słów, jak na pierwszą jazdę - rewelacja!!!! fakt, że rama trochę za duża, ale i tak - bajecznie. Tym bardziej nie mogę doczekać się swojego składaka;)
Oczywiście dyskusja, wymiana uwag, spostrzeżeń - czyli standardowe objawy cyklozy;) ehhh....:)

A jutro - rama:D

I na koniec, coś egzotycznego:
< Dane wycieczki:
Km:1.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

szczęśliwy piątek;D

Sobota, 24 października 2009 | dodano:24.10.2009Kategoria majstrowanie
Powoli przychodzą kolejne części układanki:D w piątek odebrałam paczkę z siodełkiem i innymi drobiazgami, siodełko wygląda bajecznie:D



Jadąc w piątek do pracy wyglądałam ogólnie pociesznie, w ręku rama owinięta w czarny worek, duży plecak w którym znajdował się widelec, baranek, wspornik.
Po robocie od razu pojechałam do lakierni. Znalezienie jej wcale nie okazało się takie proste.
Miałam mapę, ale co z tego:D jednak w końcu się udało:) Pan który przyjmował mi ramę ogólnie zrobił nie małe oczy jak powiedziałam, że sama ją tak wyszlifowałam;) wtorek do odbioru:) chyba spać nie będę mogła do tego czasu:):)
Biały z połyskiem + czarny metalik:D cena za taką usługę też nie aż tak bardzo wygórowana:):) na to samo by wyszło jak bym kupiła farby sama, a tu przynajmniej malowanie proszkowe:) a w warunkach domowych czegoś takiego nie osiągnę:)

A to tez taki mały zakup na zimne dni, które już nadeszły:):) strach się mnie bać, prawie jakbym na jakiś napad na bank;) ale spokojnie jestem nie groźnym obywatelem:)



Taki mały akcent muzyczny:

<
Pozdrawiam wszystkich zapaleńców rowerowych tu zaglądających;)
Dane wycieczki:
Km:0.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

Szczęśliwa środa:)

Środa, 21 października 2009 | dodano:21.10.2009Kategoria majstrowanie
Tak jak mówiłam, piasty przysłano szczęśliwie, w rzeczywistości wyglądają pięknie, zdjęcie tego nie oddaje, ale i tak się pochwalę;)



Poszalałam dzisiaj ogólnie, jeśli chodzi o resztę zakupów, siodełko, przedni napęd razem z korbami:) nie wiem czy jeśli chodzi o przełożenie nie przesadziłam, ale to dopiero okaże się w praniu przy jeździe:)

Zdjęcie siodełka i reszty jak przyjdą, nie będę wstawiać zdjęć z aukcji:)

A teraz mały element humorystyczny na zakończenie dnia. Chodząc po księgarni natknęłam się na rewelacyjną kartkę, nie mogłam jej nie kupić:) Jest the best:D:



pozdrawiam wszystkich odwiedzających:) trzymać kciuki za jutro, jak się uda to odwiedzę w końcu lakiernię:) Dane wycieczki:
Km:0.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

remontowo - majsterkowo cd....

Sobota, 17 października 2009 | dodano:18.10.2009Kategoria majstrowanie
Ostatnie prace jeśli chodzi o moją działkę związaną z ramą i ogólnie z rowerkiem... resztę zostawię zawodowcom, ale zacznę wszystko od początku;)

Nie wiem co mi się przedstawiło, że do tej mojej ramy nadadzą się koła 28, jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna. W pierwszej chwili załamanie - cały mój pięknie i dokładnie ułożony plan legł w guzach.... i krzyk w duchu, chcę 28.... Nie mogłam jednak zrezygnować z ramy nad którą tak długo pracowałam. Pojawiły się pewne opcje: zmiana widelca ale co z tylnymi widełkami? Przespawać, za dużo zachodu.... trochę mi zeszło zanim podjęłam ostateczną decyzję...
Klamka zapadła chciałam taką ramę - będą 26:D jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma;D...... w duchu powiedziałam sobie, że po złożeniu tego cuda, zacznę zbierać na piękną szosę, a co!!!!

Przy ostatnich pracach nad ramą (w końcu udało się odkręcić pedały, klucz rosyjski* zdał egzamin, przynajmniej tutaj) miał miejsce jeden nieszczęśliwy wypadek.... Tutaj pomagał mi tata: chcąc pozbyć się zbędnych elementów takich jak np: uchwyty na linki hamulcowe, uchwyt do pompki, uchwyt do linki od przerzutek, uchwyt od odblasku a nie mając gumówki trzeba było sobie radzić różnymi sposobami. Klucz rosyjski* jak najbardziej zdał egzamin, może poza jednym małym elementem gdzie w przypadku widelca spaw okazał się mocniejszy;/ czego efekt widać na zdjęciu:)



Ale na szczęście wszystko dało się naprawić: sylikon, pilnik do wyrównania powierzchni i widelec prawie jak nowy (na potwierdzenie niestety nie mam zdjęcia, musicie uwierzyć na słowo) do malowania, delikatna szpachla i śladu nie będzie.....

A o to zdjęcie ramy gotowej do oddania do lakierni......



<słowa dotrzymałam>

Na początku tygodnia mają przyjść piasty.... będzie się działo:)

------------------------------------------------------------------
*klucz rosyjski: przecinak/gruba śruba + młotek - zawsze działa Dane wycieczki:
Km:0.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl