Prawie koniec sierpnia.....
Poniedziałek, 30 sierpnia 2010 | dodano:30.08.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Mam chwilowe problemy z systemem i nie moge pisac polskich znakow - probowalam wszystkiego, no oprocz formatowania - ale to juz ostatecznosc - wiec dzisiaj bede pisac jak ulomny;D
Ten utwor cicho nie mozna sluchac, to wrecz profanacja;p czas pomeczyc sasiadow aby troche sie obudzili.... dzisiaj robie to od 15;D
Poniedzialkowe zwyciestwo... pojawilam sie w pracy na 6;) ehh jak wspaniale konczyc o 14;) jutro musze powtorzyc to;) wracajac delikatnie sie zdziwilam, sciezka, ktora uwazalam za swietna - serio nie mialam do czego na niej sie przyczepic - dzisiaj panowie drogowcy wzieli ja w obroty i wylali nowy, gladki jak stol asfalt <lol> serio zdebialam - o co chodzi! Nie maja na co kasy wydawac - zamiast gdzie indziej polozyc te 4 km to oni cos co jest dobre poprawiaja;D no ale jak nie wiadomo o co chodzi to pewnie rozchodzi sie o pieniadze, nie wnikam;D
Jutro moze jakies rekordy predkosci na niej pobije;D
Pozdrower!!!
Ten utwor cicho nie mozna sluchac, to wrecz profanacja;p czas pomeczyc sasiadow aby troche sie obudzili.... dzisiaj robie to od 15;D
Poniedzialkowe zwyciestwo... pojawilam sie w pracy na 6;) ehh jak wspaniale konczyc o 14;) jutro musze powtorzyc to;) wracajac delikatnie sie zdziwilam, sciezka, ktora uwazalam za swietna - serio nie mialam do czego na niej sie przyczepic - dzisiaj panowie drogowcy wzieli ja w obroty i wylali nowy, gladki jak stol asfalt <lol> serio zdebialam - o co chodzi! Nie maja na co kasy wydawac - zamiast gdzie indziej polozyc te 4 km to oni cos co jest dobre poprawiaja;D no ale jak nie wiadomo o co chodzi to pewnie rozchodzi sie o pieniadze, nie wnikam;D
Jutro moze jakies rekordy predkosci na niej pobije;D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 38.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Deszczowo...;)
Piątek, 27 sierpnia 2010 | dodano:27.08.2010Kategoria 0.00 - 49.99 km, po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Dzisiaj ta kołysanka będzie mnie usypiać, jest nieziemska.... ;)
Do pracy jeszcze dojechałam sucha. W ciągu dnia zaczęło padać i nie chciało przestać... z wyjściem zwlekałam do ostatniego momentu, jednak ciągle lało... ubrałam się i pojechałam w deszczu, przy okazji prawie każdy samochód mnie ochlapał więc w przeciągu 5 min nie została na mnie sucha nitka...;D jednak nic mi nie było w stanie zepsuć humoru, w końcu weekend;)
Pozdrower!!!
Do pracy jeszcze dojechałam sucha. W ciągu dnia zaczęło padać i nie chciało przestać... z wyjściem zwlekałam do ostatniego momentu, jednak ciągle lało... ubrałam się i pojechałam w deszczu, przy okazji prawie każdy samochód mnie ochlapał więc w przeciągu 5 min nie została na mnie sucha nitka...;D jednak nic mi nie było w stanie zepsuć humoru, w końcu weekend;)
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 23.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Czwartkowe coś....;)
Czwartek, 26 sierpnia 2010 | dodano:27.08.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Djablica będziesz zła;p Serio wczoraj prawie cały dzień zastanawiałam się nad wykonawcą, który mógłby Ci się spodobać i stwierdziłam z przerażeniem, że nie znam ani jednego spełniającego Twojego kryteria;/ bo ten albo za chudy, ten brzydki – (ale pięknie śpiewa) ten za stary z rozbrajającą chrypą...;) hmmm... nigdy nie starałam się zapamiętywać muzyków pod względem ich aparycji...;/ i teraz zbieram baty;) Może ten utwór trochę się spodoba i w połowie spełni oczekiwania... nie koniecznie wokalistka, ale reszta zespołu...;) tak w ogóle pani ma naprawdę ciekawy głos...;D
Śmieszna sytuacja rano mi się przytrafiła, już chciałam o 6 wyjeżdżać do pracy jednak niewyspanie dało znać o sobie i mówię w duchu: Nie! Jeszcze godzinka snu bo spadnę z roweru na trasie! Wyjadę o 7. I jak stałam w ciuchach walnęłam się na łóżko – zdążyłam tylko budzik nastawić....;) o 7 wychodzę z pokoju mijam się ze Anią a ona ze zdziwieniem: Ty tak spałaś w ciuchach:D hihi;)
Po robocie od razu kierunek Gdynia. Powrót wieczorową porą – w świetle księżyca. Jego światło było silniejsze niż moja zdechła latarka z przodu – co za ironia losu;D Czas wymienić akumulatorki! Nie odmówiłam sobie dwóch rundek wzdłuż morza i w długą do domu;)
Zawsze jak widzę z przodu rodzinkę z dziećmi na rowerach, staram się omijać ich szerokim łukiem, nigdy nie wiadomo w którą stronę dziecko zapragnie skręcić... Dzisiaj podsłuchałam świetną rozmowę: mała dziewczynka, może 4-5 lat, aniołek o blond włoskach i oczach błękitnych, w różowym kasku i na różowym rowerze mówi do taty: Tato ja już nie mogę, weź mnie na opa! Ale przecież my wyjechaliśmy ledwie 10 min temu i już masz dość! – odpowiedział ojciec. Tak! Rower jest fajny, ale jak stoi w pokoju.... – odpowiedziała mała. Dalej już nie wiem jak się skończyła ta rozmowa, ale uśmiałam się w duchu...;D
Pozdrower!!!
Śmieszna sytuacja rano mi się przytrafiła, już chciałam o 6 wyjeżdżać do pracy jednak niewyspanie dało znać o sobie i mówię w duchu: Nie! Jeszcze godzinka snu bo spadnę z roweru na trasie! Wyjadę o 7. I jak stałam w ciuchach walnęłam się na łóżko – zdążyłam tylko budzik nastawić....;) o 7 wychodzę z pokoju mijam się ze Anią a ona ze zdziwieniem: Ty tak spałaś w ciuchach:D hihi;)
Po robocie od razu kierunek Gdynia. Powrót wieczorową porą – w świetle księżyca. Jego światło było silniejsze niż moja zdechła latarka z przodu – co za ironia losu;D Czas wymienić akumulatorki! Nie odmówiłam sobie dwóch rundek wzdłuż morza i w długą do domu;)
Zawsze jak widzę z przodu rodzinkę z dziećmi na rowerach, staram się omijać ich szerokim łukiem, nigdy nie wiadomo w którą stronę dziecko zapragnie skręcić... Dzisiaj podsłuchałam świetną rozmowę: mała dziewczynka, może 4-5 lat, aniołek o blond włoskach i oczach błękitnych, w różowym kasku i na różowym rowerze mówi do taty: Tato ja już nie mogę, weź mnie na opa! Ale przecież my wyjechaliśmy ledwie 10 min temu i już masz dość! – odpowiedział ojciec. Tak! Rower jest fajny, ale jak stoi w pokoju.... – odpowiedziała mała. Dalej już nie wiem jak się skończyła ta rozmowa, ale uśmiałam się w duchu...;D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 63.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Stuknął rok....;)
Środa, 25 sierpnia 2010 | dodano:25.08.2010Kategoria nierowerowo
Hmmm dlaczego ten utwór, dla mnie rower to tak trochę jak ta whisky...;)
Mimo, że jest środek sezonu, należy się małe rowerowe podsumowanie (prawie jak w filmie ,,Lejdis" - sylwester w sierpniu - coś w tym jest;)
Dzisiaj mija rok od momentu gdy zarejestrowałam się na bikestats.pl Ten czas zleciał strasznie szybko! Co przyniósł ze sobą... Na pewno same pozytywne rzeczy.... gdybym chciała wymienić wszystkie to naprawdę trochę tego by wyszło <jak teraz patrzę to i tak się rozpisałam - kto to będzie czytać hihih;) Po pierwsze i chyba najważniejsze to wspaniali ludzie jakich poznałam w świecie wirtualnym i rzeczywistym przez ten czas - wspólna pasja i miłość do roweru łączy. Na pewno w jakimś stopniu czytane relacje z wypraw innych Beesowiczów mobilizowały do odkrywania i stymulowały do tworzenia własnych tras i wyznaczania sobie kolejnych celów....
Faktem jest, że przez pierwsze 3 miesiące za wiele na rower nie wsiadałam, moja maszyna do połykania kilometrów dopiero się budowała....:D Gdy 6 listopada skończyły się prace nad Kugu nastała nowa ostra era.... Pierwsza moja seta w drugim tygodniu jazdy na O.K. okazała się nie lada wyzwaniem! Ale i tak ten dzień zawsze wspominam z uśmiechem na ustach - chłopaki wtedy nieźle przeciągnęli mnie po Kaszubach;)
Sroga zima 2009/10 nie pozwoliła na częste jeżdżenie, jednak w miarę możliwości starałam się zawsze korzystać z okazji - chociażby udany Sylwester rowerowy - który dostarczył mi tylu wrażeń. Mam nadzieję, że w tym roku będzie równie ciekawie - może już nie koniecznie spanie na plebani, ale kto wie co się wymyśli - koczowanie w namiocie na plaży i oglądanie fajerwerków, też wydaje się kuszące...:D
Od marca rower zastąpił mi komunikację miejską, co okazało się próbą charakteru. Czasami miałam chwile kryzysów i musiałam zatęsknić za rowerem korzystając 1-2 dni z autobusów, ale za każdym razem wracałam na dawne tory z jeszcze większą pokorą w sobie...;) Zaoszczędzoną kasę z biletu miesięcznego zawsze przeznaczałam na różne przydasie rowerowe, których nigdy za wiele - prawda ...;>
Pod koniec maja udział w Kaszebe Runda 2010 - cieszę się, że zdecydowałam się na to... kolejna mała bitwa wygrana - pobity rekord dystansu dziennego w dobrym czasie, ze średnią której nie spodziewałam się, a najważniejsze - świetnie spędzony czas ze znajomymi - tego nic nie jest w stanie przebić!
Piątki na ostro - również wpisały się w cotygodniowy grafik, może nie zawsze mogłam się pojawić, czasami się zjawiłam ale nie było nikogo innego więc kończyło się na samotnym błądzeniu po 3M... Rozmowy o tematyce rowerowej i nie tylko, różne żarty, zwiedzanie kolejnych parkingów i sprawdzanie śliskości nawierzchni hihi....;) oj działo się, nie wszystko pisałam, reszta jest w głowie i na pewno zostanie tam na długo..;) i oby działo się jeszcze więcej!
Przez ten rok mogłam się dzielić muzyką z wiernymi słuchaczami i czytelnikami, która towarzyszy mi w różnych momentach życia.... Niektóre utwory mniej bądź bardziej znane jednak zawsze wiążą się z nimi jakieś wspomnienia... Może kogoś zaraziłam miłością do PF, ktoś inny nagle sięgnął za płytotekę Marilliona, albo Archive, Rammsteina lub innych wykonawców o których nie wiem - i też zaliczam to jako mały osobisty sukces, ponieważ muzyka to coś pięknego i obcowanie z nią daje mi wiele radości a jeśli przy okazji komuś jeszcze - czego chcieć więcej!!
Może teraz trochę nudnych statystyk, a co tam - nie odmówię sobie tej części!
Od początku z bs.pl przejechałam 4726 km. Większość na Ostrym bo aż 96%. Od stycznia w nogach mam 3881 km. Każdego miesiąca roku 2010 dystans miesięczny się zwiększał - po prostu apetyt rośnie w miarę jedzenia...;) 177 wpisów z czego aż 144 w szponach Kugu... No dobra koniec - nigdy nie byłam dobra z takich analiz....
Plany na przyszłość... hmmm na pewno mam w głowie kilka, po pierwsze - złożyć kolejne ostre przed zimą, dojechać do mety we wrześniu na maratonie, jeździć jeszcze więcej... nie chcę podawać konkretnych dystansów - jeżdżę dla przyjemności i oby nigdy się to nie zmieniło;) a reszta to tajemnica...;)
I na sam koniec dziękuję osobom zaglądającym tutaj czasami i dającym znać o sobie w postaci miłych komentarzy... Te głosy są dla mnie zawsze ciepło odbierane i mimowolnie wywołują uśmiech na twarzy - ponieważ wiem, że ktoś to czyta, słucha....;D Również sympatycznie zawsze reaguję na linki z muzyką od Was - dzięki temu moja play lista się wzbogaca o kolejnych wykonawców, czego nigdy dość!
Co przyniesie ze sobą kolejny rok - hmmm oby jeszcze więcej uroczych chwil i wspomnień;)
Pozdrower!!!
Mimo, że jest środek sezonu, należy się małe rowerowe podsumowanie (prawie jak w filmie ,,Lejdis" - sylwester w sierpniu - coś w tym jest;)
Dzisiaj mija rok od momentu gdy zarejestrowałam się na bikestats.pl Ten czas zleciał strasznie szybko! Co przyniósł ze sobą... Na pewno same pozytywne rzeczy.... gdybym chciała wymienić wszystkie to naprawdę trochę tego by wyszło <jak teraz patrzę to i tak się rozpisałam - kto to będzie czytać hihih;) Po pierwsze i chyba najważniejsze to wspaniali ludzie jakich poznałam w świecie wirtualnym i rzeczywistym przez ten czas - wspólna pasja i miłość do roweru łączy. Na pewno w jakimś stopniu czytane relacje z wypraw innych Beesowiczów mobilizowały do odkrywania i stymulowały do tworzenia własnych tras i wyznaczania sobie kolejnych celów....
Faktem jest, że przez pierwsze 3 miesiące za wiele na rower nie wsiadałam, moja maszyna do połykania kilometrów dopiero się budowała....:D Gdy 6 listopada skończyły się prace nad Kugu nastała nowa ostra era.... Pierwsza moja seta w drugim tygodniu jazdy na O.K. okazała się nie lada wyzwaniem! Ale i tak ten dzień zawsze wspominam z uśmiechem na ustach - chłopaki wtedy nieźle przeciągnęli mnie po Kaszubach;)
Sroga zima 2009/10 nie pozwoliła na częste jeżdżenie, jednak w miarę możliwości starałam się zawsze korzystać z okazji - chociażby udany Sylwester rowerowy - który dostarczył mi tylu wrażeń. Mam nadzieję, że w tym roku będzie równie ciekawie - może już nie koniecznie spanie na plebani, ale kto wie co się wymyśli - koczowanie w namiocie na plaży i oglądanie fajerwerków, też wydaje się kuszące...:D
Od marca rower zastąpił mi komunikację miejską, co okazało się próbą charakteru. Czasami miałam chwile kryzysów i musiałam zatęsknić za rowerem korzystając 1-2 dni z autobusów, ale za każdym razem wracałam na dawne tory z jeszcze większą pokorą w sobie...;) Zaoszczędzoną kasę z biletu miesięcznego zawsze przeznaczałam na różne przydasie rowerowe, których nigdy za wiele - prawda ...;>
Pod koniec maja udział w Kaszebe Runda 2010 - cieszę się, że zdecydowałam się na to... kolejna mała bitwa wygrana - pobity rekord dystansu dziennego w dobrym czasie, ze średnią której nie spodziewałam się, a najważniejsze - świetnie spędzony czas ze znajomymi - tego nic nie jest w stanie przebić!
Piątki na ostro - również wpisały się w cotygodniowy grafik, może nie zawsze mogłam się pojawić, czasami się zjawiłam ale nie było nikogo innego więc kończyło się na samotnym błądzeniu po 3M... Rozmowy o tematyce rowerowej i nie tylko, różne żarty, zwiedzanie kolejnych parkingów i sprawdzanie śliskości nawierzchni hihi....;) oj działo się, nie wszystko pisałam, reszta jest w głowie i na pewno zostanie tam na długo..;) i oby działo się jeszcze więcej!
Przez ten rok mogłam się dzielić muzyką z wiernymi słuchaczami i czytelnikami, która towarzyszy mi w różnych momentach życia.... Niektóre utwory mniej bądź bardziej znane jednak zawsze wiążą się z nimi jakieś wspomnienia... Może kogoś zaraziłam miłością do PF, ktoś inny nagle sięgnął za płytotekę Marilliona, albo Archive, Rammsteina lub innych wykonawców o których nie wiem - i też zaliczam to jako mały osobisty sukces, ponieważ muzyka to coś pięknego i obcowanie z nią daje mi wiele radości a jeśli przy okazji komuś jeszcze - czego chcieć więcej!!
Może teraz trochę nudnych statystyk, a co tam - nie odmówię sobie tej części!
Od początku z bs.pl przejechałam 4726 km. Większość na Ostrym bo aż 96%. Od stycznia w nogach mam 3881 km. Każdego miesiąca roku 2010 dystans miesięczny się zwiększał - po prostu apetyt rośnie w miarę jedzenia...;) 177 wpisów z czego aż 144 w szponach Kugu... No dobra koniec - nigdy nie byłam dobra z takich analiz....
Plany na przyszłość... hmmm na pewno mam w głowie kilka, po pierwsze - złożyć kolejne ostre przed zimą, dojechać do mety we wrześniu na maratonie, jeździć jeszcze więcej... nie chcę podawać konkretnych dystansów - jeżdżę dla przyjemności i oby nigdy się to nie zmieniło;) a reszta to tajemnica...;)
I na sam koniec dziękuję osobom zaglądającym tutaj czasami i dającym znać o sobie w postaci miłych komentarzy... Te głosy są dla mnie zawsze ciepło odbierane i mimowolnie wywołują uśmiech na twarzy - ponieważ wiem, że ktoś to czyta, słucha....;D Również sympatycznie zawsze reaguję na linki z muzyką od Was - dzięki temu moja play lista się wzbogaca o kolejnych wykonawców, czego nigdy dość!
Co przyniesie ze sobą kolejny rok - hmmm oby jeszcze więcej uroczych chwil i wspomnień;)
Kuguar© Kuguar
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 0.01 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Zabiegany dzień.....
Środa, 25 sierpnia 2010 | dodano:25.08.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Dzisiaj trzy razy słyszałam to w jednym radio i tak jakoś chodzi za mną.... jest pazur więc wpasowuje się w dzisiejszy dzień grr.....
Po pracy musiałam zajechać do Kolbud w jednej sprawie... dzisiaj cały czas wiało niemiłosiernie. Momentami chciało mi się płakać, że tak mocno, a powiew od tirów był przez to jeszcze silniejszy, ale nie dałam się zwiać z drogi..... Gdy wracałam miłe zaskoczenie - jednak Trójmiasto jest małe - spotkałam Drucika:D Chwila rozmowy, zdziwienie, że akurat tu mnie dzisiaj poniosło - życie potrafi zaskakiwać;) Dalej w trasę zakorkowanymi ulicami czym prędzej do domu na obiad!
Pozdrower!!!
Po pracy musiałam zajechać do Kolbud w jednej sprawie... dzisiaj cały czas wiało niemiłosiernie. Momentami chciało mi się płakać, że tak mocno, a powiew od tirów był przez to jeszcze silniejszy, ale nie dałam się zwiać z drogi..... Gdy wracałam miłe zaskoczenie - jednak Trójmiasto jest małe - spotkałam Drucika:D Chwila rozmowy, zdziwienie, że akurat tu mnie dzisiaj poniosło - życie potrafi zaskakiwać;) Dalej w trasę zakorkowanymi ulicami czym prędzej do domu na obiad!
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 53.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Zwykły wtorek....
Wtorek, 24 sierpnia 2010 | dodano:25.08.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu, w towarzystwie
Dlaczego by nie przypomnieć Marillion, dawno nie gościł u mnie, a ten utwór zdecydowanie należy do czołówki moich ulubionych.....
Mała bitwa wygrana!! Od dłuższego czasu nie mogłam się zmobilizować, aby w pracy pojawić się o jakiejś sensownej godzinie, co skutkowało tym, że kończyłam późno i z dnia za wiele mi nie zostawało, a tego strasznie nie lubię....;/ Dzisiaj godzinę wcześniej w robocie niż normalnie... – jutro może się tez tak uda, a może wynik poprawię o kolejne 30 min...;)
Wieczorem trochę kręcenia tu i tam.... a przy okazji kino pod gołym niebem w Sopocie – świetna sprawa, tylko trochę zimno i trzeba przyjść trochę wcześniej bo później wszystkie leżaki zajęte...;( Powrót w świetle księżyca... wspaniała noc;)
Pozdrower!!!
Mała bitwa wygrana!! Od dłuższego czasu nie mogłam się zmobilizować, aby w pracy pojawić się o jakiejś sensownej godzinie, co skutkowało tym, że kończyłam późno i z dnia za wiele mi nie zostawało, a tego strasznie nie lubię....;/ Dzisiaj godzinę wcześniej w robocie niż normalnie... – jutro może się tez tak uda, a może wynik poprawię o kolejne 30 min...;)
Wieczorem trochę kręcenia tu i tam.... a przy okazji kino pod gołym niebem w Sopocie – świetna sprawa, tylko trochę zimno i trzeba przyjść trochę wcześniej bo później wszystkie leżaki zajęte...;( Powrót w świetle księżyca... wspaniała noc;)
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 70.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Praca i wieczorne kręcenie.....
Poniedziałek, 23 sierpnia 2010 | dodano:23.08.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., po 3M, praca - sama przyjemność, W szponach Kugu
Dzisiaj nie uda mi się zrealizować specjalnego zamówienia dla Djablicy, ta piosenka od wczoraj nie daje mi spokoju, urzekła mnie i na długo zawładnęła moją głową...
Standard do i z pracy. Zryta po robocie myślałam, że od razu pójdę spać... Jednak nie mogłam – musiałam wyjść na rower... zaczynało się chmurzyć - czyli jest szansa, że zacznie padać – nie pomyliłam się – lało:D Ścieżki opustoszały momentalnie – zostali najwytrwalsi. Po kilku minutach chlupotało mi w trampach, ze spodni zrobiły się lajkry:D z kasku ciepła stróżka wody, koszulka przemokła momentalnie… na szczęście panował ciepły wieczór i nie czułam zimna... Jeździło się świetnie, nogi same się kręciły i nie czułam zmęczenia ani przez chwilę... Coś mi się wydaje, że takie wieczorne kręcenie wchodzi mi w nawyk, z resztą na koniec września jakąś formę muszę zbudować...:)
Pozdrower!!!
Standard do i z pracy. Zryta po robocie myślałam, że od razu pójdę spać... Jednak nie mogłam – musiałam wyjść na rower... zaczynało się chmurzyć - czyli jest szansa, że zacznie padać – nie pomyliłam się – lało:D Ścieżki opustoszały momentalnie – zostali najwytrwalsi. Po kilku minutach chlupotało mi w trampach, ze spodni zrobiły się lajkry:D z kasku ciepła stróżka wody, koszulka przemokła momentalnie… na szczęście panował ciepły wieczór i nie czułam zimna... Jeździło się świetnie, nogi same się kręciły i nie czułam zmęczenia ani przez chwilę... Coś mi się wydaje, że takie wieczorne kręcenie wchodzi mi w nawyk, z resztą na koniec września jakąś formę muszę zbudować...:)
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 73.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Niedzielna burza....
Niedziela, 22 sierpnia 2010 | dodano:22.08.2010Kategoria W szponach Kugu, po 3M, 0.00 - 49.99 km
A to już specjalnie dla Djablicy, czy o te mięśnie Ci chodziło...;>
W dzień pogoda piękna, jednak pod wieczór rozpętało się piekło.....
Po każdej burzy wychodzi słońce i oczywiście tęcza....
A takiego kształtu chmur jeszcze nigdy nie widziałam, nawet nie wiem za bardzo do czego je przyrównać....
Pozdrower!!!
W dzień pogoda piękna, jednak pod wieczór rozpętało się piekło.....
Złowieszcze chmury© Kuguar
Złowieszcze chmury 2© Kuguar
Po każdej burzy wychodzi słońce i oczywiście tęcza....
Tęcza...© Kuguar
A takiego kształtu chmur jeszcze nigdy nie widziałam, nawet nie wiem za bardzo do czego je przyrównać....
Takie inne chmury...© Kuguar
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 18.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Aktywna sobota.....
Sobota, 21 sierpnia 2010 | dodano:21.08.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., po 3M, W szponach Kugu
Miało być coś specjalnie dla Djablicy, ale niestety dzisiaj nic z tego, nie udało mi się znaleźć odpowiedniej piosenki, która chodziła mi po głowie i pasowałaby do postawionych wymagań... A nie chcę spalić;) teraz zdecydowanie taki klimat mi jest bliższy niż męskie gołe torsy, z resztą sobota wieczór zawsze jakoś spokojna u mnie….. Każdy jej utwór mnie zaskakuje, coś niesamowitego...
Mój plan spania do 11 w sobotę nie wypalił, ale było warto zwlec się z łóżka po 6, na 8 musiałam się stawić u kuzynki. Jeżdżąc do niej autobusem nigdy nie zwróciłam uwagi, że główna ulica ciągle pnie się do góry, nie robiło mi to różnicy... niestety jadąc rowerem nie mogłam tego drobnego faktu przeoczyć...;) ale udało się i nawet czas w jakim dojechałam i tak okazał się o wiele krótszy niż zakładałam – sukces!! Forma ciągle rośnie...
Ehh jak ja byłam mała takich fajnych zabawek nie miałam do dyspozycji, ale przynajmniej teraz jak wcielam się w nianię mogę sobie to odbić:D Elektryczny tor samochodowy – marzenie każdego dziecka... frajdy miałam co niemiara;D z resztą kuzynek też...
Oczywiście nie obeszło się bez opowiadania bajki o przygodach super, ekstra szybkiego samochodu bugatti... Ehhh do czego to dziecko potrafi zmobilizować zastały mózg… nawet nie wiedziałam, że tak dobrze wychodzi mi koloryzowanie i zmyślanie;D
Czas szybko minął i przyszło mi wracać, przy okazji jeszcze zajechałam zobaczyć co słychać na ścieżce wzdłuż morza, niestety godzina 19 największy bum co do ilości uczestników ruchu na niej... nie zabawiłam długo i zmyłam się do domu... a tam czekała na mnie jeszcze lepsza niespodzianka... ktoś zaparkował takie cudeńko przed blokiem... Nie mogłam przejść obok niego obojętnie... Ehh to nie rower ale też chwilę poświęciłam mu uwagi...
Pozdrower!!!
Mój plan spania do 11 w sobotę nie wypalił, ale było warto zwlec się z łóżka po 6, na 8 musiałam się stawić u kuzynki. Jeżdżąc do niej autobusem nigdy nie zwróciłam uwagi, że główna ulica ciągle pnie się do góry, nie robiło mi to różnicy... niestety jadąc rowerem nie mogłam tego drobnego faktu przeoczyć...;) ale udało się i nawet czas w jakim dojechałam i tak okazał się o wiele krótszy niż zakładałam – sukces!! Forma ciągle rośnie...
Ehh jak ja byłam mała takich fajnych zabawek nie miałam do dyspozycji, ale przynajmniej teraz jak wcielam się w nianię mogę sobie to odbić:D Elektryczny tor samochodowy – marzenie każdego dziecka... frajdy miałam co niemiara;D z resztą kuzynek też...
Gotowe do startu© Kuguar
Ruszyły© Kuguar
Ostry zakręt© Kuguar
Mała awaria© Kuguar
Trochę większy problem;D© Kuguar
Oczywiście nie obeszło się bez opowiadania bajki o przygodach super, ekstra szybkiego samochodu bugatti... Ehhh do czego to dziecko potrafi zmobilizować zastały mózg… nawet nie wiedziałam, że tak dobrze wychodzi mi koloryzowanie i zmyślanie;D
Czas szybko minął i przyszło mi wracać, przy okazji jeszcze zajechałam zobaczyć co słychać na ścieżce wzdłuż morza, niestety godzina 19 największy bum co do ilości uczestników ruchu na niej... nie zabawiłam długo i zmyłam się do domu... a tam czekała na mnie jeszcze lepsza niespodzianka... ktoś zaparkował takie cudeńko przed blokiem... Nie mogłam przejść obok niego obojętnie... Ehh to nie rower ale też chwilę poświęciłam mu uwagi...
Cudo!!!© Kuguar
Cudo odsłona druga!© Kuguar
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 50.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |
Piątek na ostro.....
Piątek, 20 sierpnia 2010 | dodano:21.08.2010Kategoria 50.00 - 99.99 km., ostre ustwki, po 3M, W szponach Kugu, w towarzystwie
Dzisiaj wałkuję akurat ten utwór.....
Ostatnie dwa dni się leniłam i ostre zostało w domu a ja bujałam się do pracy komunikacją i jak zawsze cel został osiągnięty – w poniedziałek jazda do pracy na Kugu będzie czystą przyjemnością. Zauważyłam, że co jakiś czas muszę sobie robić jedno, dwu dniowe odwyki od roweru aby z jeszcze większym zacięciem na nim jeździć i pokorą do niego wracać!.
Wieczorkiem pojechałam sobie pościgach się z rolkarzami, ładna słoneczna pogoda sprzyjała ogólnej ilości ludzi na ścieżce. Kilka rzeczy rzuciło mi się w oczy, że od początku wakacji kultura jazdy na ścieżce wzrosła. Każdy zna swoje miejsce i naprawdę sprawnie idzie jakiekolwiek wyprzedzanie, lub inne manewry, większość (naprawdę z małymi wyjątkami) jest oświetlona. Kilka uwag z którymi Może się ktoś nie zgodzić, rozumiem – każdy odbiera inaczej to co się tam dzieje.
Na ustawkę ostrokołową przyjechał Marek…. Chwilę doprowadzał do porządku swój łańcuch i można było jechać w miasto. Po półtorej godzinie powrót do domu spać po ciężkim tygodniu i nabrać sił na sobotę - czeka mnie poważna misja: pilnowanie kuzynka:D może wyciągnę go na rower:D
Pozdrower!!!
Ostatnie dwa dni się leniłam i ostre zostało w domu a ja bujałam się do pracy komunikacją i jak zawsze cel został osiągnięty – w poniedziałek jazda do pracy na Kugu będzie czystą przyjemnością. Zauważyłam, że co jakiś czas muszę sobie robić jedno, dwu dniowe odwyki od roweru aby z jeszcze większym zacięciem na nim jeździć i pokorą do niego wracać!.
Wieczorkiem pojechałam sobie pościgach się z rolkarzami, ładna słoneczna pogoda sprzyjała ogólnej ilości ludzi na ścieżce. Kilka rzeczy rzuciło mi się w oczy, że od początku wakacji kultura jazdy na ścieżce wzrosła. Każdy zna swoje miejsce i naprawdę sprawnie idzie jakiekolwiek wyprzedzanie, lub inne manewry, większość (naprawdę z małymi wyjątkami) jest oświetlona. Kilka uwag z którymi Może się ktoś nie zgodzić, rozumiem – każdy odbiera inaczej to co się tam dzieje.
Na ustawkę ostrokołową przyjechał Marek…. Chwilę doprowadzał do porządku swój łańcuch i można było jechać w miasto. Po półtorej godzinie powrót do domu spać po ciężkim tygodniu i nabrać sił na sobotę - czeka mnie poważna misja: pilnowanie kuzynka:D może wyciągnę go na rower:D
Pozdrower!!!
Dane wycieczki:
Km: | 60.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kugu - ostre koło |